To jest pomocne eimyr .Myślę że to co napisałeś może jeszcze pomóc wielu graczom w ME2.Dobra robota Pozdrawiam
Zakończenie - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
Hmmm... Chciałbym sprostować coś, co napisałem wyżej. Chodzi mianowicie o śmierć Mordina podczas ostatniej misji. Sprawa wygląda następująco:
Kiedy zostawiasz drużynę by chroniła drzwi, podczas gdy ty niszczysz Żniwiarza, gra oblicza zdolności defensywne członków grupy, którzy zostali. Każda postać ma przypisaną pewną ilość "punktów" defensywy, a jeśli nie jest lojalna, to wartość ta jest wybitnie obniżona. Postaciami o wysokiej defensywie są Grunt, Jacob, Garrus, Zaeed. Postacie najsłabsze to Mordin, Jack, Kasumi i bodajże Tali. Jeżeli suma defensywy całej naszej drużyny nie przekroczy pewnego ustalonego pułapu, nasze postacie zaczną ginąć w następującej kolejności: postacie nielojalne, Mordin, Tali, Kasumi, Jack, Miranda, Jacob, Garrus, Samara/Morinth, Legion, Thane, Zaeed, Grunt. Dlatego właśnie dobrym pomysłem jest wysłanie Mordina z ludźmi (ale nie postaci nielojalnej, bo wtedy zginie) oraz zabranie ze sobą Tali i Kasumi. Jeżeli wszyscy są lojalni nie było dużych strat pozostawienie dwóch z czterech najjsilniejszych postaci powinno wystarczyć, ale jeśli ktoś nam zginął, należy rozważyć czy na pewno jest sens. Wreszcie, to właśne miejsce pozwala przeżyć nielojalnym postaciom - jeśli tylko mają wystarczająco dużo obrońców wokół siebie.
Kiedy zostawiasz drużynę by chroniła drzwi, podczas gdy ty niszczysz Żniwiarza, gra oblicza zdolności defensywne członków grupy, którzy zostali. Każda postać ma przypisaną pewną ilość "punktów" defensywy, a jeśli nie jest lojalna, to wartość ta jest wybitnie obniżona. Postaciami o wysokiej defensywie są Grunt, Jacob, Garrus, Zaeed. Postacie najsłabsze to Mordin, Jack, Kasumi i bodajże Tali. Jeżeli suma defensywy całej naszej drużyny nie przekroczy pewnego ustalonego pułapu, nasze postacie zaczną ginąć w następującej kolejności: postacie nielojalne, Mordin, Tali, Kasumi, Jack, Miranda, Jacob, Garrus, Samara/Morinth, Legion, Thane, Zaeed, Grunt. Dlatego właśnie dobrym pomysłem jest wysłanie Mordina z ludźmi (ale nie postaci nielojalnej, bo wtedy zginie) oraz zabranie ze sobą Tali i Kasumi. Jeżeli wszyscy są lojalni nie było dużych strat pozostawienie dwóch z czterech najjsilniejszych postaci powinno wystarczyć, ale jeśli ktoś nam zginął, należy rozważyć czy na pewno jest sens. Wreszcie, to właśne miejsce pozwala przeżyć nielojalnym postaciom - jeśli tylko mają wystarczająco dużo obrońców wokół siebie.
Faktycznie trochę temat zamarł
Jako że zaraziłem się niedawno syndromem efektu masy to i ja się podzielę moim zakończeniem.
Adam Shepard, mężczyzna, ok. 70% prawości, 40% egoizmu, nie romansowałem (próbowałem z Mirandą ale jakoś od kłótni z Jack zamknęła się w sobie pomimo że stanąłem po jej stronie, chyba wybrałem nieodpowiedną opcję i tak zostało do końca). Wieczoru z Kelly nie zaliczam do romansu:P
Wszyscy lojalni oprócz Thane'a, Jack(kłótnia) i Tali (rozprawa nie poszła po jej myśli). Prawie wszystkie ulepszenia statku, wszystkie misje ukończone, 99% zadań ukończonych (bodajże nie dostarczyłem informacji temu znajomemu salarianinowi Mirandy dokumentów na Omedze), wszystkie anomalie wykryte, planety przeskanowane, multum surowów, wszystkie statki w kajucie, rybki , chomik itp.
Do tunelu posłałem Tali, dowództwo dwukrotnie Garrus, osłonę Samara, za każdym razem brałem do teamu Grunta i Legiona, w ostatnim starciu wziąłęm Jack i Thane sugerując się że przy bramie zginą za nielojalkę. Jacob poszedł jako eskorta załogi.
Tali ginie jako pierwsza (trochę szkoda, nie grałem w pierwszą część i była dla mnie tajemniczą gówniarą szukającą księcia z bajki, ale to miało swój urok)
Po ostatnim starciu Thane'a widzę martwego na ziemi a Jack ginie na moich oczach.
Bazę zostawiam po sugestiach Legiona - polubiłem kolesia, najlepszy głos w dubbingu IMO i mądrze mówi, intrygująca postać.
Ogólnie to męskim Shepardem raczej nie będę nic zmieniał, uważam że ułożył mi się w miarę realny, niefilmowy, ale i nienostalgiczny scenariusz.
Mam nadzieję że w trójce będzie jakaś wzmianka o poległych - jakiś motyw typu "Tali tyle chciałem ci jeszcze powiedzieć":)
Albo o Jack - jakieś wyrzuty Sheparda, że był taki ostry dla tego pudelka ze szponami no i Thane'a - w mojej wersji kosmicznego męczennika
Jako że zaraziłem się niedawno syndromem efektu masy to i ja się podzielę moim zakończeniem.
Adam Shepard, mężczyzna, ok. 70% prawości, 40% egoizmu, nie romansowałem (próbowałem z Mirandą ale jakoś od kłótni z Jack zamknęła się w sobie pomimo że stanąłem po jej stronie, chyba wybrałem nieodpowiedną opcję i tak zostało do końca). Wieczoru z Kelly nie zaliczam do romansu:P
Wszyscy lojalni oprócz Thane'a, Jack(kłótnia) i Tali (rozprawa nie poszła po jej myśli). Prawie wszystkie ulepszenia statku, wszystkie misje ukończone, 99% zadań ukończonych (bodajże nie dostarczyłem informacji temu znajomemu salarianinowi Mirandy dokumentów na Omedze), wszystkie anomalie wykryte, planety przeskanowane, multum surowów, wszystkie statki w kajucie, rybki , chomik itp.
Do tunelu posłałem Tali, dowództwo dwukrotnie Garrus, osłonę Samara, za każdym razem brałem do teamu Grunta i Legiona, w ostatnim starciu wziąłęm Jack i Thane sugerując się że przy bramie zginą za nielojalkę. Jacob poszedł jako eskorta załogi.
Tali ginie jako pierwsza (trochę szkoda, nie grałem w pierwszą część i była dla mnie tajemniczą gówniarą szukającą księcia z bajki, ale to miało swój urok)
Po ostatnim starciu Thane'a widzę martwego na ziemi a Jack ginie na moich oczach.
Bazę zostawiam po sugestiach Legiona - polubiłem kolesia, najlepszy głos w dubbingu IMO i mądrze mówi, intrygująca postać.
Ogólnie to męskim Shepardem raczej nie będę nic zmieniał, uważam że ułożył mi się w miarę realny, niefilmowy, ale i nienostalgiczny scenariusz.
Mam nadzieję że w trójce będzie jakaś wzmianka o poległych - jakiś motyw typu "Tali tyle chciałem ci jeszcze powiedzieć":)
Albo o Jack - jakieś wyrzuty Sheparda, że był taki ostry dla tego pudelka ze szponami no i Thane'a - w mojej wersji kosmicznego męczennika
Postać Dieter Shepard
-Lvl-30
-Romans z Mirandą
-Postać importowana z Mass Effect 1, Rada nie przeżyła.
-90% Prawości przy końcówce gry.
Misja samobójcza jest bardzo dobrze zrobiona, i nie ma żadnego debuga(Bynajmniej na Xbox'a 360 ). Tylko szkoda,że bynajmniej u mnie prawie wszyscy Przeżyli Misję Samobójczą, opróc Jack. Próbowałem załagdzoić kłótnie z Jack, ale niestety nie udało mi się... Misja jest graficznie boska, i podoba mi się ostatni filmik, jak Shepard wysadza Baze Zbieraczy, i jak Shepard stoi w Magazynie na Normandii gdzie Joker przekazuje mu Hologram, i Shepard podchodzi do okna, i nagle scena jak Tysiące Żniwiarzy wychodzi z nadpszestrzeni i lecą,na kolizyjną z Ziemią. Po prostu misja jest boska... Skoro Mass Effect 2 osiagnał taki sukces, to co dopiero mowa o Mass Effect 3 : D. Bez żadnego wątpienia sądzę,że Mass Effect 3, będzie jeszcze lepsze niż Mass Effect 2
-Lvl-30
-Romans z Mirandą
-Postać importowana z Mass Effect 1, Rada nie przeżyła.
-90% Prawości przy końcówce gry.
Misja samobójcza jest bardzo dobrze zrobiona, i nie ma żadnego debuga(Bynajmniej na Xbox'a 360 ). Tylko szkoda,że bynajmniej u mnie prawie wszyscy Przeżyli Misję Samobójczą, opróc Jack. Próbowałem załagdzoić kłótnie z Jack, ale niestety nie udało mi się... Misja jest graficznie boska, i podoba mi się ostatni filmik, jak Shepard wysadza Baze Zbieraczy, i jak Shepard stoi w Magazynie na Normandii gdzie Joker przekazuje mu Hologram, i Shepard podchodzi do okna, i nagle scena jak Tysiące Żniwiarzy wychodzi z nadpszestrzeni i lecą,na kolizyjną z Ziemią. Po prostu misja jest boska... Skoro Mass Effect 2 osiagnał taki sukces, to co dopiero mowa o Mass Effect 3 : D. Bez żadnego wątpienia sądzę,że Mass Effect 3, będzie jeszcze lepsze niż Mass Effect 2
Gra ukończona. Po około 33 godzinach zabawy. Trochę szkoda, bo niestety nie udało mi się ocalić całego teamu i teraz nic już nie będzie takie same... Chyba na starość robię się zbyt sentymentalny...
Brak lojalności u dwóch postaci. Nie potrafiłem konwersować z Morinth i niestety zawiodłem Samarę, a szukając Kolyata byłem w zbyt dużym stanie pomroczności przez co rano nawet nie pamiętałem o co w tym temacie chodziło Szkoda, ale Thane się nie obraził na szczęście...
Do statku doleciałem w komplecie. Do włazu wpuściłem Tali, a ze sobą wziąłem Grunta i Thane`a. Jako dowódcę drugiego zespołu wybrałem Mirandę. Szczerze mówiąc traktowałem ją trochę jako mojego zastepcę (była w końcu jedną z pierwszych w drużynie) i nawet gdy wynikł konflikt z Jack, to również stanąłem w jej obronie (czego później nie raz żałowałem). Choć przyznam że Jack mi się bardziej podobała i chyba najwięcej z nią gadałem...
W kolejnym ataku na biotyka wziąłem Samarę i do spółki Grunta i Legiona. Dowódcą drugiego zespołu tym razem zrobiłem Garrusa. I tu niestety pierwsza przykrość. Nie wiem czy zbyt długo szedłem czy zawiódł tu brak lojalności Samary, ale w końcówce była już bardzo słaba i tuż przed drzwiami chmara dopadła mi Legiona. Niestety nie udało mi się go odbić.
Do statku odesłałem Jacoba.
Na decydujące starcie wziąłem Grunta (podziwiałem gościa za odwagę, którą nie raz pokazywał w różnych atakach) i Jack. Niestety zbyt długo mi to wszystko schodziło i na samym końcu oberwaliśmy równie mocno jak Żniwiarz. Grunta udało mi się złapać w ostatniej chwili ale Jack zginęła.
Po powrocie do reszty okazało się że Samara również nie przeżyła...
nie mam zamiaru grać drugi raz bo nic nie zdarza się drugi raz, ale na trójkę czekam
ps. grałem Szpiegiem i nie żałuję... ulubiona broń to oczywiście snajperka ))
Brak lojalności u dwóch postaci. Nie potrafiłem konwersować z Morinth i niestety zawiodłem Samarę, a szukając Kolyata byłem w zbyt dużym stanie pomroczności przez co rano nawet nie pamiętałem o co w tym temacie chodziło Szkoda, ale Thane się nie obraził na szczęście...
Do statku doleciałem w komplecie. Do włazu wpuściłem Tali, a ze sobą wziąłem Grunta i Thane`a. Jako dowódcę drugiego zespołu wybrałem Mirandę. Szczerze mówiąc traktowałem ją trochę jako mojego zastepcę (była w końcu jedną z pierwszych w drużynie) i nawet gdy wynikł konflikt z Jack, to również stanąłem w jej obronie (czego później nie raz żałowałem). Choć przyznam że Jack mi się bardziej podobała i chyba najwięcej z nią gadałem...
W kolejnym ataku na biotyka wziąłem Samarę i do spółki Grunta i Legiona. Dowódcą drugiego zespołu tym razem zrobiłem Garrusa. I tu niestety pierwsza przykrość. Nie wiem czy zbyt długo szedłem czy zawiódł tu brak lojalności Samary, ale w końcówce była już bardzo słaba i tuż przed drzwiami chmara dopadła mi Legiona. Niestety nie udało mi się go odbić.
Do statku odesłałem Jacoba.
Na decydujące starcie wziąłem Grunta (podziwiałem gościa za odwagę, którą nie raz pokazywał w różnych atakach) i Jack. Niestety zbyt długo mi to wszystko schodziło i na samym końcu oberwaliśmy równie mocno jak Żniwiarz. Grunta udało mi się złapać w ostatniej chwili ale Jack zginęła.
Po powrocie do reszty okazało się że Samara również nie przeżyła...
nie mam zamiaru grać drugi raz bo nic nie zdarza się drugi raz, ale na trójkę czekam
ps. grałem Szpiegiem i nie żałuję... ulubiona broń to oczywiście snajperka ))
Oj widać że temat poszedł w zapomnienie więc trzeba go odświeżyć.Melduję że :
Komandor Marcin Shepard szturmowiec mający romans z Tali i posiadający 100% prawości oraz z góra 5-10% egoizmu ukończył pomyślnie samobójczą misję(postać z importowana z ME1 mająca romans z Liarą a Wrex najlepszy kumpel przeżył akcję Virmirze oraz rada została ocalona).Prawie wszystkie ulepszenia statku zakupione i ulepszone.Cała załoga lojalna.Do tunelu wysłałem Legiona.Ja w towarzystwie Garussa i Samary ruszyliśmy dalej.Resztę ekipy prowadziła Miranda.Wynik: Legion pomyślnie sobie z tym poradził oraz druga ekipa jest cała i zdrowa.Następnie z ocalałymi wysłałem Tali , Samara do pola biotycznego w towarzystwie moim,Grunta i Jack a Miranda została ponownym kapitanem drugiej ekipy.Wynik:wszyscy cali i zdrowi a załoga Normandii dodarła bezpiecznie wraz z Tali na statek.Na walkę z ludzkim Żniwiarzem wybrałem się wraz z Samarą i Mirandą.Było ciężko ale warto.Wynik baza zbieraczy została zniszczona,wszyscy towarzysze oraz załoga przeżyli a mój komandor jest gotowy do następnych kosmicznych przygód.
Pani komandor Jenny Shepard również szturmowiec ( przeniesiona z ME1 romans z Kaidanem,Wrex cały zdrowy a rada ponownie została ocalona przez Jenny ) mająca udany i płomienny romans z Jacobem ( żartuję) tak naprawdę to z Garussem.Posiadała około 80% prawości i 20% egoizmu ukończyła misję w podobnym stylu co pan komandor tzn.cała załoga lojalna a ulepszenia statku zrobione .Krótko mówiąc to Tali do tunelu , Miranda kapitanem reszty a Jenny,Garuss i Legion ruszyli dalej.Wynik: misja Tali zakończona sukcesem , a reszta drużyny cała i zdrowa.Następnie Jack do pola biotycznego w towarzystwie Jenny,Grunta i Samary.Z ocalonymi poszedł Jacob.Wynik wszyscy cali i zdrowi.Na ostatnie starcie Jenny poszła z Samarą i Gruntem.Wynik: baza zniszczona,Człowiek Iluzja mocno wkurzony,a załoga Jenny cała i zdrowa i gotowa do następnych przygód.
Pozdrawiam
Komandor Marcin Shepard szturmowiec mający romans z Tali i posiadający 100% prawości oraz z góra 5-10% egoizmu ukończył pomyślnie samobójczą misję(postać z importowana z ME1 mająca romans z Liarą a Wrex najlepszy kumpel przeżył akcję Virmirze oraz rada została ocalona).Prawie wszystkie ulepszenia statku zakupione i ulepszone.Cała załoga lojalna.Do tunelu wysłałem Legiona.Ja w towarzystwie Garussa i Samary ruszyliśmy dalej.Resztę ekipy prowadziła Miranda.Wynik: Legion pomyślnie sobie z tym poradził oraz druga ekipa jest cała i zdrowa.Następnie z ocalałymi wysłałem Tali , Samara do pola biotycznego w towarzystwie moim,Grunta i Jack a Miranda została ponownym kapitanem drugiej ekipy.Wynik:wszyscy cali i zdrowi a załoga Normandii dodarła bezpiecznie wraz z Tali na statek.Na walkę z ludzkim Żniwiarzem wybrałem się wraz z Samarą i Mirandą.Było ciężko ale warto.Wynik baza zbieraczy została zniszczona,wszyscy towarzysze oraz załoga przeżyli a mój komandor jest gotowy do następnych kosmicznych przygód.
Pani komandor Jenny Shepard również szturmowiec ( przeniesiona z ME1 romans z Kaidanem,Wrex cały zdrowy a rada ponownie została ocalona przez Jenny ) mająca udany i płomienny romans z Jacobem ( żartuję) tak naprawdę to z Garussem.Posiadała około 80% prawości i 20% egoizmu ukończyła misję w podobnym stylu co pan komandor tzn.cała załoga lojalna a ulepszenia statku zrobione .Krótko mówiąc to Tali do tunelu , Miranda kapitanem reszty a Jenny,Garuss i Legion ruszyli dalej.Wynik: misja Tali zakończona sukcesem , a reszta drużyny cała i zdrowa.Następnie Jack do pola biotycznego w towarzystwie Jenny,Grunta i Samary.Z ocalonymi poszedł Jacob.Wynik wszyscy cali i zdrowi.Na ostatnie starcie Jenny poszła z Samarą i Gruntem.Wynik: baza zniszczona,Człowiek Iluzja mocno wkurzony,a załoga Jenny cała i zdrowa i gotowa do następnych przygód.
Pozdrawiam
Jak Ci się nie uda tym razem, spróbuj przy następnym podejściu do ME
Pewnie,że do przeżycia .Jednak chciałem spróbować ocalić wszystkich,takie noworoczne postanowienie;)
Poza tym śmierć Mirandy w finale można jakoś przeżyć ;p
Ja romansowałem wpierw z Mirandą i w rozmowie z Jack miałem zablokowane te opcje - zarówno dla prawości, jak i dla renegata. Wybrałem Mirandę (mówiąc Jack, by się uspokoiła), rezygnując tym samym z lojalności tej pseudowariatki. Potem pojawiła się Tali i dla niej zdradziłem Mirandę. Tym sposobem zyskałem lojalność wszystkich poza Jack (nie miałem Zaeeda oraz kroganina). Po odpowiednim wyborze drużyny do zadań (tunel Tali, dowodzi Garrus, odprowadza Solus, biotyk Samara i ponownie drugą drużyną dowodzi Garrus) nie utraciłem nikogo, sam decydując się na zespół Miranda i Jacob. Więc to nie kwestia tego dialogu moim zdaniem - wystarczy jej nie wystawiać na żadnego dowodzącego w misji samobójczej i powinno się udać. Zakładam, że wykupiłeś też wszystkie ulepszenia statku
Romansuję z Tali,więc raczej odpada.Wczytywanie gier sprzed 10 godzin nie pomaga,uparłem się żeby uratować wszystkich i dupa.Być może bug jakowyś. Tak czy siak dzięki za pomoc.
Ja wtedy byłem w trakcie romansu z Jack (którą potem nikczemnie wystawiłem na rzecz Tali) i mimo to miałem opcję pokojowego załagodzenia sprawy.
A przynajmniej tak to sobie przypominam. W każdym razie - na Twoim miejscu albo bym obie opieprzył, albo wziął stronę Jack. Miranda jest głupia ;p
A przynajmniej tak to sobie przypominam. W każdym razie - na Twoim miejscu albo bym obie opieprzył, albo wziął stronę Jack. Miranda jest głupia ;p
Wierzcie mi jeśli zacznie się romansować z którąś przed tym dialogiem nie ważne ile puntów charakteru mamy opcje będą zablokowane. Ja tak miałem. Romansowałem z Mirandą i mimo że miałem prawie maks na idealisty miałem zablokowane opcje. Wybrałem jack i dopiero jak dobiłem do 100 z idealistą to mogłem Mirandę znów przekonać do lojalności. Prawdopodobnie chciałeś romansować z Jack i czekałeś by z nią pogadać a Mirandzie dałeś tekst, że nie jesteś zainteresowany w tej sytuacji można normalnie przekonać je obie do spokoju i wystarczy do tego z 50% charakteru.
A gdzie tam - mi się udało opcją dla paragona rozstrzygnąć kłótnię, żadna się nie obraziła (a obrażają się na amen). Problem w tym, że on ma te opcje paragon/renegat w dialogu niedostępne.
Tym, że masz romans z jedną z nich. Tu trzeba wybrać, którą chcesz. Później pogadać z tą co przegrała. Jak masz dość punktów idealisty lub renegata to można ją przekonać do lojalności.
A to dziwne - ja miałem dostępną dla paragona, a nie pamiętam bym miał aż 100%. Może coś w trakcie rozmowy poszło Ci nie tak albo po prostu błąd gry. Domyślam się, że próby wczytania gry sprzed kłótni nie zmieniają niczego.
Mam pytanie, wiem, że mocno po czasie ale może ktoś będzie łaskawy odpowiedzieć,przy kłótni Mirandy z Jack mam 100% paragona i jakies 25% renegata,obie opcje dialogowe(iodealisty i renegata) są dla mnie niedostępne.Wie ktoś czym jest to spowodowane?Z góry dzięki.
Jacoba? Liczysz na jakiś płomienny romans w ME3? ;p
[Dodano po 16 dniach]
Odświeżę trochę temat, podrzucając ten oto, napotkany na bioware'owskim forum, link: http://pl.wikipedia.o..._%C5%BCycie%29
Kto wie, może na tym wzorowali się twórcy gry?
[Dodano po 16 dniach]
Odświeżę trochę temat, podrzucając ten oto, napotkany na bioware'owskim forum, link: http://pl.wikipedia.o..._%C5%BCycie%29
Kto wie, może na tym wzorowali się twórcy gry?
Ja utraciłem tego nieuleczalnie chorego zabójcę (padł przy zamykaniu bramy). Do tego dopisać należy tę wariatkę Jack (padła jako liderka drugiej grupy) oraz Garrus (porwała go chmara robali, szkoda mi go było trochę). Grałem kobietą, zależało mi właściwie na uratowaniu Jacoba. Cel osiągnięty, ostatni filmik fajny, więc nie narzekam.
Zakończyłem grę niszcząc bazę Zbieraczy. Człowiek Iluzja nie był mnie wstanie przekonać do swoich racji, o ile wcześniej wydawał mi się w porządku, to na samym końcu poczułem do niego niechęć.
Ostatecznie z misji nie wyszli cało: Mordin (headshot przy zamykaniu bramy, był moim specem w szybie wentylacyjnym), Miranda, właściwie nie wiem dokładnie jak zginęła, minąłem tylko jej ciało uciekając na Normandię, jednocześnie słysząc informację, że wszyscy szczęśliwie dotarli na pokład.
A tak swoją drogą, zakończenie było naprawdę ekstra, jak końcówka klasowego filmu akcji, świetnie wyreżyserowane i zaplanowane, jestem pełen podziwu.
Ostatecznie z misji nie wyszli cało: Mordin (headshot przy zamykaniu bramy, był moim specem w szybie wentylacyjnym), Miranda, właściwie nie wiem dokładnie jak zginęła, minąłem tylko jej ciało uciekając na Normandię, jednocześnie słysząc informację, że wszyscy szczęśliwie dotarli na pokład.
A tak swoją drogą, zakończenie było naprawdę ekstra, jak końcówka klasowego filmu akcji, świetnie wyreżyserowane i zaplanowane, jestem pełen podziwu.