„Mass Effect 3” i kwestia wersji demonstracyjnej - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Obserwator,
Eeee tam wersja co-op mnie nie interesuje.Czekam na wersję z single player. Byle do stycznia jak napisała bosiaxd
Gość_Pinatu*,
U mnie problem polega na tym że Battlefield 3 wymaga minimum Visty ( i dość mocnego sprzętu ),
a ja - niestety nadal ( z oczywiśtych względów finansowych ) jestem przykuty do "wiekowego", który śmiga na XP-ku.
Jak pech to pech
krzyslewy,
Hmm, wątpię, aby ktoś kupił BF3 tylko dlatego, aby zagrać w demo kooperacji, chyba, że choć trochę lubi zwykłe strzelanki. Pewnie klucz do dema kooperacji będzie jednorazowy, ale mój kolega nie lubi ME, więc może mi go da jak kupi BF3
Lily,
Mnie to działanie specjalnie nie dziwi. Poza tym, sam fakt, że wyjdzie demo ME3, jest i tak już plusem. Dają nam singla i co-opa, a że do drugiego potrzebny będzie BF3, to trudno, przeżyję, bo i tak pre-ordera mam już zamówionego.
bosiaxd,
Ja cały czas czekam na demo single - player. Byle do stycznia. ;]
Gość_Bob*,
Gdybym miał widły to bym pewnie za nie chwycił.... Jako niejaki fan serii ME jak i dalej wierzący że BioWare poprawi DA miałem nadzieję na przetestowanie trybu kooperacji.
No cóż, złe zagranie w stronę fanów i myślę że to nie koniec rozczarowań ze strony działań BW.

Ale artykuł jak najbardziej mi się podobał choć wieści nie specjalnie.
Pozdrawiam
Tokar,

Pod stertą soczystych wieści i miodnych materiałów z Blizzcon 2011, zawieruszyła się niepozorna, acz niezwykle istotna informacja, która powinna zainteresować wszystkich fanów gwiezdnych przygód Sheparda. Jedni się ucieszą, innym podniesie ona ciśnienie, a niektórzy przyjmą ją z chłodną obojętnością i skomentują całą tę notkę beznamiętnym – „eee… wsio ryba”. O co chodzi? Już wkrótce „Mass Effect 3” doczeka się dwóch wersji demonstracyjnych – zarówno do kampanii dla pojedynczego gracza, jak i swoistych beta testów trybu kooperacji.

mass effect 3, battlefield 3

Jeżeli chodzi o rozgrywkę dla zdeklarowanych wirtualnych singli, to w skórę dziarskiego komandora wcielimy się w styczniu przyszłego roku. Miło, że będziemy mógli przetestować swój sprzęt i sprawdzić z czym to się je. Obstawiam, że dostaniemy fragment, którym Kanadyjczycy katują nas na każdej imprezie branżowej, czyli kopanie tyłków żołnierzy Cerberusa na planecie Sur'Kesh. Nie będę narzekał z tego powodu, w końcu darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, ale profilaktycznie będę rzucał skromne datki na tacę w każdą niedzielę, aby tym razem przygotowali coś lepszego niż w przypadku „Dragon Age II” (wtedy przypominało to antyreklamę stworzoną przez konkurencję). Kolejny tego typu strzał w stopę, mógłby się okazać tragiczny dla finansów BioWare i zdrowia psychicznego ich fanów. Tego z pewnością byśmy nie chcieli.

Natomiast kwestia wersji demonstracyjnej trybu kooperacji nie jest tak jasna i przejrzysta. Problem w tym, że wcześniejszy dostęp do niej dostaną nie fanatycy serii „Mass Effect”, lecz każdy gracz, który zdecyduje się zakupić pudełko z grą „Battlefield 3”. Ups… kiepskie zagranie, BioWare.

To właśnie tam znajdziemy specjalny „Online Pass”, dzięki któremu będziemy mieli zagwarantowany dostęp do beta testów rozgrywki przeznaczonej dla wielu graczy. Dokładna data premiery dla tych szczęśliwców zostanie podana w listopadzie. No i w tym momencie lwiej części społeczności puściły nerwy, a widły oraz pochodnie poszły w ruch.

mass effect 3, galaxy at war, kooperacja

Generalnie nie wiem dlaczego, gdyż później dopisano, że na przełomie listopada i grudnia zostanie uruchomiony specjalny program, pozwalający uzyskać dostęp tym, którzy nie łyknęli marketingowego haczyka i nie zdecydowali się na zakup gry studia DICE. Trochę cierpliwości, to tylko demo, a taki myk „Elektronicy” stosowali już niejednokrotnie (wystarczy wspomnieć kody do specjalnej zbroi w „Dead Space 2”). Trudno jest też ukryć fakt, że tegoroczna batalia pomiędzy „Battlefield 3” a „Modern Warfare 3” przypomina trochę bitwę o Stalingrad podczas II Wojny Światowej – tutaj chodzi o prestiż i zwycięzca bierze wszystko, więc każdy chwyt jest dozwolony. Schowajmy zgniłe pomidory, albowiem każdy na ich miejscu zrobiłby to samo.

Choć nie ukrywam, że taka sytuacja daje trochę do myślenia. Osobiście, mnie to strasznie bawi. Wrzucenie klucza do pudełka z „Battlefield 3” dobitnie pokazuje, w którą stronę zmierza seria „Mass Effect”. Inaczej po co fanatykowi sieciowych strzelanin kod do gry fabularnej? To tak, jakby umożliwić nabywcy takiego „Mirror's Edge” wcześniejsze odpalenie dema „Chessmastera”. Nielogiczne, prawda?

Powyższa sytuacja pokazuje też, jaki stosunek do swojej społeczności ma BioWare (kto nadal wierzy w politykę miłości?). O ile bicie piany i wykrzykiwanie „Zdrada, zdrada, Targowica!” jest pewną przesadą, to raczej nikt nie może być zadowolony z pstryczka w nos, który zafundowali Kanadyjczycy pewnej części fanów (niby wspierasz markę od samego początku, a profity dostają inni – może zaboleć). Aha… drodzy doktorzy, czy Electronic Arts faktycznie do niczego Was nie zmusza? Może jakaś szybka weryfikacja tego stanowiska?

Wczytywanie...