No mnie lekko wkurzało, że większość lokacji w otchłani to był rabany labirynt. To znaczy, jak się miało wysoką odporność na ogień i dobrą akrobatykę, to najczęściej można było sporo przeszkód ominąć, bądź to przeskakując, bądź to przepływając przez lawę, ale to rozwiązania drugorzędne.
Na dodatek, co dziwne, te lokacje były chyba najciemniejsze w całej grze. To znaczy, teoretycznie było tam mnóstwo światła, ale ja i tak chodziłem tamtędy z włączonym nocnym okiem. No koszmar. I ta straszliwa powtarzalność. Po zamknięciu 10 bramy, miałem już dość. A ich było chyba z 30! Co z tego, że zawsze znalazł się tam fajny łup...
Nie lubiłem i wciąż nie lubię otchłani. Straszna nędza moim zdaniem.
Na dodatek, co dziwne, te lokacje były chyba najciemniejsze w całej grze. To znaczy, teoretycznie było tam mnóstwo światła, ale ja i tak chodziłem tamtędy z włączonym nocnym okiem. No koszmar. I ta straszliwa powtarzalność. Po zamknięciu 10 bramy, miałem już dość. A ich było chyba z 30! Co z tego, że zawsze znalazł się tam fajny łup...
Nie lubiłem i wciąż nie lubię otchłani. Straszna nędza moim zdaniem.