Końcówka może mniej ciekawa, ale mimo wszystko miało się w niej poczucie, że jesteśmy w obcej krainie i najlepiej będzie zrobić swoje i wracać do bezpiecznego schronienia. Niech o tym świadczy chociażby fakt, że nie można tam zrobić standardowego czyszczenia obszaru ze wszystkich wrogów - zupełnie jakby fabularnie wciąż się odradzali.
Pancerze, jak dla mnie, są w tej kampanii chyba gorsze od tych z FC. Są rzecz jasna wyjątki, jak zestaw vabbiański, jednak dużo bardziej podobały mi się zbroje kourniańskie i te dla bohaterów. Do tego pancerze dla patronów facetów są tragiczne, niemęskie i do tego powycinane, jakby patroni pracowali w klubie z męskim striptizem.
Kilka ale mam też do klas postaci. Moja ulubiona, czyli patron, została wprowadzona właśnie w NF. Nie da się jednak ukryć, że od momentu premiery aż do dziś jej umiejętności są momentami bezużyteczne. Ktoś gdzieś kiedyś napisał, że jeśli jakiś skill wydaje ci się bezużyteczny to najwyraźniej nie umiesz go stosować, jednak niech ktoś mi powie - co da aria pozwalająca zwiększyć obrażenia krytyczne wraz z kolejnym, jednym atakiem, kiedy umiejętność odnawia się na tyle długo, że wielokrotne jej użycie odpada? Albo umiejętności elitarne, z których większość patronów korzysta na zasadzie imbagona, od biedy jakiegoś cruel spear'a czy furii żołnierza. Cała reszta za długo się odnawia i w zasadzie jest zaprojektowana źle. Poprawiano wiele klas, ale patron nadal ma najmniej umiejętności i wciąż wszystko opiera się na wspomnianym imbagonie. Trudno przy tej recenzji oceniać derwisza, bo przeszedł ostatnio bardzo gruntowną zmianę, niemniej grało mi się nim lepiej po premierze niż dziś.
Cutscenki cierpią na zły ruch warg, także na pewne wpadki, np. bicie naszego bohatera przez jakiegoś ożywieńca tuż po tym, jak zabiliśmy bossa i tym samym uruchomiliśmy cut-scenkę. Ogólnie jednak to tylko drobnostki i właściwie większość graczy sobie je odpuszcza po więcej niż jednym obejrzeniu.
W recenzji mało jest o krajobrazie. Należy zaznaczyć, że twórcy inspirowali się kulturą egipską, stąd też wielkie, monumentalne budowle. Przy tym każda prowincja pokazuje nieco inny styl architektoniczny - Istan to typowy Egipt, w Kournie dominują budynki w kolorze beżu i rdzy, bliskie jakiejś kulturze pustynnej, zaś Vabii to ogromne i zapierające dech w piersiach pałace i ogrody, misternie zdobione i pokrywane niekiedy kolorowymi płytkami. Jest jeszcze jedna kraina, o której nie powiem, by nie psuć komuś zabawy z odkrywania fabuły.
System handlu w sposób, jaki sobie to przewidzieli twórcy, nie sprawdził się. Kolejna próba, czyli Embark Beach, także nieudana, więc można powiedzieć, że lepiej ten mechanizm pozostawić w rękach graczy, bo i tak należy się udać do Kamadanu czy Wielkiej Świątyni Balthazara.
Podsumowując, od tej kampanii zacząłem przygodę z GW i do dziś jest moją ulubioną. Graficznie może ustępować EotN, ale przecież chodzi o klimat zabawy. Postawię zatem aż 9/10.
Pancerze, jak dla mnie, są w tej kampanii chyba gorsze od tych z FC. Są rzecz jasna wyjątki, jak zestaw vabbiański, jednak dużo bardziej podobały mi się zbroje kourniańskie i te dla bohaterów. Do tego pancerze dla patronów facetów są tragiczne, niemęskie i do tego powycinane, jakby patroni pracowali w klubie z męskim striptizem.
Kilka ale mam też do klas postaci. Moja ulubiona, czyli patron, została wprowadzona właśnie w NF. Nie da się jednak ukryć, że od momentu premiery aż do dziś jej umiejętności są momentami bezużyteczne. Ktoś gdzieś kiedyś napisał, że jeśli jakiś skill wydaje ci się bezużyteczny to najwyraźniej nie umiesz go stosować, jednak niech ktoś mi powie - co da aria pozwalająca zwiększyć obrażenia krytyczne wraz z kolejnym, jednym atakiem, kiedy umiejętność odnawia się na tyle długo, że wielokrotne jej użycie odpada? Albo umiejętności elitarne, z których większość patronów korzysta na zasadzie imbagona, od biedy jakiegoś cruel spear'a czy furii żołnierza. Cała reszta za długo się odnawia i w zasadzie jest zaprojektowana źle. Poprawiano wiele klas, ale patron nadal ma najmniej umiejętności i wciąż wszystko opiera się na wspomnianym imbagonie. Trudno przy tej recenzji oceniać derwisza, bo przeszedł ostatnio bardzo gruntowną zmianę, niemniej grało mi się nim lepiej po premierze niż dziś.
Cutscenki cierpią na zły ruch warg, także na pewne wpadki, np. bicie naszego bohatera przez jakiegoś ożywieńca tuż po tym, jak zabiliśmy bossa i tym samym uruchomiliśmy cut-scenkę. Ogólnie jednak to tylko drobnostki i właściwie większość graczy sobie je odpuszcza po więcej niż jednym obejrzeniu.
W recenzji mało jest o krajobrazie. Należy zaznaczyć, że twórcy inspirowali się kulturą egipską, stąd też wielkie, monumentalne budowle. Przy tym każda prowincja pokazuje nieco inny styl architektoniczny - Istan to typowy Egipt, w Kournie dominują budynki w kolorze beżu i rdzy, bliskie jakiejś kulturze pustynnej, zaś Vabii to ogromne i zapierające dech w piersiach pałace i ogrody, misternie zdobione i pokrywane niekiedy kolorowymi płytkami. Jest jeszcze jedna kraina, o której nie powiem, by nie psuć komuś zabawy z odkrywania fabuły.
System handlu w sposób, jaki sobie to przewidzieli twórcy, nie sprawdził się. Kolejna próba, czyli Embark Beach, także nieudana, więc można powiedzieć, że lepiej ten mechanizm pozostawić w rękach graczy, bo i tak należy się udać do Kamadanu czy Wielkiej Świątyni Balthazara.
Podsumowując, od tej kampanii zacząłem przygodę z GW i do dziś jest moją ulubioną. Graficznie może ustępować EotN, ale przecież chodzi o klimat zabawy. Postawię zatem aż 9/10.