Wiedźmin 2 - pierwsze wrażenia - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Trzeci Kur,
A ja kupiłem sobie Wiedźmina 2, po czym okazało się, że jednak mój komputer nie daje mu rady. Jednak silnik jest zbyt wymagający, mimo że gra ma już ładnych parę lat.
Pozostaje mi odłożyć hajs i kupić sobie nowe komputer, zwłaszcza, że jest tyle nowych świetnych gier, a jeszcze więcej przed nami
Courun Yauntyrr,
Kwestię rozmiarów czcionki można rozwiązać za pomocą modów, bowiem faktycznie na dłuższą metę męczy wytężanie wzroku. Mnie najbardziej dokuczało oświetlenie postaci, co także rozwiązałem z pomocą fanowskiej modyfikacji. Wtedy gra naprawdę potrafi przykuć do monitora i chociaż mam za sobą "trójkę", to jednak od czasu do czasu odpalę i pogram sobie w kościanego pokera w przerwie między szwendaniem się wokół Flotsam

No i jak nie lubić gry, kiedy mamy do niej sensowny dział z solucją?
FilipSid-Archer,
No w końcu mogę się wypowiedzieć w tym temacie. Nie są to pierwsze wrażenia bo jedno zakończenie już zaliczyłem ale powiem co mi nie pasuję : Wielkość liter na niskiej rozdzielczości przy ogromnym monitorze. Mając taki monitor i grając na jeszcze mniejszej rozdzielczości mogłem czytać bezproblemowo co pisze. A w W2 muszę spokojnie przystanąć i przeczytać słowo po słowie a nie płynnie , ale poza tym? Cud miód i orzeszki. Walka jest wymagająca więc łezka się w oku kręci na wspomnienie systemu walki z Gothic. Bez taktyki, tu i tam , jest szybki zgon. Grafika nawet na najniższych detalach rządzi ale ja też dużych wymagań nie mam więc tu moje zdanie znaczenia nie ma. Picie eliksirów w czasie medytacji? Świetne! W końcu nie łyka się potem tak o , tylko się myśli o potencjalnym zagrożeniu. No i głębia przedstawianego świata...jest po prostu cudownie.
Dalejdoichgardelwyrzanacic,
Trzeba to po prostu potraktować jak hack'n slasha przez pewien czas to ci sie ,,odgraniczy".
Nascar,
Moim zdaniem w Wiedzminie 2 jest za bardzo ograniczony świat. Grając zdawało Mi się że gra jest poporządkowana tylko fabule, idz tak i zrób to i to... Żadnych misji pobocznych.
Dalejdoichgardelwyrzanacic,
To tak pozwolę sobię odświeżyć.

Gra ogólnie gut, ale sterowanie straszne i przez kilka godzin się męczyłem o to np. jak się czyta, albo takie tam...
Courun Yauntyrr,
To temat z wrażeniami z gry - może stwórzcie osobny z przypuszczeniami co do fabuły kolejnej (ostatniej?) części
krzyslewy,
Dopiero skończyłem drugi tom "Wiedźmina" i nie wiem co się stało z Ciri, ale chętnie bym ją zobaczył.
Sosna,
Mnie się wydaje że Cirii nie pojawi się w ostatniej części, autorzy tworzą zupełnie nową historię i wydaje mi się że wracanie do tematu Dziecka Niespodzianki nie znajduje się w ich planach.
manfret,
Szlag, calkowicie zapomnialem o tym amulecie i o mistrzu. Masz racje krzyslewy. Tak to jest jak sie wspomine gre ktora sie ukonczylo prawie 2 lata temu
krzyslewy,
Alvin to ten mistrz zakonny, którego zabiliśmy pod koniec pierwszej części.
1. Bo miał ten naszyjnik czy talizman, który dała mu chyba Triss lub Shani
2. W zależności co mówiliśmy Alvinowi, podobnie mówił mistrz zakonny przed walką
Ale prawda, że mogli to lepiej przekazać - np. przy rozmowie Geralta z Jaskrem mogli by wspomnieć o tym, że mistrz zakonny to Alvin, a tak to trzeba się domyślać.
manfret,
Ciekawi mnie czy pojawi się Ciri skoro Yen jest pewna. Bo jeżeli tak to mam nadzieję że będę mógł jej pozwolic gnic w więzieniu Nilfgardu do końca, nigdy jej nie lubiłem. A poza tym co z Alvinem z jedynki?? Tyle zachodu dla jednego bachora i nic?!?! Zero nawiązań w dwójce.
krzyslewy,
Ale Geralt tylko trochę pamięta Yen, więc ten pomysł, choć dobry, to jednak sensowny za bardzo nie jest.

Zgadzam się z manfret, że szkoda iż Shani nie było. Też ją wolałem. A tu zaczynam W2 i już w łóżku z Triss, która wcześniej była na mnie obrażona. Ciekawe czy w W3 będzie wybór: Yen, Triss czy Shani - pewnie będą tylko te dwie pierwsze. Chyba, że Yen odnajdziemy na samym końcu, to w ogóle nie będzie żadnej decyzji.
Sosna,
Ci, którzy czytali książki wiedzą, że motyw Yennefer to sensowny pomysł, ratowanie królewskich dzieci? Nie to nie w stylu Geralta, on stara się zachować neutralność, a odstępstwa od tez zasady robi z reguły z powodu jakiś innych istotnych dla niego celów, jak ratowanie ważnych dla niego osób.
manfret,
Dobra, to ja sie wypowiem choc troche po czasie

Ogólnie W2 mnie ciut zawiódł. Zaczynając grę wpieniło mnie to że zaczynam jako frajerzyna który musi się namęczyc by wygrac pojedynek 1v2 lub 1v3. Nie po to kończyłem W1 jako napakowany koks, który pod koniec gry szlachtował wszystko się rusza, by na początku nowej przygody uciekac przed wrogiem. Nie wiem, może by tak chociaż 5-6 talentów móc rozdzielic na starcie? Żałuję też że nie ma cudnej Shianni, Triss jest spoko ale jednak to kochana medyczka bardziej mi się podobała. Co do kwestii graficznej to nie mam nic do zarzucenia, piękna grafika, tylko niestety obraz przestał byc piękny gdy w grze padał deszcz. Nie wiem jak to nazwac ale wszystko sie wtedy rozmywało, nie dało się grac. Dialogi były ciekawe i kilka razy zasmiałem się z powodu Zoltana czy Jaskra którzy mieli doskonałe teksty. Co do kwestii fabularnej to pewnie moja opinia spowoduje że ktos bedzie chciał poswięcic mnie na ołtarzu Lolth. Nie wiem czemu ale nagłe wplątanie Yennefer, która w jedynce jest wspomniana tylko raz a w dwójce pojawia się tylko w wspomnieniach i to rzadko, to......... ja wiem? Kiepski ruch scenarzystów. I teraz nasz kochany Geralt będzie dymał do Nilfgardu po to, by ją ratowac. Na serio nie dało się wymyslec czegos innego? Kogos innego? Nawet Anaisa i Bussy'go, by dla dobra królestwa ich ratowac ( a wlasnie, bylo wyjasnione jak Bussy zginął ? ). Brakowało mi jeszcze tego systemu walki z jedynki że miało się trzy style do wyboru a tu tego nie bylo. Ogolnie gra dobra ale 'tylko na 8/10'.
Sosna,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Iluvatar dnia wtorek, 9 sierpnia 2011, 21:12 napisał

Lubię jak gra ma dobre zakończenie, coś ciekawego, spektakularnego, podsumowanie wszystkiego co do tej pory zostało zrobione, ukazanie konsekwencji naszych czynów, a nie krótki filmik końcowy, ktory tak naprawdę nic nie wnosi.
Według mnie, najlepsze zakończenie gry miał Mass Effect 1. W wiedźminie 1 też nie było złe


Twórcy gry opierali się na książkach Sapkowskiego i jak dla mnie to zakończenie bardziej pasuje do przygód książkowego Wiedźmina, finałowa walka z super napakowanym bossem jest powieleniem schematu, który występuje w 99% gier, W2 miał być inny i jest inny, moim zdaniem to dobrze.
czyzyk80,
Moje pierwsze wrażenia hmmmm
Duzo lepsza niż jedynka IMHO. Zdecydowanie poprawiona dynamika walk, szybsza akcja,no i niesamowite dialogi. Dawno już się tyle nie śmiałem słuchajac wypowiedzi; zamiast szybko czytać, wolałem posłuchać wypowiedzi od początku do końca. Widać, że twórcy wzorowali się na języku Andrzeja Sapkowskiego - i bardzo dobrze im to wyszło ;-)
Trochę niezbalansowany poziom trudności. Pierwszy akt - większa grupa przeciwników i trzeba nieżle się uwijać i uważać na plecy. Drugi, trzeci akt - to odwrotnie, zaczynamy być maszynką do zabijania. I tak jest lepiej, niż w jedynce, ale wg mnie powinno być ciut łatwiej w I akcie, trudniej w pozostałych aktach.
Zakończenie - jak dla mnie troche banalne, ale za to wielki plus dla tworców za możliwość wyboru w ostatniej scenie. Zazwyczaj każda gra kończy się obowiązkową walką w tym złym bossem. A tu jest wybór. I nie wierzę, że Geralt Sapkowskiego poszedłby na walkę na miecze. On zawsze sikał pod wiatr ;-)
Iluvatar,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Sosna dnia środa, 27 lipca 2011, 13:08 napisał

A ja bym się aż tak zakończenia nie czepiał, dobry pomysł, ten zjazd trochę przypomina ten na Thanedd, to że ostatni akt był krótki, mnie akurat nie zraziło, ogólnie zauważyłem że w wielu grach końcowe etapy są trochę upchnięte na siłę, żeby wydłużyć rozgrywkę i prawdę mówiąc bardzo mnie to męczyło (przykładem może być świątynia Śniącego z Gothica). W Wiedźminie 2 postawiono na szybszą akcję w samej końcówce, przez co gra cieszyła mnie do końca. Zawsze można powiedzieć że gra mogłaby być dłuższa, ale dla mnie przegięcie w drugą stronę jest znacznie gorsze.

Ale prawda kościanego pokera rozwalili totalnie.


Miałem na myśli bardziej "koniec końców" że tak to nazwę. UWAGA SPOILER :
SPOILER
Rozmowa z Letho, walka lub po prostu zostawienie go w spokoju i krótki filmik końcowy jak Triss z Wiedźminem "odchodzą ku zachodzącemu słońcu"

Lubię jak gra ma dobre zakończenie, coś ciekawego, spektakularnego, podsumowanie wszystkiego co do tej pory zostało zrobione, ukazanie konsekwencji naszych czynów, a nie krótki filmik końcowy, ktory tak naprawdę nic nie wnosi.
Według mnie, najlepsze zakończenie gry miał Mass Effect 1. W wiedźminie 1 też nie było złe
indignus,
Skończyłem grać, przeszedłem i oto co powiem:

Bardzo ładna gra, bardzo, ojojoj. Tylko dlaczego do ch... ciężkiego taka krótka? Przy jedynce spędziłem 3x tyle czasu... Tu wpadłem jako doświadczony wiedźminolog, roz.... teges co się dało(zadań pobocznych nie ruszałem, bo mi się przy pierwszym przechodzeniu gry nigdy nie chce, ciągnie mnie przede wszystkim fabuła, a jak ją już poznam, wtedy zaczynam dłubać)i finito. Burdello bum bum. Całe szczęście, że wzorem chociażby doskonałego Deus Ex, twórcy Wiedźmina zaimplementowali wiele zakończeń, będę miał co robić na stare lata.

Co do warstwy technicznej, czytałem narzekania i chciałbym dołożyć swoje trzy grosze. Ludziska, nie ma co rwać koszul na piersi, ciskać gromów. Co było z jedynką? Hę? Zaraz po premierze było tyle błędów, koszmarnie długie czasy ładowania lokacji, itepe itede... Nie ma co się stresować, a jak komuś się nie podoba, mógł przed kupieniem przeczytać recenzję, a nie lecieć na hurra z zaślinionym pyszczkiem po pudełko. Ja się tak przejechałem na wielu grach, i teraz zanim kupię czytam czy i ile jest w danej gierce błędów(jedynkę na przykład kupiłem dopiero kiedy wydano Enhanced Edition )
Wracając do technikaliów. Grafika, jak już wiele osób napisało jest ślicznościowa, więc nie ma co się zbytnio rozpisywać. Fizyka... No tu to raczej winny jest brak oddzielnej karty PhysX, czy jak to się tam pisze, bo ciała poległych układały mi się w fantazyjnych pozach(całe szczęście, że kobiety w scenach łóżkowych się tak nie wyginały, bo bym chyba pisał teraz siedząc pod biurkiem i bucząc). Właśnie, nawiasem mówiac, a raczej do nawiasu ze zdania poprzedniego nawiązując, całkiem udany pomysł z tymi momentami. Mówię to dlatego, bo w każdej grze gdzie nie spojrzysz, jest bohater/ka i stado kobiet/mężczyzn. I nic... W klasztorach się więcej dzieje. Już jedynka zaskakiwała in plus, były karty. Dwójka poszła o krok dalej i to się twórcom chwali. Gra bardziej przypomina książkę pod tym względem.
A teraz może trochę o czymś, co tak naprawdę przyciągnęło mnie do Wiedźmina. O walce. O ile system z jedynki był przyjemny, o tyle muszę przyznać, że nowy jest prostszy w wykonaniu i jednocześnie bardziej widowiskowy. Nie ma tu już tak oklepanych sekwencji, które zawsze wykonywało się w ten sam sposób. Teraz uderza się bardzo różnie, można dowolnie przeplatać styl szybki z silnym. No i te "fatality"... Żebyście widzieli jakiego miałem banana na gębie kiedy pierwszy raz naładowałem ten pasek do końca i wcisnąłem X. Teraz w pełni rozumiem przydomek "Rzeźnik z Blaviken"

Mógłbym tak pisać i pisać, ale po co. Lepiej zagrać. Błędy są, ale co z tego? Patcha ściągnąć nie łaska? Gra jest warta odrobiny wysiłku. Ludzie naprawdę uwielbiają mieć wszystko podane na złotej tacy. I jeszcze żeby mnie ktoś w dupę pocałował jak za długo siedzę przed komputerem. Żeby tak nie bolała... Ja rozumiem tłumaczenie "płacę i wymagam". Ale trzeba też zrozumieć, że twórców gonią terminy, i niemożliwością jest wypuścić jakąkolwiek grę, w stu procentach pozbawioną wad. Z tym się, kochani wymagający, trzeba liczyć. Inaczej wszystkie dobre gry byłyby jak Duke Nukem Forever. To znaczy, nie były...

Rzekłem.
Sosna,
A właśnie z początku też miałem problem, że rzucałem kośćmi a te wylatywały poza wyznaczone pole, może i jest to realistyczne ale moim zdaniem lekko tu przesadzili, ogólnie mało grałem w pokera, bo po prostu mi się nie spodobał.

Co do kolejnego przechodzenia gry, to rzeczywiście jest to bardzo fajne uczucie, kiedy będąc przekonanym że wie się co się za chwilę stanie, nagle uświadamia się, że historia toczy się nieco inaczej, przechodząc grę kolejny raz, starałem się podejmować zupełnie odmienne decyzje, przez co gra była prawie równie ciekawa co za pierwszym razem.
Wczytywanie...