Chciałem tylko zaznaczyć, że książka zdecydowanie słabsza od poprzednich. Ćwiek chyba się troszeczkę przeliczył. Poupychał za dużo wątków i przez to czytelnik nie jest zainteresowany żadnym z nich. Słusznie napisałeś, że za mało Kłamcy w Kłamcy (cukru w cukrze). Niestety, postać głównego bohatera rozmyła się na rzecz słabych opisów wojny i wygłupów Bachusa czy Erosa i jego francuskich współlokatorów.
Niestety świat wykreowany w Kłamcach nie jest dobrym nośnikiem epickich historii a styl pisania Ćwieka nie jest dobrym narzędziem do owych historii opisywania.
Książka nie była tragiczna, co więcej, doceniam próbę rozwinięcia znanego u lubianego świata. Jasne, eksperyment się nie udał, ale eksperymenty od tego właśnie są. Przynajmniej Ćwiek nie odcina kuponów od swego dzieła jak...pewien pisarz humorystycznego fantasy cieszącego się międzynarodową sławą..
Niestety świat wykreowany w Kłamcach nie jest dobrym nośnikiem epickich historii a styl pisania Ćwieka nie jest dobrym narzędziem do owych historii opisywania.
Książka nie była tragiczna, co więcej, doceniam próbę rozwinięcia znanego u lubianego świata. Jasne, eksperyment się nie udał, ale eksperymenty od tego właśnie są. Przynajmniej Ćwiek nie odcina kuponów od swego dzieła jak...pewien pisarz humorystycznego fantasy cieszącego się międzynarodową sławą..