Zgodzę się z naszymi gośćmi, od strony fabularnej W2 jest dużo lepszy, W1, to bardzo dobra gra, jednak sami twórcy przyznawali się do wielu ograniczeń narzuconych przez wykupiony silnik gry, dopiero w W2, pokazali na co ich stać, dając nową jakość. Wiedźmin miał ciekawą fabułę, ale tak naprawdę znajdzie się sporo gier, które trzymają podobny poziom, to był typowy cRPG, za to druga część to krok do przodu, dojrzalsza fabuła (bardziej czuć klimat książek) i co ważne realny wpływ na losy bohatera i uważam, że CDPR powinien iść tą właśnie ścieżką, nie zwracając uwagi na tych którzy tego nie doceniają, lub w ogólnie nie widzą.
Wiedźmin 2 – połowa graczy nie wiedziała o innych zakończeniach - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
Cóż, wątek z trollem pilnującym most był skopiowany z książki. A klątwa pojawia się już drugi raz - pierwszy był w jedynce. Questów osobnych nie chce mi się teraz wypisywać, ale było ich mnóstwo i także były ciekawe i wypisana przez Ciebie fabuła nie robi na mnie wrażenia - w jedynce była większa, ciekawsza, lepsza. Bez porównania także klimatycznie. Wybory mi pasowały i nie psuły aktów, bo gdyby w dwójce nie było dwóch ścieżek, to drugi akt mógł być lepszy. Nie twierdzę, że jest zły, bo jest dobry, ale czasami jest nudny, bo szukanie przedmiotów do pokonania klątwy i uratwania Saski (wolałbym jej nie pomagać, tylko zebrać nie te przdmioty, aby zginęła) nie jest interesujące, a ciekawych zadań pobocznych jest ledwie kilka.
Ta dialogi różnią się, bo gadamy z innymi postaciami. A w trzecim akcie czy dialogi tak bardzo się różnią? (nie uwzględniając ER, bo nie grałem, gdyż na razie siedzę w 2 akcie).
Co do wyboru elfów, zakonu lub netrualności - zapomniałeś o innej zbroi, innych zadaniach, innej karcie seksu - to tylko takie, które obecnie przychodzą mi namyśl, bo nie mam czasu na zbytnie szukanie kolejnych różnic.
Nie przekonasz mnie, jedynka jest i będzie dla mnie lepsza. Dałbym jej z czystym sumieniem 9, podczas gdy dwójce 8 lub 8,5.
Ta dialogi różnią się, bo gadamy z innymi postaciami. A w trzecim akcie czy dialogi tak bardzo się różnią? (nie uwzględniając ER, bo nie grałem, gdyż na razie siedzę w 2 akcie).
Co do wyboru elfów, zakonu lub netrualności - zapomniałeś o innej zbroi, innych zadaniach, innej karcie seksu - to tylko takie, które obecnie przychodzą mi namyśl, bo nie mam czasu na zbytnie szukanie kolejnych różnic.
Nie przekonasz mnie, jedynka jest i będzie dla mnie lepsza. Dałbym jej z czystym sumieniem 9, podczas gdy dwójce 8 lub 8,5.
A po za tym, czy w jedynce się tak bardzo od siebie różnią te dialogi? Właściwie po wszystkich stronach jest to samo.
Na przykład akt 5: Jesteś po stronie elfów? Pomagasz im naparzać ludzi. Jesteś po stronie ludzi? Pomagasz im naparzać elfów. Jesteś neutralny? Przyglądasz się z boku jak się między sobą naparzają, rzeczywiście, wieelka różnica.
Na przykład akt 5: Jesteś po stronie elfów? Pomagasz im naparzać ludzi. Jesteś po stronie ludzi? Pomagasz im naparzać elfów. Jesteś neutralny? Przyglądasz się z boku jak się między sobą naparzają, rzeczywiście, wieelka różnica.
@krzyslewy
a w dwójce to dialogi po różnych ścieżkach nie różnią się wogóle?
To zrobimy podsumowanie fabuły dwójki:
Po zdobytym zaufaniu króla pomagamy mu w oblężeniu, żeby wreszcie mieć spokój i wyruszyć na wiedźmiński szlak. Przez chytrze zaplanowaną pułapkę Letho zostajemy uznani za królobójcę. A potem co?
<SPOILER ALERT>
Flotsam: Knowania i spiski nienawidzącego nieludzi Loredo i jego walka z Iorvethem, Porwanie Triss, w zależności od wyboru pogrom/święto, wątki Cedricka, Garweny, Sheali i Trolla, zlecenie na Kejrana (wreszcie boss, na który trzeba mieć sposób, a nie jak w jedynce palnąć aardem i po bossie) jak również wyjaśnienie skąd się wziął, próby odzyskania pamięci i bardziej rozbudowane wątki poboczne.
2 akt(ogólnie): Klątwa duchów i jej historia, wojna o dolinę pontaru.
Obóz Keadwen: Quest z Odrinem , kult Sabriny Glevissig, rozpracowanie zdrajców króla w obozie, pojawienie się królobójców i odkrycie historii Serita i Egana, pozbycie się klątwy (po tej stronie bardziej rozbudowane), końcówka(zbrodnia Henselta i zemsta niebieskich pasów)
Vergen:wątek Saskii (otrucie, odkrycie kim jest naprawdę), wątek zaginionej Triss(trolle ), grota Harpii, Stennis, Genialnie ukazana Filippa Eilhart.
Loc Muinne: sporo politycznych konfrontacji (nie będę wszyskiego wymieniał), różnych w zależności od dokonanych wyborów, wizja nadciągającej wojny z Nilfgaardem, świetne nowe questy w edycji rozszerzonej, Smok + rozmowa z Letho(epilog).
W porównaniu do jedynki po prostu dużo więcej się dzieje i nie ma kserowania połowy dialogów z książki jak w jedynce (mnie to osobiście denerwowało). Nie twierdzę, że pierwsza część miała słabą fabułę, tylko gorszą niż w dwójce.
a w dwójce to dialogi po różnych ścieżkach nie różnią się wogóle?
To zrobimy podsumowanie fabuły dwójki:
Po zdobytym zaufaniu króla pomagamy mu w oblężeniu, żeby wreszcie mieć spokój i wyruszyć na wiedźmiński szlak. Przez chytrze zaplanowaną pułapkę Letho zostajemy uznani za królobójcę. A potem co?
<SPOILER ALERT>
Flotsam: Knowania i spiski nienawidzącego nieludzi Loredo i jego walka z Iorvethem, Porwanie Triss, w zależności od wyboru pogrom/święto, wątki Cedricka, Garweny, Sheali i Trolla, zlecenie na Kejrana (wreszcie boss, na który trzeba mieć sposób, a nie jak w jedynce palnąć aardem i po bossie) jak również wyjaśnienie skąd się wziął, próby odzyskania pamięci i bardziej rozbudowane wątki poboczne.
2 akt(ogólnie): Klątwa duchów i jej historia, wojna o dolinę pontaru.
Obóz Keadwen: Quest z Odrinem , kult Sabriny Glevissig, rozpracowanie zdrajców króla w obozie, pojawienie się królobójców i odkrycie historii Serita i Egana, pozbycie się klątwy (po tej stronie bardziej rozbudowane), końcówka(zbrodnia Henselta i zemsta niebieskich pasów)
Vergen:wątek Saskii (otrucie, odkrycie kim jest naprawdę), wątek zaginionej Triss(trolle ), grota Harpii, Stennis, Genialnie ukazana Filippa Eilhart.
Loc Muinne: sporo politycznych konfrontacji (nie będę wszyskiego wymieniał), różnych w zależności od dokonanych wyborów, wizja nadciągającej wojny z Nilfgaardem, świetne nowe questy w edycji rozszerzonej, Smok + rozmowa z Letho(epilog).
W porównaniu do jedynki po prostu dużo więcej się dzieje i nie ma kserowania połowy dialogów z książki jak w jedynce (mnie to osobiście denerwowało). Nie twierdzę, że pierwsza część miała słabą fabułę, tylko gorszą niż w dwójce.
Gorsza fabularnie? Na pewno nie według mnie. Odkrywanie spisku, zemsta za Leo, pokonanie klątwy w pierwszym akcie i przyczny jej istnienia, ten detektyw, który okazuje się wiadomo kim, wybór, po której stronie stajemy z możliwością bycia neutralnym... Fabuła jest świetna. W dwójce z kolei jesteśmy zmuszani do odkrywania spisku przeciw królom i świedkiem porachunków monarchów, więc jedynka moim zdaniem pod tym względem jest lepsza i mnie nikt nie przekona, że jest inaczej, chociaż wiem, że są osoby, które mają inne zdanie. A wątek Yennefer jest nadal trakowany po macoszemu, ledwie kilka wtrąceń, może rozwinie się on w trójce.
Nie narzekam, że walka jest dynamiczna, lecz za dużo w niej akcji, a za mało RPG-a. Nawet rozwój postaci stał się gorszy, bo większość atutów z szermierki to obniżanie dostawanych obrażeń lub zwiększanie zadawanych.
Z konsekwencjami wyborów także się nie zgadzam. Wolę różne dialogi niż odwiedzanie innych lokacji, robienie innych zadań, a i tak główny wątej jest podobny.
Nie narzekam, że walka jest dynamiczna, lecz za dużo w niej akcji, a za mało RPG-a. Nawet rozwój postaci stał się gorszy, bo większość atutów z szermierki to obniżanie dostawanych obrażeń lub zwiększanie zadawanych.
Z konsekwencjami wyborów także się nie zgadzam. Wolę różne dialogi niż odwiedzanie innych lokacji, robienie innych zadań, a i tak główny wątej jest podobny.
@krzyslewy
Pierwsza część Wiedźmina pod względem fabularnym była gorsza od dwójki. Ot, jakaś zła organizacja pod dowództwem większego złego, który jest szaleńcem kradnie mutageny wiedźminom, a ty, z nikąd pojawiający się Geralt musisz ich powstrzymać. Parę smaczków fabularnych było, ale po za tym dość mocno wiało sztampą. Dwójka naprawia błędy części pierwszej (m.in. pojawia się wątek Yennefer, dlaczego Geralt stracił pamięć itd.), po za tym dając więcej "celów gry". Pod względem fabularnym jest po prostu lepsza, dużo więcej się dzieje na arenie politycznej, wokół głównej postaci itp.
A że system walki zmienili na bardziej dynamiczny? I BARDZO DOBRZE. Bo walka w jedynce była prosta, nudna i niedopracowana. A gramy wiedźminem, który jest zwinny, sprawny w walce, ale nadal jest człowiekiem i potrafi mieć trudności. Po za tym na łatwym poziomie można przejść bez żadnych problemów (może po za Kejranem).
A w edycję rozszerzoną proponuję pograć, bo warto(chociaż nadal trzeci akt jest za krótki).
Fabuła nie cierpi na dwóch ścieżkach, bo poprawia to re-play ability. A akt 2 na różnych ścieżkach różni się i to bardzo. Ścieżka Rocha to dark fantasy, a Iorvetha - bardziej high fantasy. Obie mają wiele smaczków i różne podejścia do fabuły.
A co do tematu newsa - po prostu zbyt wielu ludzi to idioci, którzy nawet odpowiednio dialogów nie potrafią zrozumieć. Ale co prawda, to prawda, wybory należałoby bardziej zaznaczyć, jak np. w jedynce, gdzie każdy bez wyjątku wybór miał retrospekcję i zdania w stylu - "Gdybym zrobił coś innego, może inaczej by się to potoczyło". Co nie zmienia faktu, że wybory w jedynce nie miały takiego znaczenia jak w dwójce (co najwyżej kilka różnych dialogów)
Pierwsza część Wiedźmina pod względem fabularnym była gorsza od dwójki. Ot, jakaś zła organizacja pod dowództwem większego złego, który jest szaleńcem kradnie mutageny wiedźminom, a ty, z nikąd pojawiający się Geralt musisz ich powstrzymać. Parę smaczków fabularnych było, ale po za tym dość mocno wiało sztampą. Dwójka naprawia błędy części pierwszej (m.in. pojawia się wątek Yennefer, dlaczego Geralt stracił pamięć itd.), po za tym dając więcej "celów gry". Pod względem fabularnym jest po prostu lepsza, dużo więcej się dzieje na arenie politycznej, wokół głównej postaci itp.
A że system walki zmienili na bardziej dynamiczny? I BARDZO DOBRZE. Bo walka w jedynce była prosta, nudna i niedopracowana. A gramy wiedźminem, który jest zwinny, sprawny w walce, ale nadal jest człowiekiem i potrafi mieć trudności. Po za tym na łatwym poziomie można przejść bez żadnych problemów (może po za Kejranem).
A w edycję rozszerzoną proponuję pograć, bo warto(chociaż nadal trzeci akt jest za krótki).
Fabuła nie cierpi na dwóch ścieżkach, bo poprawia to re-play ability. A akt 2 na różnych ścieżkach różni się i to bardzo. Ścieżka Rocha to dark fantasy, a Iorvetha - bardziej high fantasy. Obie mają wiele smaczków i różne podejścia do fabuły.
A co do tematu newsa - po prostu zbyt wielu ludzi to idioci, którzy nawet odpowiednio dialogów nie potrafią zrozumieć. Ale co prawda, to prawda, wybory należałoby bardziej zaznaczyć, jak np. w jedynce, gdzie każdy bez wyjątku wybór miał retrospekcję i zdania w stylu - "Gdybym zrobił coś innego, może inaczej by się to potoczyło". Co nie zmienia faktu, że wybory w jedynce nie miały takiego znaczenia jak w dwójce (co najwyżej kilka różnych dialogów)
ME2 najlepszy był na samym początku, mam na myśli Omegę. Ciężki mroczny klimat i wyraziste postacie w połączeniu z różnego typu zbędnymi pierdółkami jak np. pamiętniki czy bezbronni ludzie. Potem to poszło w pzzsabclksjdacbnlds..du. Może i fabuła trzyma się kupy ale jest zwyczajnie słaba, kilka osobnych wątków w postaci towarzyszy i wypad zniszczyń głównego złego który był znany od początku(lub bardzo bardzo wcześnie)
W Wieskiu tego nie ma, lekko zarysowany wątek główny który to my wypełniamy, sami sobie dobierając wrogów i przyjaciół. CDPR zrobił świetną robotę i wciąż robi udowadniając że w kwestii cRPG są lepsi od Biowaru który swoją renomę drą na kawałki wydając FPSy z opcją dialogu i nazywając to najlepszym cRPGiem w historii(albo DA2 któremu podobno bliżej do hakenslasza ale był reklamowy znaczniej lepiej pod szyldiem klasyczne cRPG niż poprzednik który rzeczywiście miał w sobie coś z BG).
W Wieskiu tego nie ma, lekko zarysowany wątek główny który to my wypełniamy, sami sobie dobierając wrogów i przyjaciół. CDPR zrobił świetną robotę i wciąż robi udowadniając że w kwestii cRPG są lepsi od Biowaru który swoją renomę drą na kawałki wydając FPSy z opcją dialogu i nazywając to najlepszym cRPGiem w historii(albo DA2 któremu podobno bliżej do hakenslasza ale był reklamowy znaczniej lepiej pod szyldiem klasyczne cRPG niż poprzednik który rzeczywiście miał w sobie coś z BG).
Tak jedynkę. "ME2" jest gorszy, choć mimo wszystko dobry. Fabuła, no cóż, nieoczekiwany zwrot akcji jest, główny wątek trzyma się kupy, ale od początku do końca wiedziałem, że głównym celem to zwykłe zbieranie towarzyszy, którzy w trójce poskąpią nam swej pomocy.
Użytkownik Sosna dnia czwartek, 19 lipca 2012, 01:28 napisał
że Wiedźmin 2 jest kiepski bo nie radzę sobie z walką, Wiesiek 2 to wymagająca gra,
Trudna to jest na normalnym poziomie trudności z fpsami 10-15. Nie wiem skąd się biorą takie opinie że W2 trudny, chociaż w porównaniu do ME2 gdzie zginąłem dwa razy na najwyższym poziomie trudności(to nie są żarty, zgniąć w ME2 można tylko wtedy gdy wyjdzie zza murku)
Cytat
Jestem zdania że to wina branży rozrywkowej.
Tak, kiedy gry były wymagające, to i odbiorcy byli wymagający.W okresie "narodziń" BG powstał wysyp najlepszych cRPGów w histori(BG,FallOut,ID,Tornament itp).
Cytat
Co do walki - popieram. Mało RPG-a, za dużo akcji. Ale "ME" nie był taki nudny, bo miał świetną fabułę i ten klimacik. A zadań pobocznych nawet nie rób. Nudne jak cholera
Masz na myśli jedynkę tak? ME2 po dłuższym zastanowieniu tej fabuły nie ma, zbieramy drużynę i huzia na Józia. Misji głównym było ze 3 w tym finałowa .
Cytat
Tak to cechuje obie części wiedźminów, walka jest, sprawia przyjemność, ale nie jest istotą gry, co do krzaków i innych przeszkód, tu zgoda moim zdaniem to największy minus tej produkcji CDPR powinien zwrócić na to uwagę w kolejnej części.
Wiedźmin to jakiś fenomen, daje nam nieliniąwą jak jasna cholera fabułę w cholernie liniowych lokacjach.
Tak to cechuje obie części wiedźminów, walka jest, sprawia przyjemność, ale nie jest istotą gry, co do krzaków i innych przeszkód, tu zgoda moim zdaniem to największy minus tej produkcji CDPR powinien zwrócić na to uwagę w kolejnej części.
Ja poczuję otwartość świata, jak będę mógł przechodzić przez krzaki Nie wcześniej, nie później. Ale masz rację, że fabuła przeważa nad walką. Tej drugiej jest mało, ale akurat to dobrze, bo za dużo w niej akcji. Ale w jedynce także fabuła > walka.
Ale zauważ, że w W2 wydarzenia biegną własnym torem, a Wiedźmin się w tej rzeczywistości odnajduje podejmując różne decyzje, przez co część misji się pokrywa. Ja uważam, że II Akt ma na celu zrobienie wrażenia otwartości świata, I akt od strony fabularnej był świetny, jednak poruszaliśmy się po ograniczonym mocno terenie, zaś kolejny pozwala nam poczuć życie w Vergen, czy obozie Henselta. Dwie ścieżki to dobre rozwiązanie, w tej grze czuć, że walka < fabuła.
@mbwrobel Drugi akt nie był wypasiony moim zdaniem. Trochę nudny. Nie mówię, że był zły, ale to nie to samo, co 1 akt. Zbyt dużo zastoju - zbierz to, to i to. Fabuła także podobna (dotyczy klątwy), jedynie lokacje, postacie i zadania poboczne są różne - jak dla mnie ubogo. Nie po to przechodzę drugi raz, aby popatrzeć sobie na "krajobrazy" w grze, a innych ciekawych zadań jest tylko kilka. Żadna mobilizacja, aby przejść grę po raz drugi - w przeciwieństwie do jedynki. Triss i tak uratuje pod koniec, największa konsekwencja - że po drugiej stronie mogę zabić dwóch wiedźminów, a po pierwszej już nie. Tak więc konsekwencje wyboru (Roche czy Iorweth) - takie sobie.
Co do walki - popieram. Mało RPG-a, za dużo akcji. Ale "ME" nie był taki nudny, bo miał świetną fabułę i ten klimacik. A zadań pobocznych nawet nie rób. Nudne jak cholera
Co do walki - popieram. Mało RPG-a, za dużo akcji. Ale "ME" nie był taki nudny, bo miał świetną fabułę i ten klimacik. A zadań pobocznych nawet nie rób. Nudne jak cholera
Jestem zdania że to wina branży rozrywkowej. Praktycznie od kilku ostatnich lat każda nowa gra dumnie zwiąca się RPG czy cRPG wyróżnia się dość liniową konstrukcją gry, sprowadzającą się do opowieści na miarę RPG, lecz sama akcja, to prosta ścieżka najeżona walkami (np. każde kolejny Mass Effect - z części na część zrobiła się zwykła nawalanka z kilkoma rozmowani). W przypadku gdy pojawi się jakiś rodzynek, niestety tonie on właśnie we wspomnianej kwestii przyzwyczajenia graczy że nie może być inaczej jak tylko do przodu. Myślę że właśnie ta część graczy, która odkryła owe "drugie dno" w Wiedźminach w które włożono ogrom pracy są to gracze którzy mają nieco więcej lat na karku (ja już 34) i wychowali się na "prawdziwych" grach RPG (nie będę wymieniał, gdyż każdy pewnie jakąś zna), i próbują znależć w grach (nawet tych aktualnych) coś co może, gdzieś, ktoś...
Poza tym, np. znam ludzi którzy grają dwa, trzy razy w jakąś grę, praktycznie w ten sam sposób (zmieniając tylko nieznacznie swoje poprzednie decyzje), tym samym typem bochatera, itp. Taka upartość również wpływa na cząstkowe poznanie gry.
Poza tym, np. znam ludzi którzy grają dwa, trzy razy w jakąś grę, praktycznie w ten sam sposób (zmieniając tylko nieznacznie swoje poprzednie decyzje), tym samym typem bochatera, itp. Taka upartość również wpływa na cząstkowe poznanie gry.
To akurat bardziej kwestia wydawcy i twórców gier, CDPR nie ma tak silnej pozycji, choć spotkałem się z głosami, że Wiedźmin 2 jest kiepski bo nie radzę sobie z walką, Wiesiek 2 to wymagająca gra, ale też bez przesady, nigdy nie uważałem się za jakiegoś pro playera, a grę przeszedłem bez przesadnego męczenia się.
W grę się nie gra dwa razy jeśli jest słaba i do bólu liniowa, Wiesiek taki nie jest. Po za tym to wina graczy że szukają prostej i szybkiej gry, to dlatego w branży elektronicznej wciąż jest:
Mass Efect > Wiedźmin
Mass Efect > Wiedźmin
sprawdzacie może czasem email z rekrutacją?
@krzyslewy - być może jedna, wypasiona ścieżka byłaby super. Ale dwie wypasione ścieżki są jeszcze bardziej super! Czy Twoja ocena o grze byłaby inna, gdybyś nie był świadomy nieodkrytej zawartości w drugiej ścieżce? Wciąż byłaby to świetna, wciągająca gra. Osobiście do pierwszego Wieśka też często wracam - ale nie wynika to z tego, że fabuła była lepsza. Nie mówię, że była gorsza. Po prostu w jedynkę mogłem grać jedną ręką zagryzając jednocześnie kanapkę, mechanika była łatwiejsza i pozwalała skupić się na historii i fabule. Filmowe przerywniki doskonale budowały klimat, pozwalały wczuć się w postać. Dwójka skutecznie odciąga gracza od klimatu każąc wybierać znaki adekwatne do sytuacji z dość skomplikowanego w obsłudze (w porównaniu do jedynki) menu. Jak dla mnie za dużo "action" w stosunku do "rpg". Mass Effect, który jeszcze bardziej idzie w tym kierunku nie dał mi się ukończyć - pomimo wielokrotnych prób po dwóch godzinach odpadałem, bo mnie nudził. Za dużo miał on również zadań pobocznych niezwiązanych z fabułą co skutkowało tym, że zapominałem, co mam dalej robić. Nie skończyłem również żadnego TES-a, bo mnie nudziły (MOR i OBL, bo SKY już nawet nie kupiłem).
Uważam, że dwie, trzy ścieżki przeplatające się wzajemnie (niektóre zadania mogą być możliwe dla więcej niż jednej) są jak najbardziej w porządku. W końcu dobra gra rpg to nie film, tylko medium interaktywne stawiające gracza przed wyborami z pełnymi ich konsekwencjami. Chociaż w jedynce nigdy nie mogłem przełamać się, żeby w pełni od początku do końca poprzeć Wiewiórki - zawsze w końcu wybierałem neutralność, zgodnie ze swoim sumieniem.
Każda historia jest liniowa, gdyż jest konsekwencją dokonanych wyborów. Gdyby wybory były inne, historia również byłaby inna. A że niektórzy nie chcą poznać historii alternatywnej - ich problem.
Uważam, że dwie, trzy ścieżki przeplatające się wzajemnie (niektóre zadania mogą być możliwe dla więcej niż jednej) są jak najbardziej w porządku. W końcu dobra gra rpg to nie film, tylko medium interaktywne stawiające gracza przed wyborami z pełnymi ich konsekwencjami. Chociaż w jedynce nigdy nie mogłem przełamać się, żeby w pełni od początku do końca poprzeć Wiewiórki - zawsze w końcu wybierałem neutralność, zgodnie ze swoim sumieniem.
Każda historia jest liniowa, gdyż jest konsekwencją dokonanych wyborów. Gdyby wybory były inne, historia również byłaby inna. A że niektórzy nie chcą poznać historii alternatywnej - ich problem.
No dobra, ale to są domysły twórców, założę się, że mocno przesadzone, o nieliniowości trąbili na okrągło, a dwa różne II akty były wyniesione na sztandary. Zresztą na tyle pudełka z grą wspominają o 16 różnych zakończeniach (więc kto kupił, dostał taką informację). Fakt, może nie każdemu będzie się chciało przechodzić grę 2 razy, ale to już inna sprawa.
Może przyzwyczajenie? W końcu tyle gier, jedna ścieżka, a tu nagle wyjątek. Niewiele osób się tego spodziewało, choć dziwię się, że nie czytali poradników, recenzji i jakichś wiadomości o tej grze, bo wtedy by wiedzieli o dwóch ścieżkach. Same rozwiązanie jednak mi się nie podoba. Wolę jedną ścieżkę, ale bardziej namacalne konsekwencje moich decyzji. Czemu nie mogłem zabić Roche'a/Iorwetha? I dochodzi do tego fakt, że potem okazuje się, że jedna strona jest lepsza od drugiej. A sama gra krótsza. Z całym szacunkiem CD-Projekt Red, ale pierwsza część "Wiedźmina" była lepsza, dłuższa i miała nawet lepsze zakończenie. Nie wspominając o fabule, która także trochę cierpi na dwóch ścieżkach i oczywiście na ograniczeniach (domyślnie stara się, aby obie ścieżki miały podobną ilość zadań, tyle samo ciekawych rzeczy, postaci itk., zamiast pójścia na "maksa"). Wolałbym, aby wszystkie prace poszły na jedną, ale naprawdę wyrąbistą ścieżkę, bo stworzenie takich dwóch jest trudne. W końcu to I akt jest najlepszy, a reszta słabsza (nie uwzględniając ER, bo nie grałem).