Cesarz Nihon-Ja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

krzyslewy,
Przeczytałem około 150 stron i przerzuciłem się na "Królewska krew. Wieża elfów". Swoją droga polecam!
Zwiadowcy z kolei okazali się średni. No cóż, nie wiem czego oczekiwałem... Że książka stanie się wiarygodna? Że autor trochę obniży umiejętności walki, które posiada Horace i które są mocno przesadzone? Że może książka stanie się trochę dojrzalsza i poważniejsza? Że ktoś z dobrych postaci zginie? Że sam cesarz Nihon-Ja okaże się ciekawą postacią, zamiast dobrodusznym dziadkiem? W każdym razie się zawiodłem. Styl autor ma dobry, potrafi tworzyć dobre opisy, nawet strategia wojenna poszła nieźle, ale mimo wszystko moim zdaniem "Zwiadowcy" zaczęli znakomicie (pierwsze tomy były świetne), ale kończą średnio zadowalająco. Ocenę postawię po przeczytaniu całej powieści, ale najpierw przeczytam "Królewska krew. Wieża elfów".
Gość_roxy*,
"Nim skończę, muszę wspomnieć, że bardzo ukłuło mnie w oko wspomnienie o macedońskiej falandze. Gdzież w tym wyimaginowanym, będącym dotąd jedynym w swym rodzaju świecie Macedonia?!"

Byli Szkotowie, którzy wyglądali jak prawdziwi Szkoci. Byli Celtowie.
Byli Skandianie do złudzenia przypominający Wikingów
Byli Temundzinii tak podobni do Tatarów, jak to tylko możliwe.
Byli Toskańczcy i Genowejczycy (czy jak tam) - Gadający po włosku, noszący włoskie imiona, a ich armia, to wypisz-wymaluj armia Imperium Rzymskiego.
Byli Galowie, gadający po fracusku
Byli Arydzi. Bedulini i Tualegowie, tak bardzo przypominający Arabów,
I Byli w końcy Nihończycy, podobni nieco do Japończyków (Nieco, bo faktycznie w antycznej Japonii cesarz miał jeszcze co nie co do powiedzenia, ale wtedy tradycje samurajkie nie były aż tak utrwalone, to przyszło z osłabieniem władzy cesarskiej. ), gadają po japońsku (żadna stylizacja, nawet zasady gramatyki się zgadzają - czasownik na końcu zdania)
że wzmianka o Macedonii nie powinna kłóć w oczy.
Qwan,
 Ojej, ojej. Tyle się działo w 10 księdze. Osobiście miałem nieprzeczytaną lekturę (Syzyfowe prace) i postanowiłem, że Cesarz Nihon-Ja jest dla mnie ważniejszy. Przeczytałem go w jeden wieczór. Trzyma w napięciu do końca. Oczywiście polecam. Przeczytałem wszystkie książki Flanagana i z tego co było na końcu 10 księgi zapowiada się nowy cykl. Jestem ciekaw co w nim będzie. Przyznam, że zakończenie oceniłbym w skali od 1 do 10 na 8. Czemu nie dziesięć? Niestety zostawiła lekki niedosyt, bo nie widzieliśmy ślubu Willa i Alyss na co liczyłem, ale z drugiej strony nie rozczarowało mnie to, aż tak bardzo jak 2 tom Dzidzictwa, które u mnie ma tylko 4 na 10. Osobiście wkurzył mnie wątek z formacją żółwia chociaż nie wiem do końca czemu. 
Tamc.,
Wszystko, drogi Gościu, zależy od, jak sobie razem doskonale zdajemy sprawę, tempa czytania. Są tacy, którym rzeczywiście wystarczą niecałe 2 dni - jednak pewnie docelowym czytelnikom książka ta powinna zająć kilka wieczorków. Choć co do wieku, to faktycznie w przypadku Zwiadowców nie gra on najmniejszej roli - mogą się przy nich dobrze bawić i ci młodsi, i ci starsi.

Furin, nie ma czasu do stracenia!
Furin,
Jedna z lepszych recenzji książki. Czytałem dwie kolejne recenzje umieszczone na portalu, które są słabe strasznie jak i pod względem stylistyki pisani tak i wypowiedzi.

A co do Zwiadowcy, to od jakiegoś czasu miałem nań ochotę, ale nie wiedziałem, że nazbierało się aż dziesięć książek. No to będę musiał czym prędzej zacząć.
Gość_Maria*,
Niestety nie na kilka wieczorów, a na jeden i pół nocy Książkę "połyka się " i nie jest to książka tylko dla dzieci i młodzieży, jestem po pięćdziesiątce i też uwielbiam taką literaturę
Gość_KAcen*,
Bardza jeste ciekaw losu Will`a w 10 część jego przygód
Redakcja Game Exe,

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją książki "Cesarz Nihon-Ja"!

Gdyby ktoś, kiedy zaczynałem czytać "Ruiny Gorlanu", zapytał mnie, czy wierzę, że za niespełna trzy lata dostanę w swe ręce 10 tom "Zwiadowców", odpowiedziałbym, iż owszem, dostanę... znienacka strzałą w tyłek! A tu proszę – pod koniec stycznia bieżącego roku na półkach polskich sklepów i księgarni pojawiło się owe najnowsze dzieło Johna Flanagana, pt. "Cesarz Nihon-Ja". Któż przypuszczał, że autora stać na wydanie aż tylu książek, które wciąż będą utrzymywać się na odpowiednim poziomie? Osobiście się nie spodziewałem, dlatego bardzo pragnąłem przekonać się, czy 10 część to ciągle ci sami "Zwiadowcy", czy może książka napisana na siłę.... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Wczytywanie...