Zawsze podziwiałem organizacje rodzimego fandomu "Star Wars", że potrafią tworzyć tyle imprez tematycznych w ciągu roku (choć wyraźnie brakło ich mi na ostatniej edycji "Avangardy", co było widoczne chociażby we frekwencji) i zapełniać je tak smakowitym programem. Ile ja bym dał, aby coś takiego powstało wokół "Star Treka", a już na możliwość spotkania z jakimś aktorem wydałbym całą miesięczną wypłatę i przemierzył pół Polski, aby się tylko tam zjawić. Ech... marzenia, ale rzeczywistość nigdy nie rozpieszczała polskich "Trekkerów" (jak nie rąbani w tyłek przez system, to głupotę dystrybutorów i stacji telewizyjnych). Życie.
Zawsze podziwiałem organizacje rodzimego fandomu "Star Wars", że potrafią tworzyć tyle imprez tematycznych w ciągu roku (choć wyraźnie brakło ich mi na ostatniej edycji "Avangardy", co było widoczne chociażby we frekwencji) i zapełniać je tak smakowitym programem. Ile ja bym dał, aby coś takiego powstało wokół "Star Treka", a już na możliwość spotkania z jakimś aktorem wydałbym całą miesięczną wypłatę i przemierzył pół Polski, aby się tylko tam zjawić. Ech... marzenia, ale rzeczywistość nigdy nie rozpieszczała polskich "Trekkerów" (jak nie rąbani w tyłek przez system, to głupotę dystrybutorów i stacji telewizyjnych). Życie.