Odkąd jestem dużym chłopcem (od kilkunastu lat) i mogę sobie jeździć do pobliskich miast i korzystać z tamtejszych bibliotek, w zasadzie nie kupuję książek. Może to źle, bo w ten sposób nie wspieram nowej twórczości...
Kupne czy biblioteczne? - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
u mnie ostatnio tylko ebooki na czytniku
Jak bym miał kupić każda książkę, którą chcę przeczytać to bym zbańczył xd
Lubię kupować książki. Lubie patrzeć jak sobie stoją na półkach w równych szeregach. Jest w tym coś magicznego.
Tutaj ciężko jest znaleźć wyważoną odpowiedź. Ja lubię kupować książki, bo po prostu lubię gromadzić własną biblioteczkę, co ma związek z faktem, że mało którą kupioną przez siebie książkę przeczytałem tylko raz. Do bibliotek zniechęciłem się w liceum, bo miałem tam problemy ze znalezieniem czegokolwiek poza lekturami, choć czasem zdarza mi się zaglądać. Jeśli nie mogę nigdzie znaleźć książki, którą chciałbym przeczytać, albo jest mi potrzebna na zajęcia, zaglądam na chomikuj. Koniec filozofii. Chomik, czy też w ogóle książki elektroniczne są zwłaszcza przydatne, gdy zaczyna brakować miejsca na półkach a chciałoby się jeszcze więcej.
Mi szkoda pieniędzy na kupne książki, dlatego najczęściej wypożyczam je z biblioteki. Raz na czas zdarzy mi się coś kupić, ale to musi być naprawdę perełka.
Otóż to, bo w dzisiejszych czasach coraz mniej ludzi sięga po księżki.Coś ostatnio jest na bakier z czytelnictwem. Mam znajomą w księgarni, która narzeka, że coraz mniej kupuje książki.
I dzięki takiemu obrotowi spraw przestaną nas zalewać jakimiś gniotami, bo jak lud przeczyta go z biblioteki, to już nie kupi, a jak okaże się czymś wspaniałym, to pewnie kupi. I może wreszcie współczesna literatura zyska na wartości.
Sądzę że tak postępuje większość ludzi, po co płacić za już przeczytaną książkę?
Ja przeważnie jeśli chcę kupić książkę, będąc już w księgarni przeglądam ją, czytam streszczenie, które zawsze bywa na okładce książki i.... już jest moja. Wypożyczając z biblioteki, czytam i oddaję, nigdy nie powielam czegoś, skoro już przeczytałem nie kupuję
jej do domu. No chyba, że musiałaby być wyjątkowa i chciałbym mieć koniecznie u siebie w swojej domowej biblioteczce.
jej do domu. No chyba, że musiałaby być wyjątkowa i chciałbym mieć koniecznie u siebie w swojej domowej biblioteczce.
Użytkownik Ati dnia poniedziałek, 4 marca 2013, 22:17 napisał
Wciąż uważam, że gdyby pisała dobre książki ludzie nawet po przeczytaniu ich z biblioteki kupiliby, aby mieć na półce, bo wiedzieliby, że będą po nie sięgać jeszcze nie raz.
Co prawda, to prawda. Sam, zanim kupię książkę, to rozglądam się, czy nie ma jej w bibliotece, bo przecież nie dam zarobić empikowi na jakimś gniocie.
Wciąż uważam, że gdyby pisała dobre książki ludzie nawet po przeczytaniu ich z biblioteki kupiliby, aby mieć na półce, bo wiedzieliby, że będą po nie sięgać jeszcze nie raz.
Lionel masz rację, tak jest, ale wszystko zależy od punktu widzenia i ta pisarka ma swoje racje.
Tylko celem bibliotek ma być propagowanie alfabetyzmu i oświecenia wśród ludu, który i tak rzadko czytuje. Gdyby biblioteki musiały odprowadzać jakieś składki to i tak obiłoby się to na czytelniku, gdyż dofinansowanie tego typu punktów pochodzi z budżetu, czyli z podatków. Natomiast jeżeli biblioteki zaczęłyby wypożyczać książki za jakąś opłatą, to znów "zdradziłyby" swój cel nadrzędny, czyli propagowanie alfabetyzmu, bo kto korzystałby z jej zbiorów, skoro trzeba płacić.
Coś w tym jest, na tej samej zasadzie mogłyby działać wypożyczalnie gier, nie ma w tym żadnej różnicy. Ciekawy punkt widzenia, o którym, my czytelnicy, raczej nie myślimy.
Kpina lekka. Tak działają biblioteki.
Co o tym sądzicie? To stwierdzenie jest nieco wyrwane z kontekstu co prawda, stąd dokładam też link do pełnego wywiadu.
No, słabiutko. Miałem wszystkie części HP, ale niestety... no, szlag je trafił Teraz miejsce grzeją wszystkie części Wieśka, jedna część "Tuneli" i pierwszy "Kłamcę" - ale chętnie poszerzę o 2 i 3 część Lokiego i cykl Inkwizytorski
A ja jestem rozdzielony na pół. Raz lubie książki pachnące tą niesamowitą "nowością". Dwa lubie biblioteki. To takie świątytnie spokoju. Btw. Kiyuku ja też mam swoją mini biblioteke. Tylko, że jedyna fantastyka na półce to dwie części Harr'ego Pottera, a reszta to encyklopedia, słowniki, atlasy itp.
Na Allegro można kupić za niską cenę wiele starych książek. Jak dobrze trafisz i gość ma kilka interesujących cię pozycji, to i za przesyłkę raz bulisz Tak się dorobiłem kilku pozycji Dicka w wydaniu Amberu, których w sklepie nie ma.