Zgodzę się ze Skrzymkiem(Skrzymekiem? ;p) Ale... (kocham to słowo) Chyba nawet sami twórcy w pewnym momencie zauważyli, że może troszeczkę przesadzają... Dlaczego tak uważam? W Broken Hills w "zagazowanej" kopalni, po pójściu w prawo od wejścia znajdujemy ukrytą komnatę. W niej śpi sobie pilot samolotu sprzed wojny. Odpowiednio prowadząc z nim rozmowę dostajemy trochę XP, a okienku informacyjnym mamy zdanie(cytuję z pamięci, proszę wybaczyć jeśli nie będzie w 100% zgodne z oryginałem): "Odkryłeś kolejne nawiązanie do popkultury." Moim zdaniem, twórcy umiejętnie zakpili sami z siebie
.
A co do recenzji Fallouta 2... Jest wielki
I juz... Marzy mi się przeniesienie FO2 na engine FO3... Ten ogromny świat... Ech marzenia
Zauważyłem też, że Skrzymek niepochlebnie wyraził sie o FO3... Why? Ja sam nie biję jej pokłonów, bo nie tego sie spodziewałem po doskonałym(ale i niedorobionym pod wieloma wzgledami)FO2, aczkolwiek FO3 też ma smaczki
Na ten przykład zapiski byłego żołnierza z bazy Navarro... Poszukajcie, wsiąknijcie w klimat Capital Wasteland, posluchajcie Three Doga
Może to nie to czego oczekiwałeś Skrzymek, może razic zrecznościowy tryb walki, brak tur, czy rzutu izometrycznego. Ale... Weź FO3, przetwórz na engine FO2... Co wyjdzie? Opowieść o dalekim kuzynie Vault Dwellera
Oj... wybaczcie
Nie na temat zacząłem, lubię sobie popisać
A Fallout 2... Hmm, wracam do niego kiedy tylko mogę
A z modem produkcji killapa dostajemy jakby wersję reżyserską. Mimo, że FO2 ma 11 lat, żyje i ma się dobrze. To chyba najlepsza recenzja, wystawiona przez czas i ludzi. Inne gry giną na Pustkowiach, dołączają do duchów sprzed wojny, stają sie niczym cienie, sylwetki osób zmiecionych falą radiacji, odcisnięte na ścianach. A Fallouty żyją i żyć będą. Amen