Cóż, nie wszystko co się dobrze zaczyna się dobrze kończy.
Gra o Tron - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
Warte uwagi do 4 sezonu... potem niestety coś poszło nie tak... i zrobił się klimat który juz jest nie wart uwagi. Jeśli się nie ma pomysłu trzeba umieć powiedź stop.
Użytkownik Adeptus Gedeon dnia środa, 6 czerwca 2018, 21:44 napisał
Heh, zabawne. Twórcy serialu najwyraźniej połapali się, że bez materiału od Martina nie bardzo im idzie wymyślanie fabuły, więc zawiesili serial na rok, najwyraźniej w nadziei, że w tym czasie pisarz się ogarnia i skończy następny tom... Ale stary troll wyciął im kawał i zamiast skończyć "Wichry Zimy", publikuje prequel
Wydaje mi się, że opóźnienie wydania książki w stosunku do serialu, który się kończy jest celowe i dogadane między hbo, a martinem. Ponieważ świetnym trikiem marketingowym będzie skończyć serial, a później puścić informację że w książce jest inne zakończenie, wtedy nawet ludzie, którzy znają tylko serial rozważyliby kupno książki. Tak sobie myślę
Heh, zabawne. Twórcy serialu najwyraźniej połapali się, że bez materiału od Martina nie bardzo im idzie wymyślanie fabuły, więc zawiesili serial na rok, najwyraźniej w nadziei, że w tym czasie pisarz się ogarnia i skończy następny tom... Ale stary troll wyciął im kawał i zamiast skończyć "Wichry Zimy", publikuje prequel
To prawda i dobrze bo może wtedy ruszy bardziej książka. Gdzieś też czytałem o pomyślę by przedstawić wcześniejsze lata w Westeros.
Ok, bo słyszałem już takie głosy, że przymierzają się do tego, aby zakończyć serial
W przyszłym roku dopiero.
A kiedy kolejny sezon?
Ogółem jak z Dexterem serial z sezonem traci coraz więcej.
@ Nibbla
Trochę o coś innego mi chodziło.
@ krzyslewy
"Teleportacja" już od jakiegoś czasu zaczynała być widoczna. Wydaje mi się, że nie chodzi o to, że twórcy idą na łatwiznę. Nie to, że się nie starają - raczej starają się, tylko nie za bardzo im wychodzi, kiedy (jak słusznie zauważyłeś) nie za bardzo mogą się opierać na Martinie. Zresztą, już wcześniej, kiedy mocno odchodzili od materiału źrodłowego, widać było, że nie za bardzo im to wychodzi (np. to kuriozum, jakie zrobili z Dorne).
Trochę o coś innego mi chodziło.
SPOILER
Nie chodzi mi o to, że Jon zdominował uwagę, jako główny sojusznik Daenerys, tylko, że te panie, które zasiadały przy stole narad spotkał szybko marny koniec. No, jak się okazuje, Yarę nie całkiem koniec, ale i tak będzie ją ratował Theon.
@ krzyslewy
"Teleportacja" już od jakiegoś czasu zaczynała być widoczna. Wydaje mi się, że nie chodzi o to, że twórcy idą na łatwiznę. Nie to, że się nie starają - raczej starają się, tylko nie za bardzo im wychodzi, kiedy (jak słusznie zauważyłeś) nie za bardzo mogą się opierać na Martinie. Zresztą, już wcześniej, kiedy mocno odchodzili od materiału źrodłowego, widać było, że nie za bardzo im to wychodzi (np. to kuriozum, jakie zrobili z Dorne).
Z tego, co słyszałem, finał bez szału.
I zaczyna się tłumaczenie, że postaci znamy od tylu sezonów, że to normalne, że serial nie zaskakuje jak kiedyś Jakby ente tomy jakichś serii albo ente sezony seriali zawsze były przewidywalne... Generalnie mam wrażenie, że twórcy idą teraz na łatwiznę, nie bacząc na absurdy (teleporty) i nieprzekonujące wątki - to GoT, dlatego wiadomo, że ludzie to kupią i nie ma mowy o skarżeniu się, hype robi swoje. Sprawę pogarsza, że nie mają, na czym się oprzeć, bo Martin zdradził tylko kluczowe wydarzenia. Moim zdaniem, gdyby nie marka, to krytyka byłaby sroższa.
Zaznaczam, że sezonu nie oglądałem. Jakoś obecnie nie mam ochoty na GoT, która jarała mnie ostatnio... w 5. sezonie. 6. nie był zły, ale głównie dzięki momentom takim jak Bitwa Bękartów - tak to pozostawił mnie z mieszanymi uczuciami.
I zaczyna się tłumaczenie, że postaci znamy od tylu sezonów, że to normalne, że serial nie zaskakuje jak kiedyś Jakby ente tomy jakichś serii albo ente sezony seriali zawsze były przewidywalne... Generalnie mam wrażenie, że twórcy idą teraz na łatwiznę, nie bacząc na absurdy (teleporty) i nieprzekonujące wątki - to GoT, dlatego wiadomo, że ludzie to kupią i nie ma mowy o skarżeniu się, hype robi swoje. Sprawę pogarsza, że nie mają, na czym się oprzeć, bo Martin zdradził tylko kluczowe wydarzenia. Moim zdaniem, gdyby nie marka, to krytyka byłaby sroższa.
Zaznaczam, że sezonu nie oglądałem. Jakoś obecnie nie mam ochoty na GoT, która jarała mnie ostatnio... w 5. sezonie. 6. nie był zły, ale głównie dzięki momentom takim jak Bitwa Bękartów - tak to pozostawił mnie z mieszanymi uczuciami.
Raczej przez samca wilka
Ogólnie jednak zdecydowanie w serialu kobiece postacie bardziej widocznie prezentują swoją władzę niżeliby w książce.
Ogólnie jednak zdecydowanie w serialu kobiece postacie bardziej widocznie prezentują swoją władzę niżeliby w książce.
@ Niblla
Ilość, nie jakość. Co z tego, że na naradzie było dużo pań, skoro chwilę potem
Ilość, nie jakość. Co z tego, że na naradzie było dużo pań, skoro chwilę potem
SPOILER
zostały pobite i zdominowane przez samców alfa?
Ogólnie jest lepiej, choć dalej czuję się jakoś dziwnie po tej krótkiej bitwie morskiej, zdecydowanie coś w niej mi nie pasuje. Tak samo jak w wyznaniu Varysa. Dużym skrótem akcja zaczyna przyśpieszać.
Zauważyliście jak bardzo pro feministyczny stał to się serial? Patrząc na naradę u Matki Smoków, odnoszę wrażenie, że mężczyzn wielu w Westeros nie zostało.
Zauważyliście jak bardzo pro feministyczny stał to się serial? Patrząc na naradę u Matki Smoków, odnoszę wrażenie, że mężczyzn wielu w Westeros nie zostało.
Skoro już dyskusja o 1 odcinku najnowszego sezonu:
SPOILER
- Scena z Freyami spoko, co prawda zero zaskoczenia, ale sama w sobie spoko.
- Arya +słitaśni Lanisterowie - pomysł niezły, wykonanie przesadzone. Nie mogła natrafić na "po prostu" w miarę miłych, normalnych ludzi, od razu jedziemy po bandzie ze słodkością - jeden ma starego ojca, drugi żonę i dziecko w drodze, nie klną, rzucają motywującymi maksymami, a zanim dadzą się napić, upewniają się, czy gość jest pełnoletni. Choć przyznam, że ten moment, kiedy Arya mówi, że idzie zabić królową jest ciekawy. Ja to interpretuję tak, że z jednej strony czuła, że powinna ich zabić, no bo to w końcu wrogowie, a z drugiej strony, szkoda jej było, nie jest tak odhumanizowana, żeby na lajcie wyrżnąć miłych wobec niej ludzi - więc to było trochę na zasadzie "Sprowokuję ich, sami mnie zaatakują i jakoś to pójdzie".
- Pogrzeb w wykonaniu Ogara - jak tylko Ogar zaczął się modlić, wiedziałem, że nie dokończy, choć spodziewałem się raczej czegoś w stylu "..... a, pieprzyć te zabobony!", więc i tak wyszło w miarę delikatnie. A że nie dokończy, to wiedziałem, bo przecież twórcy serialu (w książce tego nie ma) cierpią na antyreligijną fobię, czemu dają wyraz niemal tak często, jak bezpruderyjności.
- Gadka Arcymaestra - trochę bez sensu. O co mu w ogóle chodziło? "Wierzę, że ten straszliwy kryzys, o którym mówisz, nadchodzi, ale ludzkość już wiele innych kryzysów przetrwała, więc nie pozwolę Ci dowiedzieć się czegoś więcej na temat tego zagrożenia". WTF? O co mu w ogóle chodziło?
- Scena z Freyami spoko, co prawda zero zaskoczenia, ale sama w sobie spoko.
- Arya +słitaśni Lanisterowie - pomysł niezły, wykonanie przesadzone. Nie mogła natrafić na "po prostu" w miarę miłych, normalnych ludzi, od razu jedziemy po bandzie ze słodkością - jeden ma starego ojca, drugi żonę i dziecko w drodze, nie klną, rzucają motywującymi maksymami, a zanim dadzą się napić, upewniają się, czy gość jest pełnoletni. Choć przyznam, że ten moment, kiedy Arya mówi, że idzie zabić królową jest ciekawy. Ja to interpretuję tak, że z jednej strony czuła, że powinna ich zabić, no bo to w końcu wrogowie, a z drugiej strony, szkoda jej było, nie jest tak odhumanizowana, żeby na lajcie wyrżnąć miłych wobec niej ludzi - więc to było trochę na zasadzie "Sprowokuję ich, sami mnie zaatakują i jakoś to pójdzie".
- Pogrzeb w wykonaniu Ogara - jak tylko Ogar zaczął się modlić, wiedziałem, że nie dokończy, choć spodziewałem się raczej czegoś w stylu "..... a, pieprzyć te zabobony!", więc i tak wyszło w miarę delikatnie. A że nie dokończy, to wiedziałem, bo przecież twórcy serialu (w książce tego nie ma) cierpią na antyreligijną fobię, czemu dają wyraz niemal tak często, jak bezpruderyjności.
- Gadka Arcymaestra - trochę bez sensu. O co mu w ogóle chodziło? "Wierzę, że ten straszliwy kryzys, o którym mówisz, nadchodzi, ale ludzkość już wiele innych kryzysów przetrwała, więc nie pozwolę Ci dowiedzieć się czegoś więcej na temat tego zagrożenia". WTF? O co mu w ogóle chodziło?
Dokładnie. Ziewałem, bo niewiele się wydarzyło. Jedna dobra scena w Bliźniakach i przedłużające się chodzenie z miejsca w miejsce. Odcinków mało i jeden zmarnowali na sceny, które dało się upchnąć w 15 minut. Oglądam, ale od drugiego sezonu loty niskie.
Szału nie ma panowie. D*** nie urywa, do tego ci maestrzy, jakoś mi brakuje imiennych postaci.
@Lessingham
"To może przeniosę do tematu"
Czekam Jestem bardzo ciekaw Twojej opinii - rzucasz mocnymi oskarżeniami, a chętnie przeczytałbym o przykładach (najlepiej poza wymienioną Aryą, której wątek zupełnie kupy się nie trzyma, że aż dostrzegam to ja)
"To może przeniosę do tematu"
Czekam Jestem bardzo ciekaw Twojej opinii - rzucasz mocnymi oskarżeniami, a chętnie przeczytałbym o przykładach (najlepiej poza wymienioną Aryą, której wątek zupełnie kupy się nie trzyma, że aż dostrzegam to ja)
Nie musisz mi tego mówić. W życiu przeżyłem wiele "kontuzji" i wiem jak to wygląda. Mogę przyznać, że ludzie, którzy są w odpowiednio mocnym szale narkotykowym to możesz im połamać rękę a dalej będą się rzucać lecz jakoś nie widziałem co by niedoszła pani Nikt, brała coś na wspomaganie. No i inne pytanie czemu ktoś kto zajmuje się truciznami nagle próbuje się w walce wręcz. To tak jakby wysłać artylerie na czołgi i liczyć, że dadzą radę.
SPOILER
Ale nawet wilk, zwłaszcza niedorosły i mizernej postury, nie może biegać z bebechami na wierzchu po tym, jak ktoś zrobił mu dziurę w brzuchu i przekręcił nożem w środku, niszcząc kolejne organy xD Nie może też później nagle pokonać swojego wroga z tymi niezaleczonymi ranami, skoro do tej pory dostawał lanie, a w międzyczasie przecież niczego się nauczył, nie posiadł żadnych zdolności nic. Impossible. Dlatego scena, gdy Arya zabija Freya nijak mnie nie zachwyciła.