Lafferty: Pragniemy, aby „Skyrim” był bardziej przystępny - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
A niestety wiele dzisiejszych gier można przejść ani razu nie ginąc, klikając tylko bezmyślnie myszką...
@mbwrobel, wyprzedziłeś mnie troszkę. Widzę, że mamy co do tego podobne zdanie :0 A nie zdziwię się, jeżeli za kilka lat gry będą takie jak je opisałeś
Ironia mode off (jakby ktoś nie załapał).
Ja też nie jestem hardcorowym graczem, ale po to wybieram gry cRPG, aby w nich myśleć i się zastanawiać nad swoimi wyborami. Jak bym chciał szybkiej, prostej rozgrywki to bym pograł w jakieś strzelanki typu CoD, BF czy MoH(bez obrazy dla graczy lubiących te gry).
Co do Morrowinda to dla mnie miał świat za duży w stosunku do zawartości jaką prezentował. Nie powinni popełniać znowu tego błędu.
Z drugiej jednak strony uproszczenie interfejsu mnie trochę razi. W ogóle nie przypadła mi taka wersja w 'Dragon Age 2' i 'Dungeon Siege 3'. Wolałbym coś pomiędzy, bo na konsolach trudniej jest grać w typowe cRPG, ze wszystkimi statystykami itd. Pady są do tego wielce nieporęczne.
Niestety, moje największe obawy się potwierdzają. Pewnie, że nie liczyłem na powrót do stylu i wyzwań, jakie stawiał przed graczem „Morrowind”, ale po cichu marzyłem, iż proces kastracji w serii „The Elder Scrolls” nie będzie nadal postępował z siłą huraganu. Ech… po znakomitej sprzedaży „Fallout: New Vegas” sądziłem, że włodarze Bethesdy zrozumieją, że ucieczka w „każualizację” nie jest jedyną drogą, aby gra rozeszła się w milionach egzemplarzy, ale najwyraźniej to było tylko takie moje małe myślenie życzeniowe. Choć skłamałby, gdybym napisał, że jestem strasznie zaskoczony takimi poczynaniami potentata z Rockville – najwyżej delikatnie zdumiony.
Craig Lafferty, główny producent „Skyrim”, postanowił być uczciwy wobec potencjalnych nabywców i w szczerym wywiadzie dla serwisu CVG zdradził, że piąta część sagi „The Elder Scrolls” przygotowywana jest głównie z myślą o konsolach i otwarciu się na nowych konsumentów. Co z uczuciami weteranów serii? Kto by się tam nimi przejmował.
„Konsole są naszą główną platformą i kładziemy na nie nacisk. Oznacza to, że najpierw produkujemy grę na Xbox 360 i PS3, a potem tworzymy port na komputery osobiste, co w rzeczywistości okazało się nie takim złym pomysłem.
Oczywiście nie jest tak, że gracze na PC otrzymają gorszą grę. Wiele się nauczyliśmy od czasów „Obliviona” i „Fallout 3” – nasi programiści starają się wycisnąć wszystko, co najlepsze z tych platform, a to przełoży się w pewnym stopniu na jakość wersji na komputery osobiste. Stało się jasne, że pozycja konsol nowej generacji i urządzeń takich jak Kinect czy PS Move, będzie nadal silna w dniu premiery „Skyrim”.
Pragniemy, aby ta gra była naprawdę przystępna. Pewnie, w „Skyrim” nadal czają się zakulisowe, bardzo złożone mechanizmy, ale chcieliśmy stworzyć tę produkcję w taki sposób, aby przeciętny człowiek mógł wejść do tego świata – po prostu chwycić pada, grać, i żeby to było łatwe oraz przyjemne doświadczenie.
Wiedzieliśmy, że musimy stworzyć bardziej przyjazny i otwarty interfejs. Wiesz, uciec od tych wszystkich statystyk i tego typu rzeczy... Jesteśmy oddanymi fanami firmy Apple, więc chcieliśmy stworzyć ten aspekt produkcji jak ona, aby poruszanie się po menu było proste i intuicyjne. Powód jest jeden, spędzisz w nim sporo czasu.” – podsumowuje Craig Lafferty.
Słyszycie ten hałas i jęki? To kolejny bastion „blacharzy” został zdobyty. Tylko, czy ten gród nie upadł już przy okazji premiery „Obliviona”?