Lord Of The Rings - film - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Rincewind,

Użytkownik Ekhtelion napisał

Natomiast zwykli orkowie a raczej chyba gobliny(bo chyba orków tu nie ma) są jak dla mnie zbyt do jakiś rozlatujących trupów podobni.

Hmmm... Ależ są zwylki orkowie. Rzeczywiście różnią się znacznie od stereotypowych (D&D'owych) orków. Nie są wyskoie i zielone (chociaż brak zieleni mi nie przeszkadza). A gobliny to te małe bestyjki w Morii, co łaziły po ścianach. Też wyobrażałem sobie ich całkowicie inaczej, ale jakoś tak zgrabnie ich przedstawiono . Może tylko zbyt wyłupiaste oczy mieli ;p.

Użytkownik Dany napisał

Elfy powinny być szczupłe i wysokie, może niekoniecznie z długimi blond włosami, ale bruneci niezbyt mi pasują

Kolejne streotypy elfickich włosów. Dziwne to jest, ale w różnych książkach/cPRG'ach/RPG'ach inaczej są przedstawiane. I powiem Wam, że ja osobiście jak robię sobię postac w jakiejś grze (prawie zawsze elf) to jest on zazwyczaj właśnie brunetem :O.

Co do Gandalfa i Sarumana to są to postacie przedstawione niemal idealnie. Pazury Sarumana nad palantirem, wielka dłoń Gandalfa przyjażnie ściskająca rękę Bilba, czy chociażby kostury tych postaci. Wszysko w najdokładniejszych szczegółach. I ten (jeden z moich ulubionych) szaleńczy okrzyk Saurona z Ortanku: "To war!" Echhh, ci magowie...

Użytkownik Joana napisał

Chelmowym Jarem

Brrrrrrrr... .
Atis,
Powiem bez podziałki (mogę tak? ):
Elfy, elfy to elfy, takie zbyt idealne, ale skok na konia i bitwa pod Chelmowym Jarem to coś co warto obejrzeć. Choć pan Wielkie Czoło aka Elrond rozbawił mnie do łez. Ilekroć to oglądam tylekroć śmieję się z niego.
Ludzie, Tacy powiedzmy główni bohaterowie drugoplanowi (ale namieszałam...). Sporo ich tam. Szczególnie podobają mi się Jeźdźcy Rohanu. Cóż więcej rzec na ich temat? Chyba nic....
Krasnolud(y), co prawda jeden, ale za to pierwszej klasy! Reszta...hmmm....wolę jakby te krasnoludy były żywe.....
Hobbici, po co to komu?
Orkowie, wizualnie i fonetycznie (a tak ) są przepiękni. Aż chce się takiego mieć w pokoju (i jako postrach nauczycieli.....).

Na razie tyle. Może później nieco więcej.
Dany,
To może ja:

Krasnoludy:
Z nielicznych przykładów z filmu prezentują się bardzo dobrze. Ich wygląd i sposób zachowania(nie mówię narazie o humorze) m.in. względem innych ras jest genialnie przedstawiony(np. narada u Elronda). Piękne stroje, broń oraz idealny wygląd jak przystało na krasnoluda. Są wspaniali. Co do humoru Gimlego to wnosi on dużo do filmu, mi osobiście nie kojarzył się wyłącznie z dowcipami. Jego zachowanie w Morii, duma("Krasnoludem się nie rzuca.") są przykładem, gdzie nie było humoru, a wszystko było wspaniale. W filmie brakuje mi tylko większej liczby Brodatych oraz jakiś ich budowli, siedzib(Moria jest wspaniała, ale to nie wszystko). Podsumowując, są dobrze przedstawieni.

Elfy:
Tych jest już większa ilość, niż krasnoludów i można im się lepiej przyjrzeć. Legolas reprezentował elfy z nad Jeziora, Elrond elfy z Rivendell, a np. Haldir, Galadriela elfy z Lorii. Są zupełnie inaczej ukazani. Legolas różni się tylko kilkoma szczegółami od człowieka i nie ma za dużo widocznych cech elfich. Elrond ukazuje dumę i inteligencję elfiego rodu, jest przedstawiony dobrze, ale nie widać od niego tego "blasku", nieśmiertelności, którą elfy posiadają. Natomiast najbardziej podobał mi się Haldir. Jego postać była najlepszym ukazaniem elfów, jakie sobie wyobrażałem w świecie Tolkiena. Jest dumny, inteligentny, bije od niego blask, gdy wchodzi ze swoim oddziałem do Helmowego Jaru. Cieszę się, że nie miał blond włosów jak Legolas, bo to źle by wyglądało, ale błyszczące srebrne.
Co do wyglądu, uważam, że są dobrze przedstawieni. Elfy powinny być szczupłe i wysokie, może niekoniecznie z długimi blond włosami, ale bruneci niezbyt mi pasują Bronie, stroje są piękne, wygląd budowli i domów jest wspaniały. Loria jest ogromna, a Rivendell przepiękne. Jedyne co mi niezbyt pasuje to częstu chłód w ich obliczach i ruchach. Ale są w końcu wiedzący.

Ludzie:
Tu trudno było by coś źle ukazać. Może kilka elementów, ale o tym za chwilę. Najbardziej podobali mi się Rohirrimowie. Jak wspomniał Hawkwood, ich skandynawski wygląd jest bardzo dobry. Ich budowle też są piękne, jedynie Edoras wyobrażałem sobie bardziej potęźne. Takie miasto mozna by zmieść z powierzchni ziemi od razu. Gondor natomiast to ludzie dumni, ale podupadli na duchu. Oddział Faramira jest bardzo dobry. Najbardziej podobało mi się Minas Tirith, inaczej je sobie wyobrażałem, ale jestem mile zaskoczony. Jeszcze jednym ludem, był lud Haradrimów. Bardzo dobry wygląd, nawiązanie do ludów Afryki i Azji, no i Olifanty. Ludzie są znowu pokazani jako rasa targana wątpliwościami i słaba. Ale tak powinno być. Z bohaterów ludzkimch podobali mi się Aragorn i bardzo Theoden. Właśnie tak go sobie wyobrażałem. Denethor też był dobrze ukazany, ale dla mnie jest to postać zła-tragiczna. Ogólnie ludzie byli tacy jak być powinno.

Hobbici:
Prosty, mały, wesoły ród, żyjący tam, gdzie nikt o nim nie wie. Ich poświęcenie i wytrzymałość są wspaniale ukazane(poświęcenie Sama dla Froda w książce było większe, ale to też jest dobre.) Wygląd z grubsza podobał mi się, ich wrodzony talent do tarapatów i humoru(patelnia!). Jedynie Sama wyobrażałem sobie inaczej, ale to tylko wygląd. Jednak są wspaniali, mały, wesoły lud.

Orkowie:
Kolejna rasa, bez której by nie było historii. Są ukazani jak przystało na krwiożercze humanoidy, które żywią się ludzkim mięsem. Ich twardość i głupota są zadziwiające. Nie podobał mi się ich podział na orków zwykłych i Uruk-Hai. Zwykli orkowie wyglądają jak powiększone gobliny, w dodatku nie zielone, tylko Uruk-Hai są dobrze pokazani. Można się przestraszyć. Ale też wprowadzają trochę humoru do filmu(są mięsem armatnim, a w bitwie pod Minas Tirith ork, który smarka na blok kamienny...). Są świetnie przedstawieni.

Enty:
Jak przystało na najstarszy lud są dumne i inteligentne. I wcale nie są wolne. Są bardzo dobrze ukazane jako drzewa, które zyją i nic im pod tym względem nie brakuje. Szkoda, że reżyser zmienił trochę historię, ale wszystko później potoczyło się normalnie. Jedynie czego mi brakuje, to huornów, którzy uratowali Helmowy Jar. To mogło by być ciekawe.

Wysłannicy Elbereth:

Gandalf Szary(Biały), Saruman Biały(Kolorowy). Ich potęga i władza są nie do przecenienia. Ich wygląd jest wspaniały. Gandalf przypomina zwykłego staruszka, a jak trzeba zamienia się w chodzącą potęgę. Gdyby nie on, nie wiele by się powiodło. Jego dobroć jest wyjątkowa i jedyne co jest przykre, to to, że odchodzi do Valinoru. Saruman natomiast pomimo swej mądrości, był także słaby i naiwny. Jego zdrada wyrządziła dużo szkód śródziemiu (brak tylko końcowej sceny w Hobbitonie). Ale co to by była za historia bez sarumana
Hawkwood,
Teraz kolej na mnie :mrgreen: .

Krasnolud(y):

Wizualnie to po prostu rewelacja... Zupełnie inaczej niż w ekranizacji Sapkowskiego, gdzie krasnoludów grali faceci chodzący na kolanach (tak właśnie było...). Tymczasem Gimli syn Gloina i jego brodaci kompani (w czołówce i na naradzie u Elronda) wyglądają jak na Brodatych przystało. Krępi jegomościowie z zakazanymi gębami, nieco egzotyczna broń, niebanalne wzornictwo strojów, wyraźny obcy akcent mowy. Niekorzystne jest tu robienie z Gimlego postaci mało poważnej (o czym była mowa). Okazuje się, że na jego barkach spoczywa cały humor filmu. Widoczna odmienność krasnoluda, sprawność fizyczna (nieźle pomiata swymi toporkami ), zapalczywość i proste maniery (zwłaszcza przy stole), czynią z niego archetyp krasnoluda. Szkoda tylko, że nie widzimy krasnoludzkich siedzib (Moria się nie liczy - to tylko cień minionej chwały).

Elfy:

Mam mieszane uczucia. Z jednej strony elfi łucznicy to bomba atomowa czasów Śródziemia: ich efektywność, celność i siła niszcząca powalają na kolana... Podczas bitwy z Sauronem zmiatają orków z powierzchni ziemi bez mrugnięcia okiem. Echo dawnych walk z Morgothem, którego armie wielokrotnie pokonywali... Ale z drugiej strony elfy Jacksona wyglądają jak hermafrodyty. Nawet Orlando "Drewno" Bloom. Czyli Legolas. Tylko niektórzy przedstawiciele Pięknego Ludu odpowiadają moim wyobrażeniom o elfach: Elrond (uosobienie mądrości i waleczności) i oczywiście Arwen Undomiel. Być może wygląda trochę ludzko, ale przecież w jej żyłach płynęła krew śmiertelników... Przewspaniałe są siedziby elfów, przy czym padam plackiem z zachwytu przed Imladris, a Laurelindorenan już mnie tak nie wzrusza - zbyt eteryczne.

Ludzie:

Świetnie ukazani Rohirrimowie. Wyraźne nawiązanie do kultury skandynawskiej - pancerze normańskie, hełmy, drewniane budowle żywcem przeniesione z Północy, ornamentyka i ozdoby wszelakie również mają wiele wspólnego z rzeczywistą tradycją wikingów. Można mieć wrażenie, że to prawdziwi ludzie, wojownicy i kawalerzyści. Gondorczycy natomiast są dla mnie zbyt abstrakcyjni. Ich kultura jest sztuczna i tylko Minas Tirith ratuje nieco cały wizerunek.
Ekhtelion,
No tak, zapomniałem o orkach Orki, ważna sprawa!

W sumie to (jak dla mnie) są za mało zielone . A tak na poważnie to do Uruk-Hai nic nie mam. Bardzo fajnie ich sobie wymyślił Jackson. Dzikie bestie, drapieżniki nie strudzeni myśliwi. Phi, takich to bym trzech na śniadanie łyknął.... Po prostu miodzio. Natomiast zwykli orkowie a raczej chyba gobliny(bo chyba orków tu nie ma) są jak dla mnie zbyt do jakiś rozlatujących trupów podobni. Rozumiem, hołota totalna, ubrana w jakieś łachy ale jak dla mnie to jakoś tak zbyt zróżnicowani są. Wyglądają jakby mieli bardzo dużo "doswiadczeń" (Dajemy my im nie raz te doświadczenia) w swoim życiu które było dosyć krótkie zazwyczaj. Bardziej przypominają mi jakąś bande zombiaków. Ale to taki mój pokrętny sposób myślenia może tylko.

Hmmm. W sumie to zostały jeszcze DRZEWCE (i bynajmniej nie od pik)!

Pomijajac fakt niezłego przekręcenia fabuły z pasterzami lasu to całkiem całkiem udali sie oni reżyserowi. Mogli by tylko bardziej przypominać wielkie drzewa. Bo w filmie są za mało... drzewiaści . Większe korony, więcej gałęzi itp. W skali ocen szkolnych mają mocną 4 ode mnie.

LUDZIE 5 (pomińmy temat dworu Theodena)
ELFY 2+/3-
KRASNOLUD 5 (jest cały jeden więc trzeba go docenić)
ORKOWIE 5 (uruk-hai) GOBLINY 3
DRZEWCE 4
HOBBCI 5-

Cytat

Nie podoba mi sie natomiast to, że Gimli za bardzo boi sie Fangornu.

Tutaj akurat zachodzi zgodność z książką. Gimli nie przepada za lasami, pewnie dlatego, że nie jedną opowieść słyszał o losie jaki spotkał gości z toporami w środku mrocznej puszczy. Jego niepokój jest zatem uzasadniony . N i e p o k ó j. Bynajmniej nie strach. My nie lubimy miejsc gdzie jest dużo... tych, no gdzie drzew dużo jest. Tak nie lubimy.

W sumie to dobrze ująłeś rzecz z elfami. Są zbyt podobni do ludzi. Tylko te fryzurki i smutasowate miny odróżniają ich od nas. A co do "super' zręczności Legolasa ( długoucha nr.1 ) to podobnie jest jak z humorem Gimlego. Gimli odpowiada za zabawę sypiąc tekstami a Legolas za akcję.
Rincewind,
Proszę bardzo. Tylko odczucia:

KRASNOLUDY
Jak już napisałeś Ekhtelionie krasnolud jest właściwie jeden. I jest on ukazany rzeczywiście jako stereotypowy krasnolud. Kocha kopalnie, jaskinie i wszelkiego rodzaju podziemne miejsca, pije krasnoludzkie trunki, ładnie beka, ma kultową krasnoludzka brodę i nie umie jeździć konno. No i oczywiście jest odpowiedniego wzrostu (niewiele wiekszy od hobbita). Jego humor absolutnie mi nie przeszkadza, chociaż w książce go nie było. Ożywia on jednak znacznie film. Świetnie ujęty jest także jako największy wróg orków, kiedy to nawet po samym smaku krwi wyczuwa, że jest ona orkowa. Nie podoba mi sie natomiast to, że Gimli za bardzo boi sie Fangornu. Jak najbardziej na miejscu natomiast jest początkowa niechęć do Legolasa, a późniejsza przyjaźń. Największa wada - zbyt mało przedstawicieli w filmie.

ELFY
Dla mnie są zbyt majestatychne. Rzeczywiście po głębszym zastanowieniu wyglądają jak anorektyki, ale mnie jakoś to nie drażniło. Drażniła mnie natomiast sama postać Arveny, która była dla mnie zbyt... ludzka. Wyglądała raczej jak półelf w porównaniu z innymi przedstawicielami jej rasy. Szaty elfickie były jak najbardziej w porządku, ale najlepiej wyglądała elficka armia walcząca w Helmowym Jarze. Na najlepiej wyglądającego elfa (czyli taiego, jakiego sobie wyobrażałem) wybrałbym Haldira, a nie Legolasa. Totalnym niewypałem było wspinanie się po mumakilu, zjeżdżanie na tarczy ze schodów i super skok na konia (;p). Rozumiem, że nadawało filmowi akcji i że elfy są zręczne, ale bez przesady...

LUDZIE
Genialni. Nic dodać, nic ująć. Prześwietleni są calutcy, od ich najlepszych do najsłabszych stron. Lęk, chytrość, pożądanie, honor, miłość, bratrstwo i wiele innych. Wszystko widzieliśmy w wykonaniu ludzi. Ich konne bataliony są istna perełką filmu. Szarża Rohirrimów przed murami Minas Tirith była genialna. Edoras faktycznie spaczyli, choć sam pomysl dworu na skale był bardzo dobry. Za to genialnie przedstawieni byli ludzcy władcy i ich małość, słabość i nieudolnośc w porównaniu z chociażby taką Galadrielą. Sam Theoden i jego wola obrony Helmowego Jaru bez wzywania pomocy, czy Denethor i jego fanatyzm... mmmm... po prostu miodzio.

HOBBICI
Do tej rasy nie mam najmniejszych zastrzeżeń, chociaż zbyt bardzo rzuca się w oczy różnica mniędzy smutnym i poważnym Frodem i Samem, a resztą rasy. Mery i Pipin po prostu rządzą. Są nie wyjęci. Scany jak rzucają w porków kamieniami, lub jak Sam załatwia tychże samych patelnią są po prostu urzekające. Małe bezsilne, ale sprytne Hobbity o walecznym sercu. No i ich stopy, zamiłowanie do fajkowgo ziela i jedzenia... Chociaż z drugiej strony spodziewałem się po nich bardziej profesji łotrzykowej, a tymczasem nawet nic nie gwizdnęli (poza Palantirem). Ale to można nadrobić w Hobbicie, gdzie jak wiemy Bilbo jest druzynowym łotrzykiem. Czekam na to z niecierliwością .

ORKOWIE
Rasa najlepsza pod względem wizualnym. Zarówno zwylki jej przedstawiciele jak i Uruk-Hai robią ogromne wrażenie. Małym dzieciom na pewno mogą się śnic po nocach . Podoba mi się również ich głos i sposób mówienia (plucie się). Nie podobał mi sie naomiast moment zjadania zwykłego orka przez Uruk-Hai'e. Wargowie są ukazani bardzo przyzwoicie i chyba teraz inaczej nie byłbym w stanie sobie ich wyobrazić.
Ekhtelion,
Przejrzałem sobie ostatnio temat z naszą słynną dyskusją o rasach kilku i przypomniały mi się stare dobre czasy. Oj dobre to były czasy... orków w bród, ostre topory i piwo... a teraz zostało tylko piwo i topory... Postanowiłem wznowić dysputę na ten jakże "żywotny" temat. Postanowlilśmy! Śmy postanowili! Jako obrońcy sprawy krasnoludziej na tym forum! .

Chciałbym mianowicie wypowiedzieć się na temat najsłynniejszej produkcji pana Petera Jacksona (pomijajac jego horrory klasy "ź"). A dokładniej na temat ukazania ras (elfów, krasnoludów, ludzi, hobbitów) w filmie.
Wolałbym abyśmy skupili się na własnych odczuciach a nie dywagacjach o samym filmie.

Na pierwszy ogień: krasnoludy. No ba! Hird zawsze idzie pierwszy.

Sprawa jest tutaj dosyć trudna, ponieważ krasnoludów w całym filmie mamy chyba 3 albo 4. A tak naprawde na scenie zostaje tylko jeden zawodnik. Filmowyy Gimli jako krasnolud jest kapitalny. Zwłaszcza w rozszerzonej wersji filmu gdzie dostało mu się pare wstawek. Pije, obżera się, rąbie toporem, i ciągle sie kłóci po prostu full service, Krasnolud przez duże K. Średnio mi się podoba robienie z niego postaci humorystycznej ale po głębszym zastanowieniu stwierdzam, że nadaje się do tego najlepiej. Co prawda w pewnym momencie człowiek jak już tylko widzi Gimlego zaczyna oczekiwać czegoś zabawnego, nie ulega jednak wątpliwości, że humor krasnoludzki działa odstresowująco w filmie w momentach najbardziej naładowanych emocjami (np. w Helmowym Jarze). JAKI HUMOR SIĘ PYTAM?! Każdy krasnolud wie przecież, że nie ma lepszych biegaczy niż my?! każdy wie, że krasnoludzka jazda jest najlepsza. Kto śmie w to wątpić pytam się! Mówiąc o krasnoludach nie można nie wspomnieć o Morii. Na mnie zrobiła ona kapitalne wrażenie i ogólnie uważam, żeby mogło być jej więcej (z resztą jak całego filmu).
Pozostaje nam (fanom starego ludu) czekać na ekranizacje Hobbita gdzie będzie wszystko to co krasnoludy uwiebiają. piwo?! orki?! topory?! złoto?! smoki?!. To wszystko i jeszcze więcej...

Teraz kolej na elfy.
To co napisze bynajmniej nie wynika z mojej animozji do elfów (długouchych), ale z kontrastu pomiędzy moimi wyobrażeniami a tym co zobaczyłem w filmie. A mianowicie sposób ukazania najstarszego ludu(czyli długouchych) nie podoba mi sie ani troche. W filmie ukazani są jako istoty wysokie, chude, długowłose(przylizane), i wiecznie smutne. Rozumiem, że elf (długouchy) nie moze być gruby ale w filmie wyglądają jakby byli niedożywieni. Elfie fryzury też są jakieś marne (dlaczego wszyscy mają długie proste włosy do ramion?). Jak dla mnie po prostu do banda smutasów. Rozumiem, że ich świat kończy się i muszą odejść za morze (nie mają się więc z czego cieszyć) ale w książce elfy (długousi) ukazani są zupełnie inaczej. Są to istoty piękne (chociaż to kwestia osobista. Ale uroda Galadrieli i Arweny jest raczej wątpliwa jak dla mnie), dumne i wesołe. Elfie stroje też mi się nie podobają Powłóczyste szaty jakoś mi nie pasują do leśnego ludu. Lepiej jest już z ich siedzibami. Podoba mi się ten styl. Drzewne siedziby Elronda są bardzo ładne chociaż też brakuje im troche życia. Moje wyobrażenie o elfach różni się bardzo od tego co zobaczyłem w filmie.

Ludzie!.

Co tu dużo mówić. Kawał dobrej roboty. Ludzie w filmie to głównie Rohirrimowie i Gondorczycy. Obydwa narody bardzo mi się podobają, po prostu pasują do moich książkowych wyobrażeń. Mam jednak zastrzeżenie do jednej rzeczy. Tak jak Minas Tirith bardzo mi się podoba (swoja drogą wygląd miasta jest żywcem zerżnięty z kalendarza LoTR, o czym pisałem już w innym temacie) tak dwór Theodena to jakaś pomyłka. Jest takie ujęcie jak kamera ukazuje cały "gród", no i cóż, wygląda on jak jakaś wiocha za ostrokołem. Nie spodziewałbym się tego po stolicy drugiego najsilniejszego państwa śródziemia. Pomijając lekką absurdalność drewnianej siedziby na stepie (Skąd by mieli niby drewno wziąć. Chociaż moze to byc pewien symbol bogactwa właśnie.) to wygląda ona skromniutko. Jakoś sobie nie wyobrażam tego "czegoś" jako miejsca gdzie znajdował się dwór królewski. Nasz Biskupin lepiej się na obrazkach prezentuje. Spodziewałem się ogromnego grodu z podzamczem itd. a nie paru chatynek za ostrokołem. Minas Tirith natomiast rządzi A jak myślisz kto te kamyczki tam układał, hę?. To jest STOLICA Gondoru.

Last but not least: Hobbici.

Sposób ukazania hobbitów odpowiada moim wyobrażeniom. Ot taki sobie wesoły beztrosny ludek żyjący z roli. Shire jako krainka niczym nie przerywanego spokoju jest ukazana prawidłowo. Co do samych hobbitów to mam żywie pozytywne uczucia. Jakoś tak bardziej bym ich tylko zaokrąglił i zarumienił .

Góry były zielone, a świat jeszcze młody,
Żadna plamanie ćmiła księżyca urosy,
Ni skały, ni strumienie nie miały imienia,
Kiedy Durin się zbudził, spojrzał i oniemiał.
Więc najpierw nadał nazwy wzgórzom i dolinom,
Potem wodę pił z źródeł czystą i niewinną,
A kiedy sie pochylił nad tafli zierciadło,
Ujrzał swoje odbicie jak cudne widziadło
W gwiezdnej, lśniącej koronie jak z drogich kamieni,
Których blask to srebrzyście - to złotem sie mienił...
Wczytywanie...