Echh marzenia
Echh marzenia
Impreza „Spike Video Game Awards” przeistacza się powolutku w swoistą odpowiedź branży elektronicznej rozrywki na galę oscarową. O ile z perspektywy prestiżowej można polemizować z powyższą tezą (bo jest kilka bardziej renomowanych nagród growych, które wzbudzają mniej kontrowersji), to pod względem przepychu ciężko jest komukolwiek z nią konkurować.
„VGA” zbiera do kupy śmietankę przemysłu gier komputerowych, multum gwiazd z pierwszych stron gazet (Samuel L. Jackson, Snopp Dogg, Neil Patrick Harris czy Guillermo del Toro) wyrażających się ciepło o tej rozrywce oraz przepych związany z tą gałęzią kultury, która wciąż się rozrasta. Jest widowiskowo, lecz również elegancko. Oglądamy zarówno interesujące występy artystyczne, po których można zaklaskać w dłonie z zachwytu, jak i suche dowcipy prowadzących doprowadzające do szewskiej pasji. Najważniejsze są jednak ogromne emocje, które wywołuje wyczekiwanie na smakowite informacje. Utarło się bowiem, że na gali „Spike TV” potentaci branży elektronicznej rozrywki po raz pierwszy ujawniają szerszej publiczności projekty, które będą nadawać ton globalnemu rynkowi przez najbliższe dwanaście miesięcy.
Rok temu Todd Howard niespodziewanie wyskoczył z „The Elder Scrolls V: Skyrim”, a BioWare oficjalnie potwierdził prace nad „Mass Effect 3” – trudno będzie to przebić. Jak jednak zapowiadają organizatorzy gali, na kolejnej edycji „VGA”, która odbędzie się już 10 grudnia, nie zabraknie niespodzianek.
Jedną z nich jest ujawnienie świeżej marki, nad która obecnie pracuje nowy oddział BioWare. Spekulacje mają to do siebie, że można popuścić wodze wyobraźni, ale skoro biorą się za to zupełnie inni ludzie niż Mike Laidlaw czy Fernando Melo, to raczej możemy wykreślić „Jade Empire II” i „Dragon Age III”. Problem jednak w tym, że wtedy całość zamienia się w jedną wielką niewiadomą, gdyż w rozlicznych wywiadach Kanadyjczycy nigdy nie wspominali o otwartych planach stworzenia innych tytułów niż powyższe. Hm… cytując klasyka – „Fascynujące”. Jedyne, co przychodzi mi na myśl, to chęć próbowania sił w nowym gatunku, lecz to byłby ryzykowny ruch.
Co myślicie?