Przyszłość serii „Gothic” pod dużym znakiem zapytania - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
Raczej bym wolał, żeby ktoś się za tę serię wziął od nowa i zrobił może jakiś, popularny ostatnio, prequel? Jednak na Boga - ktoś kto zjadł zęby na cRPG, a nie jacyś Hindusi z Bombaju czy goście specjalizujący się w strategiach.
Liczę, że Piranha Bytes odzyska prawa do robienia Gothica, a jak nie, to po prostu seria Gothic jest stracona
Spłycenie rozrywki to mało powiedziane, to było zabicie grywalności do granic absurdu.
No cóż czas najwyższy pożegnać Gothica. Co powinno się stać po wydaniu nocy kruka. Czas teraz zabić moda do Gothica, czyli Risena, który fabularnie był najgorsza grą dekady - bardziej rozbudowana fabułe i dialogi miał już Golden Sun na GBA (pierwsza odsłona) wydana bodajże z ~9 lat temu
A Gothic wdłg mnie zdechł, nowy bezimienny nie sprzedał się w rejonach na które chrapkę mają Blizzard czy też BioWare tylko potwierdzając swoją porażkę. Firmy z takimi szerokimi planami (dodatki do WoW'a, Diablo 3 z dodatkami, dodatki do Starcrafta, Dragon Age, Mass Effect) mają co robić. I mają swoje sprzedane światy. Promocja czegoś nowego zwyczajnie im się nie opłaca.
Gothica jeżeli ktoś zakupi to tylko z europy środkowej. Bo tam jest target tej serii.
A szkoda...
Drugie pytanie jest takie, czy Piranie będą chcieli odkupić prawa do tej marki. Nie zapominajmy, że Gothica chcieli zakończyć na trylogii.
Piranie - zakładając, że ich stać, sami zrobiliby sobie problem. Risen będący swoistą zemstą i modyfikacją zbezczeszczonego Gothica straciłby rację bytu w takiej formie, w jakiej go zaprojektowano. No, ale niewątpliwie oni są tutaj najbardziej pożądani.
BioWare i EA - stać ich jak najbardziej, ale nie ta bajka. Mają swoje DA, które sami mordują, mają ME, gothicowe pomysły raczej nie na ich apetyt.
UbiSoft - jeszcze bardziej nie ta bajka. Choć ciekawie by było zobaczyć w ich wykonaniu takiego erpega.
Bethesda - no, to też by było fajne, jak dla mnie, ale ta marka wiąże się z TES tak samo, jak Blizzard z Diablo.
Z moich szybkich, powierzchownych wyliczanek płynie jedno pytanie - jeśli kupi to jakiś maluszek lub średniaczek, to lepiej czy gorzej dla takiej serii? No i co tu zrobić dalej z tak sadystycznie wykastrowaną i wysterylizowaną nastrojowo i umysłowo fabułą? Toż to nie Mortal Kombat, gdzie wszyscy wszystkich zabili pięć razy, a i tak pojawiają się w nowych odsłonach.
Czekam teraz na świeże podejście. W Arcanię grałem równo 10 minut.
Wszystko w wyniku tego, że firma JoWooD Entertainment, która to posiada wyłączne prawa do marki „Gothic”, dzisiejszego dnia ogłosiła upadłość. Jak widać „Arcania: Gothic IV” nie sprzedała się tak dobrze na świecie, jak oczekiwał tego wydawca, mający już od kilkunastu miesięcy nóż na gardle. Austriacy zagrali va banque przekazując dochodowe uniwersum Spellboundowi i nie trzeba być omnibusem, żeby dojść do wniosku, że przejechali się na tym interesie jak Zabłocki na mydle. Gra została bardzo chłodno przyjęta przez krytyków (średnia ocen 63% według serwisu Metacritic) i przez samych fanów, którzy jako policzek uznali drastyczne spłycenie rozgrywki i znaczące odejście od specyficznego, gotyckiego klimatu.
Co wynika z bankructwa JoWooD? O zapowiedzianym kilka tygodni temu DLC – „Fall of Setarrif”, możemy najprawdopodobniej zapomnieć. Tak samo jak o konwersji „Arcania: Gothic IV” na PS3 oraz dodatku do „Spellforce 2” – „Faith In Destiny”. Przynajmniej do czasu nabycia praw do tych marek przez inne podmioty, a jestem święcie przekonany, że na tak smakowite kąski szybko znajdą się chętni.
Kto wie, czy tak nie jest lepiej? Nowy początek i świeży start – taki wstrząs może staremu „Gothicowi” przynieść tylko same korzyści. Pożyjemy, zobaczymy.