Pierwszy raz wątki Filara wydały mi się ciekawsze od wątków Vuka. Oddanie się do niewoli Ludziom Niedźwiedziom (fiki-fiki, dużo bici ) czy posługa u Lśniącej Rosą wypadły naprawdę interesująco. Oczywiście gdy zbliżamy się ku końcowi, wszystko ulega odwróceniu (nieszczęsna Pani Bolesna). Akcja przyspiesza co najmniej trzykrotnie, a na końcu Grzędowicz wkleja obrzydliwy, koszmarny cliffhanger. Po prostu byłem zrozpaczony, że nie było wtedy nawet jeszcze wiadomości, jak idzie mu pisanie czwartego tomu. Takiej chęci sięgnięcia po kolejną część nie miałem nawet wtedy, gdy Drakkainen skończył jako drzewko.
Tak naprawdę ciężko mi cokolwiek więcej powiedzieć o części 3. Musiała powstać, bo gdzieś niezbędne wątki trzeba było upchnąć, ale jest to zdecydowanie najsłabszy tom z całej kwadrologii. Jak napisał Matt, nie oznacza to, że pozycja ta jest zła. Jest słaba, ale tylko w porównaniu do poprzednich części - samodzielnie spokojnie zasługuje moim zdaniem na mocne 7,5.