Skyrim – recenzja gigant! - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Taramelion,
Cou i Tokar sobie rekompensują?
Wiktul,
Długość wprost proporcjonalna do jakości tekstu
Amral,
Niech Tokar dopisze jeszcze parę linijek bo Cou będzie nam się tu puszył
manfret,
Courun, twoja recka jest dłuższa o kilka linijek Tak drodzy panowie i panie, musialem sprawdzic
Ven'Diego,
Recka giganta ;p
Courun Yauntyrr,
Nie wiem, czy moja recenzja "Wiedźmina 2" nie była jednak dłuższa
Matthias Circello,

Podejrzewam, że ten tekst może wywołać nie lada dyskusję, podobnie jak pierwsze wrażenia spisane przez Holdena. Tym razem to Tokar postanowił zapoznać się głębiej z tym ogromnym światem i podzielić się z naszymi czytelnikami wrażeniami z rozgrywki. Czy warto sięgnąć po Skyrim? Czy gra spełnia oczekiwania? Odpowiedź znajdziecie w świeżej recenzji, która właśnie dziś pojawiła się na łamach GameExe. Jestem ciekaw waszych opinii, zarówno wielkich fanów serii, jak i jej krytyków. Będzie się działo?

skyrim, recenzja

Przyznam szczerze, że niechętnie podszedłem do pomysłu napisania recenzji „Skyrim”. To w końcu największa produkcja ostatnich lat – gwarantująca mnóstwo godzin zabawy i ogromny otwarty świat, oddający nam w ręce niespotykaną wolność w kwestii wyboru tego, co naprawdę pragniemy robić. Mamy tutaj również do czynienia z grą kontrowersyjną, która kolejny raz podzieli mocno skłócona społeczność fanów serii „The Elder Scrolls”. Nie pomaga również fakt, że pomimo skomplikowanej historii tej marki, kocham ją całym sercem, a to oznacza, iż miałem w stosunku do piątej części olbrzymie oczekiwania i niewiele będę potrafił jej wybaczyć. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że niektórzy potraktują moje rozważania jak słowa lunatycznego szaleńca, który jak najszybciej powinien być przetransportowany do ośrodka w Tworkach na intensywne leczenie za pomocą elektrowstrząsów...

Jednak nie zważając na powyższe rozterki, postanowiłem napluć w twarz samemu diabłu i podnieść rękawicę rzuconą przez naczelnego. Dzięki przygodom w ojczyźnie Nordów, dane mi było poczuć całą paletę emocji – od delikatnej nieufności, poprzez zachwyt, aż do prawdziwego znużenia. Czy „Skyrim” naprawdę zasługuje na te wszystkie laury? Czy „IV Era” w Tamriel naprawdę zwiastuje rewolucję? Czy piąta część „The Elder Scrolls” jest faktycznie kamieniem milowym, który na nowo wstrząsnął w posadach skostniałym gatunkiem komputerowych gier fabularnych? Bez przesady. To świetna gra i sprawiła mi ona wiele radości, ale najnowsze dziecko potentatów Bethesdy nie jest niestety pozbawione wad.

Czytaj dalej...

Wczytywanie...