Użytkownik Tokar dnia wtorek, 11 września 2012, 23:50 napisał
Hola, hola, hola... Może nie był to ósmy cud świata elektronicznej rozrywki i dość przeciętna jak na możliwości Obsidianu produkcja, ale nudna i mierna ona z pewnością nie była. Miała swój specyficzny klimat (choć zgoła inny od tego, do czego nas przyzwyczaiła seria "Dungeon Siege", stąd ten uzasadniony "hejt" fanów), kilka ciekawych pomysłów (zawarte tam rozwiązania fabularne zawstydzały inne slashery, w tym ostatnią produkcję Blizzarda, która na ten aspekt mocno stawiała, a lwia część graczy piała z zachwytu), co-op jest zacny i generalnie miło się kopało tyłek podłej (?) Jane Kassynder, co w sumie jest najważniejsze, jeżeli chodzi o ten gatunek. Gdyby grę wydłużyć (tak przynajmniej do 30h, bo te standardowe 15 to jednak deczko mało) i dopracować mechanikę (bo ja wiem, aby niektóre elementy tak nie raziły prostactwem), to byłby naprawdę świetny tytuł. Inny, owszem, ale wciąż świetny.
30 h? Ja wytrzymałem 3 i mam dosyć
Zadania nudne i nieciekawe, a system walki nie przypadł mi do gustu, być może dlatego, że wybrałem Katarinę, której sposób na wygranie potyczki ograniczał się do uników i strzelania. Radość z gry? Wątpliwa. Co do klimatu - tutaj go jakoś nie czułem. Gra ładnie wyglądała, ale nie tylko to się liczy. "Deus Ex: HR" nie miałby takiego klimatu, gdyby nie muzyka, "Wiedźmin", "Skyrim" i "Drakensang" także. A muzyka w "DS3" jakoś nie była zbyt chwytliwa. Praktycznie grę opłaca się kupić jedynie dla kooperacji.
Chyba najlepiej opisuje "DS3"
ta recenzja.