Wymarzony mężczyzna. - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

fantom12,
Fantom oczywiście !!!
Gość_Hell Yeah*,
Zwłaszcza, że martwy mężczyzna jest w zasadzie bezużyteczny, chyba że pobiera rentę/emeryturę, wtedy można go jakiś czas potrzymać jako źródło dochodu ;]
deaf,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik ' napisał

Martwy mężczyzna.



Ja słyszałam o tym, że "dead girls don't say no", ale muszę przyznać, że wersja z mężczyzną jest bardziej pokićkana.
Kresselack,
Cóż, niektórzy lubią i tak.
Gość_*,
Martwy mężczyzna.
Ati,
Lav miała na myśli pewna supertajne uber tró i w ogóle techniki podchodzenia do mężczyzn przekazywanych z wiedźmy na wiedźmę, dlatego odpuści temat. Jestem prawie pewna, że taki facet naprawdę umiejętnie tresowany tudzież przystosowywany do współżycia z drugą płcią o odmiennych poglądach, nawet by sobie nie zdał sprawy. Mężczyźni mają do tego również prawo i często w niego korzystają. Ale to tylko moje niedojrzałe zdanie, więc mogę się mylić.
Taramelion,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik PaniBogHalina dnia wto, 25 sie 2009 - 17:32 napisał

"Hehe"... lubię.


Też tak mam. Dzięki temu łatwiej jest sugerować ludziom, że przesłanie które takie zdanie niesie jest wiarygodne i pełne przemyślanych treści. A w dodatku trudno na tak przedstawiony pogląd odpowiedzieć - bo zwyczajnie się nie chce. Przynajmniej na forum.

Ale to taki mały OT. Już sobie stąd idę...
Kresselack,
Hmm... Mam opinię gówniarza, więc powinienem być zaznajomiony z młodzieżową "nowomodą", ale nie potrafię Ci odpowiedzieć.
Gość_Wasz Ulubieniec*,
To ja się chcę zapytać (odpuszczę wypominanie Q pogardy zawartej w jej postach) - o co chodzi z tym "fun"? W sumie już drugi raz to z Twojej strony słyszę (widzę) i nie za bardzo wiem o co chodzi. Domyślam się, że to rodzaj jakiejś młodzieżowej "na czasie" nowomowy czerpiącej z angielszczyzny, ale co dokładnie oznacza w tym wypadku to słowo?

PS Jest to jak najbardziej poważne pytanie z mojej strony, nie lubię być mieszany w coś, o czym nie wiem
Kresselack,
Nie miałem na myśli miażdżenia, bo do tego nie jestem zdolny Raczej o chamskie pyskowanie. Zadowolona?
PaniBogHalina,
To Gottzorn, ze swoją odwieczną filozofią pierdo-lolo, która wyraża się cichą minipogardą dla wszystkiego co nie jest fun. Uderzający polor, Ulubieńcu!

I w zasadzie, poczułam się skutecznie zniechęcona, i sobie normlanie, kurde, idę .

A! Zapomniałabym!

Cytat

Żeby nie wypowiadać się za innych, ja jestem przepełniony dobrą wolą, inaczej bym Lilce odpisał w zupełnie inny sposób ;]


Jestem pełna uznania, dla Twojej dobrej woli! Bardzo się bałam, że mnie zmiażdżysz (tak, tu jest ironia ).

Powodzenia Wam.
Kresselack,
Jesteśmy wyluzowani niczym hippisi Tak naprawdę przed ekranami uczestników tej dyskusji siedzą osoby obwieszone tandetną biżuterią, w pstrokatych, o 2 rozmiary za dużych ubraniach, czerwonych butach oraz dzwonach. Żeby nie wypowiadać się za innych, ja jestem przepełniony dobrą wolą, inaczej bym Lilce odpisał w zupełnie inny sposób ;] Aby nie było dwuznaczności - ani w tym poście, ani w poprzednim, nie ma ani krzty ironii. Zauważyłem, że internauci (w tym i ja, co mnie niepokoi) wszędzie ją widzą.

Uno momento. To Mel?
Gość_Wasz Ulubieniec*,
Buahahahaha - to tak w telegraficznym skrócie odnośnie tematyki rozmowy i pomysłu tresowania

Ja nie wiem. Człowiek raz na ruski rok się gdzieś pojawia, i mimo tego, że nie było go tak długo, nic się nie zmienia. Nie żebym się czepiał tego, że temat wymarzonego mężczyzny jest z dupy wzięty - temat dobry jak każdy inny. Problem w tym, że wszędzie musicie wcisnąć to domorosłe filozofowanie i robicie tu jakieś pierdo-lolo ;]

A teraz, żeby nie było, że piszę nie na temat (mimo, że moje słowa jak najbardziej do tematu się odnoszą), coś o tresowaniu mężczyzn.
Przeciętny, zwyczajny, prosty mężczyzna nie da się wytresować za Chiny Ludowe w żaden sposób, a wszelkie próby usilnego naprostowywania według swojego widzimisię może przyjąć nie tak, jakbyście sobie tego życzyły, a może nawet tak, jakbyście sobie tego bardzo NIE życzyły
Już samo wspomnienie słowa "tresowanie" w pobliżu mężczyzny, które to słowo odnosi się do niego może narobić kłopotu i zasiać ziarrrrrno niezgody.
Dla dobra wszystkich - wyluzujcie i dajcie żyć
Kresselack,
Nie widzę raczej w tym, co napisałem, powodu do bycia szczęśliwym. Jeśli jakiś jest, oświeć mnie - chętnie poprawię sobie humor A jak widzisz tu coś dziwnego, to śmiało, pisz co. Może rzeczywiście gdzieś się mylę, ale potrzebuję kogoś, kto by mnie naprowadził? Rozmawiajmy, skoro to pobudza myślenie.
PaniBogHalina,
Rozmowy są po to, żeby pobudzać myślenie.
I jestem przekonana, że Lav doskonale wie co chce napisać, i czy chce napisać, więc nie potrzebuje do tego impresario. Jeżeli się mylę - Jezu ufam Tobie!

Przeczytaj jeszcze raz to co napisałeś. Jeżeli wciąż tak myślisz i jesteś z tym faktem szczęśliwy to wspaniale, ja tego nie łapię. Widać jestem za głupia.
Kresselack,

Cytat

Tresuje się psa, a marihuana to narkotyk, bez względu na to, co mówi na ten temat banda ćpunów na haju.


Co prawda można to podpiąć pod zboczenie, ale przypuszczam, że wielu mężczyzn (pragnąc zaznać kobiecej dominacji) podświadomie chce być "tresowanymi" ;p Poza tym Lav, nawet jeśli użyła tego słowa, miała raczej na myśli surowe wymogi odnośnie pewnych kwestii, za pomocą których kobieta dostosowuje mężczyznę do pewnych norm, które obowiązują. Bo mężczyzna, nie od dziś to wiadomo, ma do niektórych spraw bardzo dziwne podejście ;D Żeby daleko nie szukać, przykład mojego znajomego: po powrocie z boiska, gdzie srogo się zmęczył i uciorał, kładzie się do łóżka i owija kołderką No i cóż kobieta może zrobić z takim nawykiem? Wyperswadować. Porównawczo: wytresować go, żeby tak nie robił. Tak, jak ze zwyczajów pieska wyplewia się załatwianie swych potrzeb w salonie. Pozornie to dwie różne sprawy, ale przecież chodzi o to samo. Jak się dostosuje, to będzie nagroda, a jak nie, to kara. No i po co się tak pieklić o użycie tego słowa?
deaf,
Kolekcja VHSów z Batmanem *ślini się*

A co do nerdów i zdania o nich - tajemnicą poliszynela jest, że kobiety od uległych i spełniających każdą zachciankę, wola nieczułych, ironicznych "bad boy'ów", którzy sprawiają wrażenie, jakby kobieta była dla nich przedmiotem, właśnością - to jest ponoć "seksi".
Co dla mnie osobiście jest głupotą.
Ja tam bym nie miała nic przeciwko nerdowi, ba, fajnie by było. Wreszcie mogłabym z chłopakiem pograć na komputerze ( i owym chłopakiem nie byłby mój brat, który zresztą już z gier wyrósł). Traktuje jak skarb? I bardzo dobrze. W d*pach się niektórym poprzewracało, jak trafią na prawdziwą świnię, to dopiero docenią kolesia, któremu naprawdę zależało.
W ogóle głupie podziały, ja jakoś nie widzę problemu w tym, czy ktoś jest nerdem, "lansiarzem bansiarzem", przedstawicielem innej grupy. Problemem może być różnica charakterów, temperamentu, zainteresowań etc.

*czeka na atak.*
Matthias Circello,
Proszę nie mieszać w te dywagacje cioci Marysi!
PaniBogHalina,

Cytat

Hehe, lubisz pisać wielokrotnie złożone zdania?


"Hehe"... lubię.

Cytat

Liii... ja nie myślałam o aż takim tresowaniu. W umiejętności też chodzi o to, aby wiedzieć kiedy próbuje się dotrzeć z drugą osób spokojnego współegzystowania, a kiedy przesadza.


Tresuje się psa, a marihuana to narkotyk, bez względu na to, co mówi na ten temat banda ćpunów na haju.
Ati,
Liii... ja nie myślałam o aż takim tresowaniu. W umiejętności też chodzi o to, aby wiedzieć kiedy próbuje się dotrzeć z drugą osób spokojnego współegzystowania, a kiedy przesadza.
Wczytywanie...