"Aferze drabinowej" bo nie drobiowej O co biega >>> http://trzynasty-schr...b65d21c09.html
[Fallout: New Vegas] Zapowiedź - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
O tak. Na plus zapiszę Falloutowi 3 na pewno możliwość słuchania radia z fajnymi kawałkami, no i pomysł z Three Dogiem, komentującym nasze poczynania.
Myślę, że New Vegas za sprawą choćby Chrisa Avellone, który przecież stworzył Biblię Fallouta, będzie o wiele bardziej przemyślaną produkcją. Szkoda tylko, że nadal wykorzystywać będzie Gamebryo, ten silnik, co widać na screenach, dość znacznie odstaje od konkurencji. Być może słyszeliście o "aferze drabiowej".
Nie dziwi więc ograniczenie zastosowania najnowszego dziecka id Software - id Tech 5 - tylko dla gier Bethesdy. Ciekawe, czy kolejny po New Vegas Fallout wykorzysta ten silnik? Choć myślę, że wcześniej doczekamy się następcy Obliviona.
Myślę, że New Vegas za sprawą choćby Chrisa Avellone, który przecież stworzył Biblię Fallouta, będzie o wiele bardziej przemyślaną produkcją. Szkoda tylko, że nadal wykorzystywać będzie Gamebryo, ten silnik, co widać na screenach, dość znacznie odstaje od konkurencji. Być może słyszeliście o "aferze drabiowej".
Nie dziwi więc ograniczenie zastosowania najnowszego dziecka id Software - id Tech 5 - tylko dla gier Bethesdy. Ciekawe, czy kolejny po New Vegas Fallout wykorzysta ten silnik? Choć myślę, że wcześniej doczekamy się następcy Obliviona.
Jedyne, co można dodać, to genialna ścieżka dźwiękowa w F3, niezwykle budująca klimat. No i radio GNR. Niestety, Fallout 3 skutecznie znudził mnie już w połowie wątku głównego, kiedy bez problemu rozwalałem wszystko, co się da. Zupełnie jak w Oblivionie.
W 100 % zgadzam się z przedmówcami. F3 jest bardzo dobrą grą, jednak w porównaniu z wielkimi poprzednikami wypada dosyć blado, szczególnie z perspektywy tych dwóch lat po premierze. Powiem szczerzę, że przy pierwszym kontakcie z F3 byłem pod niemałym wrażeniem, głównie z powodu wiernego oddania starego, dobrego klimatu pustkowi. Dodatkowo twórcom udało się wprowadzić ciekawy (jak się później okazało, tylko na pierwszy rzut oka) system walki, który nawiązywał do rozwiązań z F1&F2. Do tego niezła (jak na tamte czasy) grafika, ciekawa eksploracja świata i niebagatelne zadania poboczne, które sprawiły, że zostałem wręcz oczarowany przez świat nowego Fallouta i nieco pochopnie wystawiłem tej grze bardzo wysoką notę w swojej recenzji. Myślę, że niejeden recenzent postąpił podobnie, bo mimo fali krytyki ze strony fanów gra uzyskała zaskakująco dobre noty.
Gdy nieco ochłonąłem po premierze dostrzegłem w tej produkcji wiele wad i ograniczeń. O ile ogólny poziom graficzny i charakterystyczną dla Bethesdy sztywność animacji można tu przemilczeć (to w końcu cRPG), to fatalny system dialogowy i mizerny główny wątek historii należało odpowiednio napiętnować. Szczególnie biorąc pod uwagę, że te same błędy Kanadyjczycy popełnili w swoim poprzednim superhicie - Oblivionie. Wspomniany wcześniej innowacyjny i efektowny system walki stał się na tyle nużący, że wygodniejszym rozwiązaniem było beztroskie naparzanie do wrogów niczym w typowej strzelance. Poziom trudności był żenująco niski, a sama gra naprawdę mało wymagająca. Ludzie, którzy ukończyli F1&F2, w nowej odsłonie serii mogli się czuć jak n plaży. Dla mnie gwoździem do trumny jest tutaj cała gama idiotycznych dodatków, które tak naprawdę nie oferują nic ciekawego. To zwykły skok na kasę i próba wyciśnięcia z graczy dodatkowych pieniędzy.
Tak jak wspomniał Uqahs, gdyby Fallout 3 nie bazował na tak znanej licencji, z pewnością nie zebrałby tak wiele słów krytyki i byłby uznany za całkiem udaną produkcję. Problem w tym, że twórcy z Bethesdy podjęli się w zasadzie niewykonalnego zadania - chcieli odtworzyć jedną z najlepszych serii gier w historii, wykorzystując do tego dobrodziejstwa dzisiejszej technologii. To się nie mogło udać. Zadanie było zbyt złożone i jego realizacja pochłonęłaby kilka dodatkowych lat produkcji, a końcowy efekt byłby zapewne wątpliwy. Twórcom bardziej opłacało się stworzyć zupełnie nową, uproszczoną grę bazującą na dobrze rozpoznawalnej licencji starego fallouta. Gdyby rozpatrywać F3 w tej kategorii, to jest to produkcja bardzo udana. Dzięki takiemu podejściu udało się trafić do znacznie szerszego grona odbiorców, a twórcy zrobili z tego bardzo dochodowy interes. Smutną prawdą jest to, że w dzisiejszych czasach wielkim korporacjom nie opłaca się już tworzyć rozbudowanych gier dla grona zapaleńców, bo granie (jako rozrywka) bardzo się upowszechniło, co wyraźnie widać po ogólnym poziomie dzisiejszych produkcji. Poza tym, zacierają się granicę pomiędzy poszczególnymi platformami gamingowymi. Jeszcze kilka lat temu nikt nie sądził, że w najnowsze produkcję z gatunku cRPG będzie można zagrać na zwykłej konsoli.
Na szczęście New Vegas jest tworzone przez ludzi z Obsidian, czyli branżowych ekspertów w dziedzinie kontynuacji znanych tytułów. Mam nadzieje, że panowie nie poszli na łatwiznę i postarali się w nowym Falloucie o przyzwoitą warstwę fabularną. Oby nie popełnili błędu Bethesdy.
Gdy nieco ochłonąłem po premierze dostrzegłem w tej produkcji wiele wad i ograniczeń. O ile ogólny poziom graficzny i charakterystyczną dla Bethesdy sztywność animacji można tu przemilczeć (to w końcu cRPG), to fatalny system dialogowy i mizerny główny wątek historii należało odpowiednio napiętnować. Szczególnie biorąc pod uwagę, że te same błędy Kanadyjczycy popełnili w swoim poprzednim superhicie - Oblivionie. Wspomniany wcześniej innowacyjny i efektowny system walki stał się na tyle nużący, że wygodniejszym rozwiązaniem było beztroskie naparzanie do wrogów niczym w typowej strzelance. Poziom trudności był żenująco niski, a sama gra naprawdę mało wymagająca. Ludzie, którzy ukończyli F1&F2, w nowej odsłonie serii mogli się czuć jak n plaży. Dla mnie gwoździem do trumny jest tutaj cała gama idiotycznych dodatków, które tak naprawdę nie oferują nic ciekawego. To zwykły skok na kasę i próba wyciśnięcia z graczy dodatkowych pieniędzy.
Tak jak wspomniał Uqahs, gdyby Fallout 3 nie bazował na tak znanej licencji, z pewnością nie zebrałby tak wiele słów krytyki i byłby uznany za całkiem udaną produkcję. Problem w tym, że twórcy z Bethesdy podjęli się w zasadzie niewykonalnego zadania - chcieli odtworzyć jedną z najlepszych serii gier w historii, wykorzystując do tego dobrodziejstwa dzisiejszej technologii. To się nie mogło udać. Zadanie było zbyt złożone i jego realizacja pochłonęłaby kilka dodatkowych lat produkcji, a końcowy efekt byłby zapewne wątpliwy. Twórcom bardziej opłacało się stworzyć zupełnie nową, uproszczoną grę bazującą na dobrze rozpoznawalnej licencji starego fallouta. Gdyby rozpatrywać F3 w tej kategorii, to jest to produkcja bardzo udana. Dzięki takiemu podejściu udało się trafić do znacznie szerszego grona odbiorców, a twórcy zrobili z tego bardzo dochodowy interes. Smutną prawdą jest to, że w dzisiejszych czasach wielkim korporacjom nie opłaca się już tworzyć rozbudowanych gier dla grona zapaleńców, bo granie (jako rozrywka) bardzo się upowszechniło, co wyraźnie widać po ogólnym poziomie dzisiejszych produkcji. Poza tym, zacierają się granicę pomiędzy poszczególnymi platformami gamingowymi. Jeszcze kilka lat temu nikt nie sądził, że w najnowsze produkcję z gatunku cRPG będzie można zagrać na zwykłej konsoli.
Na szczęście New Vegas jest tworzone przez ludzi z Obsidian, czyli branżowych ekspertów w dziedzinie kontynuacji znanych tytułów. Mam nadzieje, że panowie nie poszli na łatwiznę i postarali się w nowym Falloucie o przyzwoitą warstwę fabularną. Oby nie popełnili błędu Bethesdy.
Ja nie twierdzę że w obecnych czasach nie można robić dobrych porządnych gier, tylko zabrać za to muszą się
odpowiedni ludzie z pasją z jakimiś ciekawymi pomysłami. Grafa w starych "Falloutach" była symboliczna,
działała wyobraźnia ,ale tam była FABUŁA natomiast to co prezentował "Fallout 3' to obraza dla inteligencji
graczy.
odpowiedni ludzie z pasją z jakimiś ciekawymi pomysłami. Grafa w starych "Falloutach" była symboliczna,
działała wyobraźnia ,ale tam była FABUŁA natomiast to co prezentował "Fallout 3' to obraza dla inteligencji
graczy.
Fallout 3 jest grą trudną do jednoznacznej oceny. Gdyby nie kontynuował serii Falloutów, nie zebrałby tak wiele słów krytyki. Graficznie i estetycznie stał na wysokim poziomie, choć jego silnik graficzny jest już raczej przestarzały, a animacja postaci kuleje na całej linii.
Czy Fallout 3 jest świetny fabularnie? Słaby główny wątek "widziałeś mego ojca?" ratowały tylko questy poboczne, których ilość i różnorodność cieszyły. Trójka jest nie tylko słaba fabularnie, ale i narracyjnie (lata świetlne dzielą go od np. Dragon Age). Praktycznie nie uświadczymy w niej cut-scenek, a epicki w zamyśle twórców finał nie porywa. Pominę nawet momentami idiotyczne kwestie dialogowe. Poprzednie Fallouty, niepozbawione wad, były o wiele dojrzalsze od tak wychwalanego następcy zarówno pod względem projektów postaci, lokacji, jak i relacji między poszczególnymi frakcjami. W trójce mamy niezbyt sensowną mieszaninę motywów z pierwszych części, Bractwo Stali, Enklawa, Krypty itp. To wszystko w ogólnym rozrachunku buduje klimat, ale przy bardziej szczegółowej analizie nie trzyma się kupy.
To nawet w dwójce był bardziej rozbudowany system zarządzania drużyną. A system rozwoju postaci wymagał od gracza planowania i specjalizacji w określonym kierunku. W trójce wszystko jest uproszczone tak, że bez trudu można stworzyć postać uniwersalną, a maksymalny poziom można uzyskać w połowie gry. Podobnych przykładów można by podać dziesiątki. Gra jest więc banalnie łatwa i nieskomplikowana. Nawet karmą można dowolnie sterować, wystarczy spragnionym biedakom na pustyni przynosić wodę. Dodatkowo F3 jest grą grzeczną, próżno tu szukać kontrowersyjnego czarnego humoru rodem z Fallouta 2. Oczywiście takie uproszczenia sprawiają, że grono odbiorców znacznie rośnie, a na tym teraz zależy korporacyjnym producentom.
Można jednakże nie przejmować się tym wszystkim. Nastawić się na dobrą zabawę i czerpać radochę z przemierzania Pustkowi i ubijania setek mutantów i bandytów. Fallout 3 w tej kwestii się sprawdza. Wiem, bo grało mi się przyjemnie, ale nie tego do końca oczekiwałem.
Czy Fallout 3 jest świetny fabularnie? Słaby główny wątek "widziałeś mego ojca?" ratowały tylko questy poboczne, których ilość i różnorodność cieszyły. Trójka jest nie tylko słaba fabularnie, ale i narracyjnie (lata świetlne dzielą go od np. Dragon Age). Praktycznie nie uświadczymy w niej cut-scenek, a epicki w zamyśle twórców finał nie porywa. Pominę nawet momentami idiotyczne kwestie dialogowe. Poprzednie Fallouty, niepozbawione wad, były o wiele dojrzalsze od tak wychwalanego następcy zarówno pod względem projektów postaci, lokacji, jak i relacji między poszczególnymi frakcjami. W trójce mamy niezbyt sensowną mieszaninę motywów z pierwszych części, Bractwo Stali, Enklawa, Krypty itp. To wszystko w ogólnym rozrachunku buduje klimat, ale przy bardziej szczegółowej analizie nie trzyma się kupy.
To nawet w dwójce był bardziej rozbudowany system zarządzania drużyną. A system rozwoju postaci wymagał od gracza planowania i specjalizacji w określonym kierunku. W trójce wszystko jest uproszczone tak, że bez trudu można stworzyć postać uniwersalną, a maksymalny poziom można uzyskać w połowie gry. Podobnych przykładów można by podać dziesiątki. Gra jest więc banalnie łatwa i nieskomplikowana. Nawet karmą można dowolnie sterować, wystarczy spragnionym biedakom na pustyni przynosić wodę. Dodatkowo F3 jest grą grzeczną, próżno tu szukać kontrowersyjnego czarnego humoru rodem z Fallouta 2. Oczywiście takie uproszczenia sprawiają, że grono odbiorców znacznie rośnie, a na tym teraz zależy korporacyjnym producentom.
Można jednakże nie przejmować się tym wszystkim. Nastawić się na dobrą zabawę i czerpać radochę z przemierzania Pustkowi i ubijania setek mutantów i bandytów. Fallout 3 w tej kwestii się sprawdza. Wiem, bo grało mi się przyjemnie, ale nie tego do końca oczekiwałem.
Trzeba iść z duchem czasu a nie modlić się do dwuwymiarowej grafiki z Fallout 2.
Dla mnie Fallout 3 był genialna grą, naprawdę świetną i wciągającą. Moim zdaniem miał świetny klimat, ukazany nawet lepiej niż w jedynce i dwójce. I nie jestem odosobniony w moim zdaniu. Jeśli New Vegas będzie podobny do Fallouta to ja będę zachwycony.
Już powoli zaczynają mnie wkurzać fanatycy Gothica, Fallouta, którzy sądzą że stare było lepsza, że miało jakiegoś "ducha", czy też klimat. To zwykłe gry, dobre na temate czasu, ale teraz wychodzą dużo lepsze gry, nie tylko graficznie, ale również fabularnie. Po prostu wiele osób nadal jest oczarowanych nie wiadomo czemu.
Dobrze pokazuje to Risen, który świetnie nawiązuje (chyba do bety) Gothic 1, gdzie fabuły nie ma wcale, dialogi są napisane do dupy, a fajni gothica i tak nie mogą wyjść z podziwu jaka to fajna gra. Naprawdę czas na argumenty, a nie "klimaty".
Dla mnie Fallout 3 był genialna grą, naprawdę świetną i wciągającą. Moim zdaniem miał świetny klimat, ukazany nawet lepiej niż w jedynce i dwójce. I nie jestem odosobniony w moim zdaniu. Jeśli New Vegas będzie podobny do Fallouta to ja będę zachwycony.
Już powoli zaczynają mnie wkurzać fanatycy Gothica, Fallouta, którzy sądzą że stare było lepsza, że miało jakiegoś "ducha", czy też klimat. To zwykłe gry, dobre na temate czasu, ale teraz wychodzą dużo lepsze gry, nie tylko graficznie, ale również fabularnie. Po prostu wiele osób nadal jest oczarowanych nie wiadomo czemu.
Dobrze pokazuje to Risen, który świetnie nawiązuje (chyba do bety) Gothic 1, gdzie fabuły nie ma wcale, dialogi są napisane do dupy, a fajni gothica i tak nie mogą wyjść z podziwu jaka to fajna gra. Naprawdę czas na argumenty, a nie "klimaty".
Zrobiłeś niezłą laurkę dla "New Vegas" - ja w przeciwieństwie do ciebie przeszedłem nieszczęsną "Trójkę" i po tej kompromitacji nie mam jakichkolwiek złudzeń, to że pracowało tu kilka osób ze starej ekipy niczego nie gwarantuje, ich obecność ma uwiarygodnić ten szmelc. To nie jest prawdziwy "Fallout" tylko strzelanka luźno nawiązująca do niego.
Gratuluję ciekawej zapowiedzi, aczkolwiek zauważyłem błąd. W oryginalnych Falloutach profity były przyznawane standardowo co trzy, a nie co dwa poziomy (będzie tak teraz w New Vegas). Gwoli przypomnienia, w Fallout 3 perka otrzymywaliśmy przy każdym awansie na kolejny poziom.
Sam miałem podobne odczucia, co do "trójki" jak autor tekstu, na szczęście gra mnie nie odrzuciła na samym początku. Może to dlatego, że generalnie lubię FPSy. Choć przeszedłem ją raz, to jednak nie zapadła mi tak w pamięć, jak choćby F2, w którego grałem wielokrotnie.
Sam miałem podobne odczucia, co do "trójki" jak autor tekstu, na szczęście gra mnie nie odrzuciła na samym początku. Może to dlatego, że generalnie lubię FPSy. Choć przeszedłem ją raz, to jednak nie zapadła mi tak w pamięć, jak choćby F2, w którego grałem wielokrotnie.
Zapraszamy do zapoznania się z zapowiedzią do gry "Fallout: New Vegas"! Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!