Podsumowanie - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Wiktul,
Oby zatem do jednego i drugiego była okazja rychlej, niż moja na szeroko pojęty "wolny czas"
Hassan',
Aż wskrzeszę temat, bo żeś mi przypomniał. Z rozmachu żem przeczytał tą sesję (mam na myśli swoją jej część) i kurde, kajam się, kajam się, żem zniknął wtedy, bo patrząc na to z perspektywy czasu, zapowiadało się hucznie i fajnie.
Nawet nie pamiętam, co mnie skłoniło do zniknięcia, ale wiem, żem zdezerterował wtedy nie tylko z samej sesji, ale i z forum. Żeby nie było jednak, na pewno nie było to Twoje mistrzowanie, bo prowadziłeś dobrze i ciekawie. Głupi byłem i młody, wińmy te uniwersalne powody.

Kajam się, kajam i wybaczenia błagam!
A teraz jeszcze, przyznam się ze wstydem chodzi za mną chęć pogrania, czy poprowadzenia czegoś.
Wiktul,
Hehe, to się da załatwić Choć nie przypominam sobie, bym umawiał się z Tobą na torturowanie konkretnie Matta, nie wyróżniam nikogo
Tokar,
Mi się nie podobało tylko to, że nie mogłem zabić czy chociaż poddać torturom Matta :~( To mi zapachniało lekkim skandalem, bo obiecywałeś mi co innego W następny kontrakcie koniecznie muszę zawrzeć taką klauzulę.
Matthias Circello,
Chociaż czasem opóźniałem, to muszę przyznać, że naprawdę mi się podobało. Niektóre kłody, jakie mi rzucałeś pod nogi zmuszały mnie naprawdę do wysiłku intelektualnego i ruszenia wyobraźnią, co znaczy, że się wciągnąłem. Postać też polubiłem, nawet bardzo. Chętnie spróbuję pograć nią jeszcze dalej, może pozwoli mi to rozwinąć ją jeszcze bardziej ;p
eimyr,
Zapamiętać na przyszłość: Nie grać w sesje, których świata nie znasz albo cię on nie kręci.
Wiktul,
Winnych nie szukam, choć i tak się upieram, że jeśli "mój" gracz traci wątek i ochotę, to bardziej moje niedopatrzenie Ale cieszę się, że masz chęć to jeszcze powtórzyć, bo mi się Twoją sesję strasznie fajnie czyta i strasznie żałuję, że nie zdążyłem doprowadzić Cię do ostatniego z mych piekielnych pomysłów.
Tokar,
Bardziej zrzuciłbym to na karb pecha Jak Ty mogłeś grać i się jakoś wkręcić w sesje, to mnie coś wypadało i na odwrót Potem, jak z każdym dobrym RPG, straciłem wątek, a z nim motywacje do dalszej gry. Jeszcze przyszły sprawy studenckie i wewnątrz gameexe'owskie, to musiałem coś siłą rzeczy poświęcić. Generalnie to wychodzi na to, że moja wina, więc musisz mi wybaczyć, że pokrzyżowałem Ci plany

Tak czy siak, miło się grało - to była frapująca sesja. Zdecydowanie powtórzyłbym to kiedyś =]
Mortton,
Sesja jak na pierwszą była ciekawa i pomysłowa.
Myśłałem że zgine już w pierwszym poście. Pozatym dziękuje i przepraszam cię Wiktul za to że mnie przetrzymałeś.
Pozatym zalety tej sesji to:
-klimat
-wyraziste postacie
-to że zamknięty jednynie w jednej świątynii i akademii mogłem się świetnie bawić
-za epickie zakończenie chociaż spodziewałem się zakończenia na miare Jamesa Bonda.
Ogólnie sesje można zaliczyć do udanych.
Wiktul,
Ależ oczywiście, czytajcie sobie sesje swoje wzajemnie jeśli tylko chcecie i dyskutujcie, ja na to liczę jak najbardziej. Chyba, że ktoś nie chce tak, jak Dany.
Krix,
Na początek podobało mi się.
Zacznę od wad.
1. Skończyło się. Początkowo myślałem, że przekombinowałem z postacią ale nadrabiając później wydarzenia z tego okresu i przypisując jej obecność w niektórych spowodowało, że rozkręciłem się. Teraz mam jeszcze pomysły a nie mam gdzie ich wykorzystać. Przypuszczam jednak, że to czysto moja kwestia bo się wkręciłem.
2. Czasami za długo się czekało na kolejne posty. Okazyjna frustracja, że u innych już tyle się działo (ilość stron) a u mnie powolutku.
Wadozaleta.
Ilustracje były fajnym elementem nadającym klimatu i wrażenia sesji domowej. Kilka (chyba ze dwa) razy jednak ilustracja zupełnie mi nie pasowała do sytuacji. Gdzie powinna być mroczna była raczej do walki i w drugą stronę. No i finał nie miał muzyki a aż się prosił o chórki najlepiej te od republic commando. Mogłeś też poeksperymentować. Dać muzykę z innych źródeł, filmów (nie tylko sw).
Zalety
1. Klimat. Dawno tak nie poszalałem w uniwersum SW. Tylko cRPG przez ostatnie lata dawały taką szansę a one są ubogie. Sesji z prawdziwym zmiennym biegiem akcji i swobodą wypowiedzi nic nie zastąpi.
2. Prowadzenie sesji. Dużo fajnych sytuacji i ciągłe zastanawianie kto kim jest. Także sposób odpisywania który powodował, że nie wiedziałem czy mam do czynienia z npc czy graczem. Przyznam, że nadal się zastanawiam czy dialogi między nami kopiowałeś i dodawałeś własne opisy czy przerabiałeś je zależnie od tego z kim prowadziłeś.
3. Za wytrzymanie tych wszystkich moich opisów. Które czasami powodowały wrażenie, że w ciągu ułamków sekund był w stanie przemyśleć swoją egzystencje i szukać odpowiedzi na cel życia.

No to tyle z mojej strony. Chciałbym jeszcze prosić o pozwolenie na poczytanie innych tematów. Strasznie ciekaw jestem jak się kręciliśmy, jak wyglądała zabawa z innej perspektywy i takie tam. Przyznam jeszcze, że sesja przez forum ma unikalny dla siebie klimat. Możliwe, że dlatego iż jest to pierwsza sesja którą udało mi się ukończyć. Na sesji domowej nie udało by się potworzyć takiej tajemniczości kto kim jest. Tego wcześniej nie było gównie dla tego, że sesje leciały w jednym temacie. Unikalny dla każdego temat był dobrym pomysłem. Za to wielki szacun. Jak mi się coś jeszcze przypomni to na pewno napiszę.
SPOILER
Przyznam, że miałem wielkie pozytywne zaskoczenie jak z ręki strzeliły mi pioruny. Sądziłem, że będzie po prostu jakaś skoncentrowana wersja fali uderzeniowej a tu taka technika. Byłem zaskoczony a to nieczęsto się zdarzało podczas sesji. Przyznam, że nawet później miałem opory czy stosować tę technikę i pomysły jak ją zmodyfikować(Do użycia w przyszłych sesjach).

Jedna jest jeszcze wada, że nie wiedząc kto kim grał nie możemy się nawzajem powymieniać kto komu się podobał(non gay way) podczas rozgrywki. No może, że wszyscy wyjdziemy z szafy.
Kiyuku,
Mi się podobało ogólnie o treść wszystko, więc nie mam zastrzeżeń. Zdziwiło mnie, że grałem z tym, kim grałem(ni będę ujawniał, bo ktoś przeczyta, a nie będzie chciał tego wiedzieć ) Chyba jedynym minusem był ten długi czas oczekiwania niekiedy, ale jakoś można było to ścierpieć Co do dalszego grania moją postacią, to nie wiem... Jakoś tak granie tym "w huj ciężkim i strasznym" lordem Sithów, gdzie nikt mi nie podskoczy mi nie pasuje Jeśli już, to zagram postacią taką, jaką zaczynałem
Dany,
- dzięki za ocenę
Co mi się podobało:
- rozbudowana, wielowątkowa akcja, ogarnięcie wszystkich postaci
- fabuła, pomysł
- opisy
- polubiłem swoją postać, a że w trakcie nadałem jej jeszcze większy sens, to polubiłem jeszcze bardziej
A co mi się nie podobało:
- gdy jest za dużo ludzi czasem się rozwklekało w czasie
- sam główny wątek, po który tam leciałem, knucia, przekonywanie itp. - raczej było tego niewiele, zeszło na dalszy plan po pewnym "incydencie"
I tyle moich uwag. Nie czytałem opisów innych graczy, nie wiem, kto kim grał. Podejrzewam, że dużo osób przeczyta, ja chcę dalej grać tą postacią i nie chcę sobie psuć zabawy.
Wiktul,
Drodzy panowie i panowie, tak oto kończymy (wreszcie i ostatecznie) naszą sesję. Część z Was skończyła ją już jakiś czas temu, ale chciałem poczekać z zamykaniem poszczególnych tematów do napisania takiego oto zbiorczego podsumowania, byście mogli wszyscy je przeczytać i wypowiedzieć się o całości. Na początek chciałbym podziękować Wam wszystkim za wspólną grę, pomysłowość, cierpliwość i wytrwałość, a zwłaszcza [spoilery dla tych, którzy bardzo nie chcą dowiedzieć się kto kim grał]:

Morttonowi i Kijowi: za fajny debiut w sesjach rpg, wymyślenie i ogranie swoich pierwszych postaci i dzielne znoszenie moich złośliwości Przede wszystkim zaś za
SPOILER
dzielne trwanie przy ideałach Jedi w walce z duchem starożytnego Sitha (obaj), ratowanie życia towarzysza, który później pozbawił go tego życia (Mortton) i odważną decyzję o przejściu na Ciemną Stronę (Kiju)


eimyrowi: za odważenie się na grę w realiach, o których wiedział niewiele, za bardzo dobre odnalezienie się w nich mimo tego i odgrywanie bardzo wyrazistej i ciekawej postaci. Przede wszystkim zaś za
SPOILER
męczenie się z upierdliwym jednorękim bandytą jaszczurem-mordercą, jeszcze bardziej upierdliwym droidem-mordercą alkoholikiem, towarzystwem seksownej Twi'lekanki, której w swej złośliwości nie pozwoliłem Ci puknąć oraz całą resztą byłych i niedoszłych Jedi, Sithów i innego galaktyczno-tatooińskiego ścierwa


Krixowi: za bardzo oryginalną koncepcję postaci, za rozbudowane, ciekawe odgrywanie dylematów egzystencjalnych i filozoficznych na temat Mocy, za konsekwentne prowadzenie postaci balansującej na granicy między różnymi stronami Mocy i jej brakiem, przede wszystkim zaś za
SPOILER
dwukrotne odważenie się na współpracę z Sithem, dylematy na temat Mocy, radzenie sobie bez niej w sytuacjach zagrożenia, dobre opisywanie radzenia sobie nią wówczas, gdy nie było innego wyjścia no i przede wszystkim za zajebanie kilkusetletniego, niezniszczalnego Lorda Sithów


Venowi: za bycie - teoretycznie - jednym z badassów tej rozgrywki, za konsekwentne szerzenie doomu wokół siebie i nadawanie tempa rozgrywce, za skuteczne zastraszanie, mordowanie, mszczenie się itp., a zwłaszcza za
SPOILER
ściganie morderców Kirlana, któremu może będzie jeszcze ciąg dalszy, za dwukrotne współpracowanie z Jedi, za zmaganie się z morderczymi droidami, najemnikami i generalnie połową wszystkich graczy, a przede wszystkim za walkę z prastarym, niezniszczalnym Lordem Sith i brygadą zombie-trooperów


Al-Mahdiemu: za powalającą (pomysłowością i humorem) postać, za zmianę koncepcji ogrywania postów i utrzymanie jej, za konsekwentne dążenie do wytyczonych przez samego siebie i zebrane dane celów, za przedkładanie myślenia nad mordowanie, za przemyślanie mordowanie, a przede wszystkim za
SPOILER
doprowadzenie na skraj śmierci jednego z głównych badassów rozgrywki, za zbieranie wszelkich możliwych danych i ogrywanie ich mechaniczną terminologią


Tokarowi: za świetne odgrywanie postaci, konkretnej, charakternej i wymagającej, za dużą dawkę myślenia w mówieniu i działaniu, za okazyjne skurwysyństwo, połączone z dowcipem i kreatywnością, zwłaszcza zaś za
SPOILER
kierowanie bandą ciężkich sukinsynów, za zamordowanie w chuj strasznego i potężnego Sitha, za walkę z jego równie nieprzyjemnym uczniem i borykanie się z partactwem senatorskich wykidajłów


Danny'emu: za zaskakujący i trudny pomysł na postać, z którą poradził sobie naprawdę dobrze, za sprostanie wymogom balansowania między intrygami, myśleniem a walką, za znoszenie pomysłów i humorów dwóch ekscentrycznych kompanów, głównie zaś za
SPOILER
niekiedy obrzydliwie przekonującą kreację kobiecą , równie dobre radzenie sobie z polityką, uwodzeniem i napieprzaniem, a nade wszystko za ucieczkę przed prawą ręką Imperatora, jego zabójcami, zabicie jego zabójców, przyczynienie się do śmierci jego samego oraz uratowanie dupy upierdliwego Miraluki


Mattowi: za równie dobrą, nietypową i dynamiczną postać, za plastyczne, rozbudowane i intuicyjne opisy związane z filozofią Mocy, za trudne i niejednoznaczne pomysły i wybory, a w pierwszej kolejności za
SPOILER
konsekwentne podążenie za ciekawością na drugą stronę Mocy i z powrotem, za wyważanie delikatnych i "przeciwpancernych" posunięć, za borykanie się z Harlanem, humorzastą panienką, politycznym światkiem i nade wszystko za wydatne przyczynienie się do posłania na tamten świat osobistego doradcy Imperatora



Osobiście za porażkę uznaję fakt, że do końca nie dotrwał eimyr (którego nie zdołałem zatrzymać przy fabule wbrew problemom z nieznajomością świata i lekkim znudzeniem), Tokar (który tuż pod koniec znudził się chyba ostatecznie, a szkoda, bo cholernie mi się podobał jego wątek) i Al (który mając chyba najbardziej obiecującą i oryginalną koncepcję postaci znikał i znikał częściej, niż się pojawiał, w efekcie czego nie doszło do rozwinięcia jego wątku w stopniu, na który zasługiwał).
Cieszę się, że tak fajnie rozbudowaliście swoje wątki, tworząc naprawdę imponującą (treściowo i objętościowo) całość, że udało mi się Was (przynajmniej do pewnego momentu) wciągnąć w tę niby znaną, a jednak nową opowieść i że jakoś tam poradziłem sobie z 9 graczami na raz
Na koniec przepraszam wszystkich, których zabiłem i tych, których mi się zabić nie udało (choć nigdy nie jest to mój priorytet)

Na sam koniec końców proszę Was o opinie, ale bez cukru, wazeliny i innych detergentów, odnośnie tego, co podobało się Wam, co Was rozczarowało, czy np. ilustracje muzyczne do czegoś się przydawały, czy przeszkadzały, czy ilustracje zwykłe spełniały swoją rolę itp. Możecie też poobrzucać wyzwiskami i pretensjami mnie i siebie nawzajem, kiedy już przeczytacie kto z kim grał i kto komu dał po mordzie Wszelkie niejasności fabularne w stylu "co się (nie)stało i dlaczego?" wyjaśnię tu również w razie potrzeby.
(Postacie, którymi graliście, jeśli będziecie chcieli jeszcze kiedyś nimi ze mną zagrać, oczywiście są jak najbardziej do użycia, wzbogacone o dotychczasowe doświadczenia i umiejętności).
Wczytywanie...