Cmentarzy osobiście nie lubię, bo zawsze kojarzą mi się z przepełnieniem(ludźmi, tymi martwymi też), zaduchem. Mimo iż jest to przestrzeń, to są to jedyne miejsca gdzie czuję się klaustrofobikiem, gdzie odczuwam to bardzo silnie ;p Jedynię nocą w 1 listopada. Wtedy można spokojnie ze znajomymi usiąść i się kulturalnie upić winem. Cmentarze wyglądają dobrze, tylko na zdjęciach ;p
[Dodano po 2 miesiącach]

Ten przekacowany, brudny, nie śpiący od prawie 5 dni, koleś z papierosem to oczywiście ja w spodniach koleżanki, która mnie w nocy dorwała z grzebieniem i zrobiła z moich włosów jakieś pedalskie równe uczesanie....
To ja ją dorwałem z maszynką x]
