Jeśli już Cou wspomniał o płaczliwych elfkach, to ja dorzucę coś od siebie. Pomijając główny temat manifestowania swojej sympatii do futra przez wstawianie fretek, sarenek, i tych małych, włochatych co wchodzą do dziurki,myszek.
Podczas twórczej rozmowy z Massinem doszedłem, że bardzo wiele profili tych 'płaczliwych elfek' jest robiona na jedno kopyto, normalnie myślałem, że się posikam z tego, bo moja wytzymałość się skończyła.
Oto mały cytat:
'Myślisz, że mnie znasz? Mylisz się.
Myślisz, że możesz mnie poznać? To też graniczy z prawdą.
Nie zna mnie nikt.
Nawet ja nie znam prawdziwej siebie.'
(Nie wiem skąd pochodzi fragment profilu, więc nie chcę być posądzany o naśmiewanie się z konkretnych osób)
No cóż, każda jest tajemnicza, każda nieznana, nikt jej nie zna, każda jest piękna, mądra, bystra, wredna, wrażliwa, okrutna, miła i jeszcze parę innych często wykluczających się przymiotów.
Wydaje mi się, że one tworzą swoje alternatywie ego z którym się utożsamiają, chciałyby takie być itd., ale kto zrozumie kobiety?
Oczywiście
nie jest to atak na
wszystkie graczki, tylko zasygnalizowanie pewnego zjawiska, zdaję sobie sprawę, że większość dziewcząt zajmujących się rpg jest ode mnie 1023 razy lepsza, więc proszę mnie nie dołować i mi tego nie wypominać.
Ale to wszytko to tak a propo fretek i chowańców, my little pony górą!;p