„Diablo III” bez trybu PvP w dniu premiery - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Bielu,
Mi się nie spieszy do D3, a ta informacja tylko mi uświadomiła, że jeżeli chcę liczyć na egz. recenzencki to muszę ruszyć dupę ze Skyrimem. Mam nadzieję, że się wyrobię
krzyslewy,
Jeśli PvP dadzą później to nie widzę problemu. Przecież i tak gracze dostaliby PvP w tym samym dniu - tylko, że to nie będzie dzień premiery, bo w nim dadzą tylko kampanię. Cóż, ja tam gratuluję Blizzardowi świetnej decyzji, bo będę mógł wcześniej zagrać w "Diablo 3".
Sosna,
Ja patrzę na Diablo III ze sporym dystansem, bo sama gra niezbyt mnie pociąga i powiem że moje uczucia są bardzo mieszane. Z jednej strony twórcy mówią wprost, coś nie jest tak dobre jakbyśmy chcieli dlatego Wam tego nie damy, dopóki się tego nie dopracuje (tu spory plus) i teraz są dwie opcje: odwlekamy premierę (wszyscy niezadowoleni), puszczamy wersję okrojoną (zdania mieszane + rysa na dziele już w dniu premiery).

Nie będę osądzać, ale i tak wolę tego typu dylematy, niż dostać dzieło niedokończone jak np. w przypadku DA2.
Tokar,

„Diablo III” rodzi się w koszmarnych bólach i ogromnym stresie, czego efektem jest nerwowe obgryzanie paznokci przez doświadczonych pracowników studia Blizzard i dość zaskakujące ruchy, na jakie się oni decydują. Trudno się temu dziwić – poziom oczekiwań sięgnął niebotycznych poziomów, a gracze spodziewają się wirtualnych cudów porównywalnych z wyczynem Jezusa podczas wesela w Kanie Galilejskiej. Ponowne narodziny Pana Grozy są najbardziej wyczekiwanym wydarzeniem dekady, od którego wymagamy totalnego zwalenia z nóg, szukania szczęki po całym pokoju i bezlitosnego opętania przez gęsty klimat Sanktuarium.

diablo iii

Czy „Zamieć” sprosta oczekiwaniom? Według zapewnień twórców o tym przekonamy się niedługo, gdyż otwarcie potwierdzają, iż premiera „Diablo III” jest już za pasem. Niestety, nie ma róży bez kolców – szybszy debiut jest równoznaczny z dość nieprzyjemny cięciem. Otóż, przynajmniej w najbliższym czasie, nie ma co liczyć na skopanie tyłków naszych kumpli – w edycji premierowej zabraknie trybu „gracz kontra gracz” i szumnych aren.

Powód tej nieprzyjemnej kastracji? Oczywiście, troska o odpowiednie zbalansowanie wspomnianego aspektu rozgrywki, oddanie w ręce konsumentów czegoś wyjątkowego i tego typu marketingowe gadki... Jay Wilson zaznaczył, że kolejny poślizg „Diablo III” spowodowany chęcią dopracowania trybu PvP, byłby wysoce niesprawiedliwym krokiem w stosunku do graczy, dla których walka na arenach stanowi drugorzędną wartości i pragną się skupić na kampanii (elemencie praktycznie ukończonym). Dlatego też krwawe potyczki przeciwko lub ramię w ramię z przyjaciółmi, zostaną dodane później, w jednej z większych łatek.

diablo iii

Hm... sytuacja ciężka do oceny. Z jednej strony Blizzard niejednokrotnie pokazywał, że wie, co robi, rozpieszcza społeczność graczy i naprawdę pragnie dopieścić każdy element rozgrywki do perfekcji. W końcu studio nigdy nas nie rozczarowało, więc skoro uważają, że tak będzie lepiej, to z pewnością coś jest na rzeczy. Postawa związaną z dbałością o produkt i konsumenta, która zasługuje na pochwałę.

Jednak nie da się ukryć, że pozbawienie graczy tak ważnego aspektu może szokować i wywoływać negatywne emocje. PvP to sól świata Sanktuarium, na który czeka ogromna rzesza pasjonatów. Tego typu problemy świadczą o pewnej niekompetencji twórców, są rysą na wypucowanej zbroi Blizzarda i żadne słodkie słówka nie zmyją nieprzyjemnego smrodku. Żądanie zapłacenia za wybrakowany produkt pełnej ceny budzi dużą niechęć, bo nie jesteśmy narkomanami na głodzie, że musimy zagrać w to „JUŻ. TERAZ. NATYCHMIAST”. To trochę tak, jakby studio poinformowało, że w dniu premiery zabraknie ostatniego aktu kampanii i zostanie dodany on w łatce, która będzie wypuszczona w bliżej nieokreślonej przyszłości, aby nie tamować gry dla miłośników PvP. Konkludując, ta decyzja spowodowała, że część społeczności została na lodzie. Niemiło? Ano, niemiło. Stąd klaskać w dłonie nie wypada i „Zamieci” należy się soczysta żółta kartka wraz ze zwyczajowym pogrożeniem palcem.

Wczytywanie...