Sesja! - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

VL,
Hiszpan zrobił jak rozkazano. Padł na znak. Słowo "padnij" działało na niego niczym bezwarunkowy odruch wzięcia ręki z płomieni. Natychmiast spróbował zatkać uszy i otworzyć buzię. Stara sztuka wojskowa. Huk wlatywał przez uszy do mózgu i jeśli wszystko było "pozamykane" huk zostawał. Z otwartymi ustami, cześć huku wychodziła przez nie niczym przez otwór i ogłuszenie było zminimalizowane. Przeładował broń. Wciąż leżąc trzymał broń i monitorował obecność wroga gotów strzelać na każdy obcy kontur.
- Gracias - powiedział jeszcze w wolnej chwili. Nigdy nie wiadomo jak długo ona potrwa.
Ven'Diego,
Chlastana po głowie bestia wpadała w szał. Z zawziętością wierzgała swoimi łapskami. W momencie gdy maszkara szykowała się do wysunięcia swoich śmiercionośnych szczęk, stoczyła się na ziemię, uderzona przez Marinsa.
Szybka seria z M41-A wystrzelona przez Stoda, unieruchomiła potwora.
- Jak powiem padnij, to padniecie! - Wykrzyczał Edwin, po czym rzucił czymś w stronę nadciągających obcych - Padnij!
Przedmiot odbił się od biegnącej bestii, po czym ogłuszająca eksplozja wstrząsnęła korytarzem.
Ati,
Z każdym kolejnym wystrzałem z jej ust wypływało kolejne przekleństwo. Chciała cichcem oddalić się i uciec, ale nawet debil szybko wykalkulowałby, że sama nie ma zbyt wielkich szans, jeżeli bestie zabiją wszystkich, a gdyby nie zabiły, musiałaby się tłumaczyć przed tymi, którzy przeżyli. A tego pewnie ona by nie przeżyła. W nerwach oblizała wargi, luzując chustkę zawiązaną pod szyją i strzałami z bezpiecznej odległości starała się osłaniać Ralfa.
Taramelion,
Ralf widząc monstrum na Avalonie szykujące się do ataku, nie przerywając ognia z rozbiegu uderzył w bok potwora starając się go zrzucić z człowieka. Nie chciał strzelać do stworzenia bynajmniej nie dla tego, że nie był pewien swoich umiejętności strzeleckich lecz dlatego, że zauważył żrące właściwości krwi potwora.

- Shit! Złaź z niego kupo gówna!
VL,
Kiedy padł na ziem przygnieciony przez obcego przeciwnika wiedział, że nie ma dużo czasu zanim podzieli los Flasha. Odgrodził się karabinem od paskudnej mordy wroga. Nie mógł poddać się strachu.
- Aaa....pendecho!- wycedził przez zęby i w przypływie siły począł okładać kolbą pulsaka okładać bestię po ryju, by ją osłabić i zrzucić z siebie, a następnie dobić kilkoma kulkami.
Ven'Diego,
Zaskoczenie zdawało się udzielać wszystkim. Przez pierwsze sekundy starcia większość ludzi nic nie zrobiła. Widok tak wielkiej ilości rozbryzganej krwi, plus maszkary z piekła rodem, każdego może wprowadzić w zaskoczenie.
Pierwszy przełamał amok Stod. Nie stracił jasności umysłu. Jak że stał najbliżej Flasha, kopnął jego upuszczony gnat, w kierunku Ralfa. Następnie Oddał salwę w kierunku kreatur.

VL:

Wyćwiczona latami celność pozwoliła ci pozbyć się kilku biegnących obcych. Ich 'soki' padając na ziemie, syczały złowieszczo.
Zużyłeś około 70% magazynku, kiedy jedna z bestii skoczyła ci na pierś, przygniatając do podłogi.


- Pruć ludzie! - krzyknął Edwin wyciągając coś zza pazuchy. To coś miało ciemny matowy kolor, i było wielkości dojrzałej cytryny - Lepiej zginąć z pustym magazynkiem, niż z pełnym - Dodał
Ati,
Na początku nie mogła nawet wykonać tak niewielkiego ruchu, jak naciśnięcie spustu, a przecież broń już miała praktycznie wycelowaną w te kreatury. Ocuciła ją dopiero chyba ciepła krew na twarzy, otarła twarz i zdawało się, że razem z nią starła strach, bowiem od razu oddała serię w stronę kreatur, cofając się krok za krokiem, nie spuszczając ich z oczu.
VL,
Avalon szybko zrzucił z siebie szok. Musiał to zrobić, by nie pójść w ślady Flasha. Natychmiast otworzył ognień w najbliższe bestie ze swojego pulsaka.
- Strzelaj, amigo! Potem zadawaj pytania!- odparł do Ralfa przykucając by zwiększyć swoją celność. Amunicja z karabinu szybko opuszczała magazynek.
Taramelion,
Ralf skoczył i przeturlał się po podłodze łapiąc broń Flasha i zaczął strzelać do kreatur szybko się wycofując do reszty załogi.

- Kurwa! Co to jest?
Ven'Diego,
Szczerze to mam wątpliwości.
Ale niech będzie, ale to nie ma być sielanka co była teraz.

[Dodano po miesiącu]

Chwila skupienia i zobaczyliście je. Biegły, można by powiedzieć, w nieładzie. Kilka niesamowicie sunęło do was po ścianie. Reszta, na czworakach. Wyglądały jak z najgorszych koszmarów. Ich egzoszkielet połyskiwał metalicznie.
Nie zdążyliście nawet mrugnąć, kiedy jedna z bestii skoczyła. Nie był to byle jaki skok, lecz dziesięciometrowy sus, który skończył się na piersi Flasha. Następne zdarzenia potoczyły się w jednym momencie.
Kolejne dwa osobniki skoczyły ku wam, wydając nieziemski okrzyk.
Bestia, która skoczyła na Flasha otwarła swą szczękę, i wystrzeliła w jego głowę coś, co wyglądało na drugą parę szczek. Głowa nieszczęśnika dosłownie eksplodowała. Resztki mózgu poleciały w każdym kierunku, krew spłynęła po jego martwych oczach.
Ciepła krew obryzgała wasze twarze. Ktoś dostał kawałkiem mózgu w głowę.

[Dodano po 21 godzinach]

/\

Ten post oznacza, iż możecie odpowiadać.
Taramelion,
Napisać czy się zgadzasz. W styczniu reaktywacja.
Ven'Diego,
A co mam robić. Sam sesji nie poprowadzę. Eni się tutaj nawet nie wypowiedziała.
Taramelion,
Ven?
Ati,
Jestem za, bo najzwyczajniej nie mam pomysłu na odpisanie, a Eni będzie nieobecna w najbliższym czasie
Taramelion,
Mówisz o sobie? Zostały dwie dziewczyny i ja. Doszedłem w połowie.
Proponuję zrobić przerwę na czas końca roku. Potem reaktywujemy ją i dobierzemy gracza zamiast Matta.
Dany,
(Niestety ludzie dorośli nie potrafią być poważni.)
Ven'Diego,
Chwila skupienia i zobaczyliście je. Biegły, można by powiedzieć, w nieładzie. Kilka niesamowicie sunęło do was po ścianie. Reszta, na czworakach. Wyglądały jak z najgorszych koszmarów. Ich egzoszkielet połyskiwał metalicznie.
Nie zdążyliście nawet mrugnąć, kiedy jedna z bestii skoczyła. Nie był to byle jaki skok, lecz dziesięciometrowy sus, który skończył się na piersi Flasha. Następne zdarzenia potoczyły się w jednym momencie.
Kolejne dwa osobniki skoczyły ku wam, wydając nieziemski okrzyk.
Bestia, która skoczyła na Flasha otwarła swą szczękę, i wystrzeliła w jego głowę coś, co wyglądało na drugą parę szczek. Głowa nieszczęśnika dosłownie eksplodowała. Resztki mózgu poleciały w każdym kierunku, krew spłynęła po jego martwych oczach.

[Dodano po 4 dniach]

Sesji się wam zachciało psia mać.
Taramelion,
SPOILER
Uwaga spoiler!:

[Co robimy z Mattem? Bo ja nie mogę się doczekać rozwoju akcji. A poza tym muszę jeszcze jakoś Vena stąd wygonić i zostanę z dwoma laskami! Z tym że Venisko to MG i trudno mi będzie go wyrolować... Ven skoczysz po piwo?][color=red]
---[/color]
Ati,
[To spróbuj zrobić coś, żeby nie było nudno. ;>]

- Może chociaż na chwilę zapomnicie o skakaniu sobie nawzajem do gardeł i zajmiecie się bardziej naglącym problemem, który właśnie zastanawia się z jakim sosem nas zje?! - Zdeterminowana narastającym strachem i irytacją, podjudzaną ich wzajemnym wykłócaniem się i odgłosem pazurów drapiących metal, sprawnie zdjęła pulse rifle z pleców.
Matthias Circello,
[Ej. Weź się odczep. Najeżdżam na Ciebie? Nie. Napisałem tylko, że za nudno mi. Chyba mam prawo.]
Wczytywanie...