[Żmija] Recenzja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Gość_Feldmarszałek Duda*,
Żmija jest swojego rodzaju przerostem formy nad treścią. Swojego rodzaju, bo w tym przypadku zamiast słowa "treść" wstawiam fabułę. Sapkowski z aptekarską wręcz dbałością o odwzorowanie realiów schyłku Związku Radzieckiego, wprowadza nas w świat, w którym przyszło żyć europejsko-azjatyckim żołnierzom na froncie wojny afgańskiej. Zapożyczenia z języka rosyjskiego potęgują jedynie wciągnięcie czytelnika w wir tamtych czasów i miejsca. Nie brakuje też odniesień do wcześniejszych okresów w historii, np. najazdów wojsk Aleksandra Macedońskiego na Afganistan. Książka antywojenna, przestrzegająca przed moralnym zepsuciem, jaki niesie ze sobą każdy przedłużający się konflikt zbrojny. Niestety, pomimo profesjonalnie przygotowanej otoczki, zabrakło dobrej fabuły. Nawet fast-foodowe gnioty Stephena Kinga bronią się lepiej od powieści, która zanudza czytelnika przewidywalnością i brakiem pomysłów na zbudowanie interesującego przebiegu akcji. Główny bohater nie przekonuje. W porównaniu z Geraltem i Reynevanem, jest niczym muszka na parapecie, spotkania z którą nikt nie zapamięta na dłużej niż parę minut. Gwoździem do trumny jest zaś zakończenie - esencja całej nieciekawości i braku pomysłów, jakie śledzą nas przez całą lekturę.

Niejeden pisarz chciałby mieć "Żmiję" w swoim dorobku. Ale Mistrz Sapkowski nie jest "niejednym pisarzem" i dlatego powieść rozczarowuje.
Medivh,
Moim zdaniem książka nie jest tak dobra jak przedstawił bratan Matthias, ale nie jest też tak słaba, jak to rysują moi przedmówcy. IMO Sapkowski inspirował się "Drabiną Jakubowa". Kto oglądał ten film, od razu wyczuje niemal identyczny klimat (tyle że zamiast demonów mamy żmiję). Faktycznie nie mogę oprzeć się wrażeniu, że zapłaciłem za nazwisko. 10 złotych mniej i byłbym zadowolony z zakupu. Kuleje to, co zawsze u Sapka - milion bohaterów z najróżniejszymi nazwiskami, imionami i klikuchami. Początkowo jeszcze cofałem się, żeby sprawdzić kim był ten czy ten, ale w epilogu już nawet nie miałem chęci, żeby to robić i w konsekwencji poznałem poafgańskie losy bohaterów, o których nie wiedziałem nic. Także miliardy tych militarnych zwrotów przyprawiły mnie o ból głowy. Gdzie się podział czytelny podział słowniczka na rozdziały? Wystarczyło książkę podzielić na rozdziały (a jest pisana ciągiem - fragmenty oddzielone są kropkami) i problem rozwiązałby się sam. Nudzi mnie ciągłe zaglądanie do tyłu książki, aby odszyfrować różne zwroty, które niekoniecznie muszą być objaśnione, więc czytałem, czasem nie wiedząc o co chodzi.

AS popisuje się za to swoją znajomością różnistych mitologii i kij wie czego jeszcze. I nie piszę tego w pozytywnym sensie. Kolejne wymienianie jakiś bogów itp. przyjmowałem ziewaniem.

Cytat

stylem nijak nie przypominającym Sapkowskiego


Otóż to, zgadzam się z tym stwierdzeniem. Z ASa zostały jedynie przyzwoite dialogi, kilka ciekawych żargonowych zwrotów i ten charakterystyczny klimat niepokoju "jest-fajnie-ale-nie-do-końca-łapię-o-co-biega". Nie znam rosyjskiego, tak jak i nie znam łaciny, a niemiecki jedynie podstawy. Ale tak jak te dwa ostatnie nie przeszkadzały mi w poprzednich książkach, tak nieznajomość ruskiego irytowała bardzo w Żmii.

Książka zdecydowanie ma przesłanie, niekoniecznie mówiące jedynie 'wojna jest zła'. W Afganie zęby połamali sobie wszyscy, połamią sobie i Amerykanie (a wraz z nimi my), którzy kilkanaście lat wcześniej dozbrajali duchów w walce z szurawymi. Podsumowując - słabo towariszcz Sapkowski. Piąteczka w sakli dziesięć, bo tragicznie nie było. Żmija znajdzie swoich amatorów (vide Matt), ale większość zjedzie ją jak łysą kobyłę. Niezdecydowanym polecam wrócić do Sagi albo Husytów.

[Dodano po 3 godzinach]

Jeszcze muszę napsioczyć na superNOWĘ. Wydawnictwo nie popisało się. Porównałem swój egzemplarz książki z egzemplarzem kolegi i jakość papieru była wyraźnie różna. Jego egzemplarz kupiony w eMpiku miał taki chamski, prawie że gazetowy papier. Moja książka nie wiem gdzie była kupowana, bo ją dostałem, ale jakość papieru była dużo lepsza. Dziwne.
Matthias Circello,
Łatwo krytykować, trudniej uzasadnić swoją krytykę. )
Gość_sq*,
"Warto przeczytać "Żmiję", bo jest to wartościowa książka, która zmusza do myślenia i refleksji na ważne tematy. "
A to dobre
Książka przeraźliwie słaba, nikomu nie polecam. Przeczytałem i zaraz oddałem do biblioteki, co by ludziom oszczędzić zakupu tej książki.
Gość_Yeti*,
Zawiodłem się na książce. Po Autorze "Wiedźmina" spodziewałem się czegoś lepszego.
efert,
Książka słaba, napisana jakby na kolanie, stylem nijak nie przypominającym Sapkowskiego, zupełnie bez wyrazu, za krótka i z ani jedną postacią, z którą warto by się utożsamiać, bohaterowie zarysowani jakby od niechcenia, fabuła liniowa... naprawdę szkoda.
Redakcja Game Exe,

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją książki "Żmija"!

Nie muszę przedstawiać wam tego Pana, a jednak to zrobię. Andrzej Sapkowski to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich pisarzy fantastyki na całym świecie. Jego książki tłumaczone są na wiele języków, wydawane w USA i prawie wszystkich krajach Europy. Na podstawie jego twórczości powstała gra "Wiedźmin", zdobywca niezliczonej ilości nagród. Jeśli już o nich mowa, to sam Sapkowski pięciokrotnie zdobył "Zajdla" oraz jako pierwszy nieangielskojęzyczny autor uhonorowany został David Gemmell Legend Award. Zadebiutował w 1986 opowiadaniem pt. "Wiedźmin" i chyba właśnie dzięki Geraltowi oraz jego towarzyszom jest tak rozpoznawalny. Przyszło mi zmierzyć się z moim idolem, z pisarzem, którego twórczość miała i ma wielki wpływ na moje postrzeganie fantastyki jako takiej. A nie od dziś wiadomo, że piekielnie trudno dostrzec wady u kogoś, kim jest się zauroczonym. Mimo to spróbuję obiektywnie i sprawiedliwie ocenić "Żmiję", czyli najnowszą książkę Sapkowskiego.... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Wczytywanie...