Coś z niczego – zyski z darmowego LotRO - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Wiktul,

Jednym z ciekawszych wydarzeń ubiegłego roku było przejście "Lord of the Rings Online" na system mikrotransakcji, co niektórzy postrzegali jako zapowiedź rychłego końca gry, nie mogącej poradzić sobie w konkurencji z płatnymi tytułami. Jednak w ostatnim wywiadzie dla serwisu TenTonHammer producentka "Lorda", Katie Paiz, rysuje zupełnie inny obraz efektów tej decyzji.

lords of the ring online

Okazuje się, że przejście na Free2Play przyniosło studiu Tribune pokaźne profity. Już w miesiąc po wrześniowej przemianie dochody wzrosły dwukrotnie, wraz z milionem nowych kont i powrotem 20% "starych" graczy na zapomniane przez Saurona i ludzi serwery. Do końca zeszłego roku wzrost ten powiększył się do trzykrotności dochodów (w porównaniu do czasów abonamentu). Mając w perspektywie nadchodzący dodatek Rise of Isengard można oczekiwać, że "darmowe" granie opłaci się twórcom jeszcze bardziej.

Tribune wiedziało co robi. Dungeons&Dragons Online po przejściu na system mikrotransakcji po trzech latach mocno wątpliwych sukcesów, odnotowało pięciokrotny wzrost dochodów. Jeśli dodamy do tego cieszące się ogromną popularnością "Runes of Magic" i jeszcze kilka innych MMO nie wymagających abonamentu, które od dawna utrzymują się na rynku lub dopiero na nim zagoszczą (np. Black Prophecy) staniemy nad ciekawym pytaniem – czy naprawdę jedynym wyjściem dla wszystkich poza "World of Warcraft" są mikroopłaty? Czy Blizzard faktycznie jest w stanie zeżreć każdego konkurenta, jako jedyny utrzymując się w systemie pobierania – nie oszukujmy się – bardzo wysokiego (przynajmniej jak na nasze warunki) abonamentu? Nawet jeśli dołączy do niego "SW: TOR", to czy w końcu większość "pół-ćwierć darmowych" tytułów nie zaleje rynku do tego stopnia, że nawet najwięksi będą musieli dołączyć do tego systemu rozgrywki?

Wczytywanie...