Ja też dorwałam angielską wersję. O ile po obejrzeniu samego początku prawie rozdziawiłam paszczę z zachwytu (walka w ruinach - mrau!), to później było coraz gorzej, ponieważ coraz bardziej gubiłam się w fabule. Rozmemłany wątek miłosny - te mi psują większość filmów .
Ale ogólnie przyjemna produkcja - cacy grafika, walki mru, no i ten klimacik I także bardzo spodobało mi się postawienie klonów po tej jaśniejszej stronie
Ale ogólnie przyjemna produkcja - cacy grafika, walki mru, no i ten klimacik I także bardzo spodobało mi się postawienie klonów po tej jaśniejszej stronie