Wybierz okładkę „Mass Effect: Podniesienie”! - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Gość_steelin*,
Debile. Debile. Debile. Brak mi słów. Debile.

Naprawdę język polski giętkim jest i nie jest kłopotem znaleźć odpowiedniego słowa. Ascendencja to ekstremalny przykład, ale podniesienie brzmi, jakby to była książka o magazynierach. Przecież jest "wzniesienie", "uniesienie". A wkładanie na okładkę Sheparda to jawny dowód na to, że wydawnictwo za nic ma jakość i stawia na łatwą kasę. Żałosne. Nawet nie dotknę tej profanacji.

Uniosłem się, przez co źle odmieniałem przez przypadki. Z tych 5 żałosnych, godnych pogardy propozycji wybrałbym jedynkę, bo z facjat, które NIE MIAŁY PRAWA pojawić się na okładce, jest tylko jedna.
Gość_JSeyktan*,
najlepiej by było gdyby zostawili oryginał
Gość_mariquita*,
No cóż, fani gry nie mieliby problemu z identyfikacją wizualną,prawda? Ten kto nie grał i tak nie ma pojęcia co to jest Mass Effect. Nie rozumiem po co zmienia się okładkę- argumenty wydawnictwa mnie nie przekonują.
Tamc.,
A mnie się czwarta podoba.
Trzeci Kur,
Też 1. Nie ma ekipy w książce, nie będzie na okładce
Nie ukrywam - tytuł książki odrzuca, a co do samego słowa "Ascension" to zawsze kojarzyło mi się z "Wniebowstąpieniem". U nas to słowo kojarzy się jednoznacznie, w angielskim nie musi i pewnie dlatego go nie użyto. A może po prostu "wniebowstąpienie" brzmi zbyt rozbuchanie?
Lionel,
1 - minimalizm, oko skupia się na tytule i jest ładniejsza od innych
Tokar,

mass effect, ascension, okładka

Jeszcze mój umysł nie wyszedł z letargu po przaśnej i nie wywołującej większych emocji historyjki z „Mass Effect: Objawienie”. Z kolei mój brzuch oraz plecy nadal mnie bolą, po dość frywolnym przekładzie całej powieści, który spowodował, że pękałem ze śmiechu i spadałem kilkakrotnie ze swojego obrotowego krzesełka, prosto na podłogę. Do tej pory wyklinam w myślach nazwisko Karpyshyn – dlatego, że facet nabił mnie kolejny raz w butelkę, jak typowego ciemnego fanatyka… a tutaj taki pasztet! Następna książka z serii „Mass Effect”, sygnowana nazwiskiem wspomnianego autora, jest już w drodze. Polska premiera – październik 2010. Oj… i co ja teraz biedny pocznę?

Najgorsze jest to, że pewnie ją kupię, wmawiając sobie, że inne wydawnictwo, ciekawsza historia, a frycowe już zapłacone i teraz może być tylko lepiej. W końcu to „Mass Effect”, przecież nie może być ponownie tak kiepsko. Prawda? Prawda?!

Przekonamy się już niedługo, lecz Fabryka Słów potrzebuje teraz naszej pomocy. Zadanie to jest tylko dla prawdziwych N7 – wybrać najlepszą i najklimatyczniejszą okładkę dla książki „Mass Effect: Podniesienie”.

mass effect, podniesienie, okładki

Swój głos możecie oddać pod tym adresem, jeżeli oczywiście posiadacie konto na popularnym „mordoksięgu”.

Od razu odpowiadam na pytanie, dlaczego na okładkach znajduje się dziarski komandor Shepard i jego dumna ekipa wykolejeńców, skoro de facto w tej powieści nie pojawiają się na żadnej stronie. Zabieg czysto marketingowy, wydawnictwo polega na łatwej identyfikacji wizualnej. Cwaniaki i nawet się z tym nie kryją! Tylko czy to nie jest kantowanie potencjalnego konsumenta i zatajanie pewnych faktów?

No i dlaczego „Podniesienie”? Jak sprawdzałem ostatnio w swoim opasłym słowniku, to słówko „ascendencja” jeszcze tam tkwiło, ale może to było jakieś delirium. Nawet na literkę „A”, więc nie trzeba by daleko szukać. No, ale wiadomo – lepiej przetłumaczyć jak leci, to przecież taka oszczędność czasu.

Wczytywanie...