Gon? Tylko nie ten mały upierdliwy i trudny do skopanie kurdupel -.-
Tekken - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
Co do trójki i piątki przyjme wyzwanie od każdego. Grałem z Velurianem i większością towarzystwa z łódzkiej czołówki klanowej. Co prawda od Mistrza Łodzi (nie pamiętam xywy) dostaję wpierdol ale większość walk kończy się na 3:2, więc nie jest źle.
Kim gram? Julią. Głównie. Troche też Asuką, od święta Lee, Niną, Anną, Yoshim. W trójce uwielbiałem grać "zwykłym" Ogrem (choć True też umiałem tak samo dobrze) oraz Gonem.
Kim gram? Julią. Głównie. Troche też Asuką, od święta Lee, Niną, Anną, Yoshim. W trójce uwielbiałem grać "zwykłym" Ogrem (choć True też umiałem tak samo dobrze) oraz Gonem.
Cytat
No prawda, tłuczenie 15 lat jedną postacią i pokonywanie niedzielnych graczy w każdej walce, to dowód na to, że Eddy nie ma sobie równych. Specjalizacja w jednej postaci to same zwycięstwa nią wobec każdego, kto gra może i regularnie ale bez napinania się. A ilu specjalistów już natłukłeś?
Sporo. Swego czasu miałem kilku kumpli, którzy również byli maniakami. Jeden się specjalizował w Howarangu i Paulem, inny w Xiaoyu (dopiero byś zobaczył, co znaczy tekkenowy "lol!"
![](/view/images/emoticons/default/teehee.gif)
Niestety, życie sprawiło, że od dawna nie miałem okazji już grać, więc na niedawnym Festiwalu Gier i Komiksu w Pięknym Mieście Łodzi wybrałem się na turniej Tekkena 6 (w którego nie grałem nigdy) i przysiadając do pada po raz pierwszy od paru ładnych lat dostałem srogi wpierdziel od jakiegoś turbo nerda, który miał własny panel (gałka + rozstaw automatowy guzików). Mimo to wiedziałem, że gdybym miał dzień lub dwa na solidne przypomnienie sobie jak się to robi, to i z takim dałbym sobie radę. Ale cóż, jak wiele innych gier, w które kiedyś tam się wymiatało, także Tekken staje się coraz bardziej pieśnią przeszłości
![](/view/images/emoticons/default/tongue.gif)
Ja sobie na ten przykład bardzo ceniłem jeszcze Ninę, choć była to ulubiona postać mojego rodziciela. A z postaci z bodajże 4? 5? [grałem okazyjnie u kumpla na PS2] niesamowicie polubiłem Raven'a. Taki jakby Blade na sterydach.
No prawda, tłuczenie 15 lat jedną postacią i pokonywanie niedzielnych graczy w każdej walce, to dowód na to, że Eddy nie ma sobie równych. Specjalizacja w jednej postaci to same zwycięstwa nią wobec każdego, kto gra może i regularnie ale bez napinania się. A ilu specjalistów już natłukłeś?
![](http://dc347.4shared.com/img/Hlt00bRz/s7/DiabolicalLaughter.jpg)
Ależ bzdury!
![](/view/images/emoticons/default/teehee.gif)
![](/view/images/emoticons/default/wink.gif)
Prawda, że jeśli człowiek wciska losowo porty, to mu wychodzi nie wiadomo co (on sam najbardziej nie wie co). Rzecz w tym, że Eddy nijak się tu ma do postaci w stylu Anny, która składa się wyłącznie z ciosów innych postaci, bo twórcom zabrakło już pomysłów na nowy styl, tudzież jeśli rozmawiamy o ostatnich odsłonach Ravena i Fenga. Razu pewnego z kumplem postanowiliśmy zagrać za pomocą własnych dup w pojedynku tych dwóch i szkoda nawet mówić o kombosach, które wychodziły. Tak samo dowolne wciskanie dowolnie skonfigurowanych portów w wypadku Asuki skutkuje przynajmniej jednym 10-hit combo. Że Eddy czy Howarang są postaciami pozornie prostymi w obsłudze? Prawda, pozornie owszem. Rzecz w tym, że owa pozorność, przejawiająca się w trzech-czterech ciosach, które taki losowo wciskający wszystko trep może wykonać nic nie umiejąc, prowadzi w starciu z choć odrobinę doświadczonym graczem do totalnego K.O.
Kocham Eddy'ego, lubię Howaranga, najbardziej ze wszystkich postaci cenię sobie Bryana. Również Jin (zarówno w stylu T3 i T5), Kazyua, Yoshimitsu i Law są postaciami, którymi niegdyś solidnie pocinałem. Jasne, Yoshimistu czy Kazyuą trudno frajerowi wygrać walkę przez losowe wciskanie czegokolwiek, ale za dużo już wysłuchałem teorii o tym, jak to Eddy jest postacią dla nic nie umiejących, by nie śmiać się na głos potem, jak przy wyniku 40 do 1 dla mnie kolegom rzedła mina
![](/view/images/emoticons/default/tongue.gif)
A niech Cię licho porwie Enether, masz trochę racji! Jednakże przy wysokiej skuteczności losowego walenia w przyciski kto by się tam porywał na naukę bardziej wyrafinowanych technik tym rudym lalusiem i tym pajacem w homoseksualnym wdzianku! Co innego Lei! Tu potrzebna jest wirtuozeria, kunszt. No i stalowe nerwy człowieka ze stali.
E tam, zrobić naprawdę dobre combo Hworangiem czy Eddy'm jest równie trudno jak ogarnąć wszystkie postawy Lei'a albo Xiaoyu. Jin jest też spoko.
Użytkownik Kerganker dnia sobota, 3 grudnia 2011, 22:07 napisał
Hworang i Eddy są dla nóbków, bo nimi kombosy wychodzą obojętnie co naciskasz na padzie, a tym pierwszym to już w ogóle można jednym przyciskiem grać!
Zgadzam się, o, jak ja się bardzo zgadzam, patrzcie! *zgadza_się*
Nie no, prawda, szczególnie Eddy mnie zawsze irytował przez swoją, no... banalność. Owszem, gracz, który wyuczy się nim tego, czy owego, będzie robił większe cuda-niewidy, ale... ale no.
Też pewnie będę w coś grać. Ni ma innej możliwości.
Hworang i Eddy są dla nóbków, bo nimi kombosy wychodzą obojętnie co naciskasz na padzie, a tym pierwszym to już w ogóle można jednym przyciskiem grać!
Enether, rozpykałbym Cię Leiem albo Brianem, nie miałbyś szans!
Ja za kilka dni będę pewnie miał Skyrim. Więc sylwestra prawdopodobnie spędzę w krainie Nordów.
Albo na moim forum![](/view/images/emoticons/default/teehee.gif)
Albo na moim forum
![](/view/images/emoticons/default/teehee.gif)
Cytat
O ile w piątce Bryan, Nina, DJ i Feng byli "top tierowymi" (czyt. przesłodzonymi) postaciami (do dziś uważam, że DJ to najbardziej kaszaniasta postać w T5
Same loteryjki, przewagi na bloku i banalny juggle za 93 dmg, którego idzie wsadzić praktycznie po każdym jugglestarterze)
![](/view/images/emoticons/default/turned.gif)
Nie zgodzę się co do Devil Jina i Bryana. Devil Jin różni się od Jina z Tekkena 3 dosłownie paroma ciosami i laserowym wzrokiem, którym i tak nie można trafić nikogo poza najgłupszymi botami. Bryan jest najlepszą postacią w piątce (najbardziej zbalansowaną pod względem szybkości i siły), ale nie oznacza to, że wychodzi nim byle co, byle jak i byle komu. Tu jak najbardziej pasuje Feng i Raven, którymi granie uskuteczniałem z kumplem poprzez siadanie na padach i wciskanie klawiszy pośladami, a owi dwaj panowie wywijali combo po 5, 6 ciosów. Tak samo jest z Anną, która jako postać powstała w wyniku totalnej pomysłowej impotencji twórców, nie posiada ani jednego własnego ciosu i wszystkie jej kombinacje są totalnie absurdalnym zlepkiem z innych postaci. Może do tego dojść też Asuka, której 2 różne 10-hit combo wstukuje się poprzez losowe wciskanie losowych portów byle jak w dowolnej kolejności. Niemniej uznaję Tekkena 5 za najlepszą część, zarówno graficznie jak i grywalnie. Bryan, Paul, Law, Steve, Howarang, w pełni realistyczny Jin (ten zwykły), Kazuya i Heniek - optimum formy. Ale, jak mówiłem, nie grałem w 6 część, więc nie oceniam, choć parę trailerowych i gamplayowych motywów wydało mi się przegiętych.
Cytat
No i skończyła się era facerollowania Edwardem/Krystyną
Edziem grać trza umieć, co boleśnie udowadniam znajomym i nieznajomym od dobrych 10 lat
![](/view/images/emoticons/default/sad.gif)
Dzień dobry tekken jest super dziękuje do widzenia.
Gram w szósteczkę i to, co mi się w niej najbardziej podoba to póki co chyba balans postaci. O ile w piątce Bryan, Nina, DJ i Feng byli "top tierowymi" (czyt. przesłodzonymi) postaciami (do dziś uważam, że DJ to najbardziej kaszaniasta postać w T5
Same loteryjki, przewagi na bloku i banalny juggle za 93 dmg, którego idzie wsadzić praktycznie po każdym jugglestarterze), tak w szóstym Tekkcu nie mają już tak łatwo. Podoba mi się także to, że juggle zostały baaardzo przycięte. O ile we wcześniejszych częściach dało się rozklepać kogoś dwoma prostymi jugglami, tak teraz wydaje mi się to niemożliwe. Combosiki są znacznie trudniejsze i kroją zdecydowanie mniej energii. Zresztą sami popatrzcie:
http://www.youtube.co...?v=_Mmykc_vxx8
Jak dla mnie T6 to najlepszy Tekken. I nie dlatego, że najnowszy, ale w końcu każda postać wymaga mniej więcej tyle samo umiejętności by dobrze ją prowadzić. No i skończyła się era facerollowania Edwardem/Krystyną![](/view/images/emoticons/default/sad.gif)
![](/view/images/emoticons/default/turned.gif)
http://www.youtube.co...?v=_Mmykc_vxx8
Jak dla mnie T6 to najlepszy Tekken. I nie dlatego, że najnowszy, ale w końcu każda postać wymaga mniej więcej tyle samo umiejętności by dobrze ją prowadzić. No i skończyła się era facerollowania Edwardem/Krystyną
![](/view/images/emoticons/default/sad.gif)
Ale jest tego wart (przynajmniej 5. W 6 nie grałem, ale z tego, co słyszałem i widziałem to już lekko przegięli z bajerami). Sonka mi się popsuła ze 3 lata temu, nie było kiedy naprawić, a teraz już się nie opłaca więc cóż... Emulator PS1 i Tekken 3 na klawiaturze ![](/view/images/emoticons/default/turned.gif)
![](/view/images/emoticons/default/turned.gif)
Uwielbiam tą grę
Kiedyś gdy nie było mnie stać na komputer a miałem PlayStation to pocinałem w Tekkena 2
najlepsza wg mnie bijatyka ;d
Ja tam w Tekkena 5-6 nie grałem bo nie chce mi się kupować specjalnie do tego PlayStation 2 ;p a poza tym
sam ten Tekken 5 z 200 zł kosztuje
![](/view/images/emoticons/default/turned.gif)
![](/view/images/emoticons/default/sad.gif)
Ja tam w Tekkena 5-6 nie grałem bo nie chce mi się kupować specjalnie do tego PlayStation 2 ;p a poza tym
sam ten Tekken 5 z 200 zł kosztuje
Nie grałem ze 2 lata, ale kiedy w zeszłym miesiącu usiadłem do Tekkena 5 na PS3 u kumpla to... jak z jazdą na rowerze
A czy się skończyły? Nie zgodzę się, bo Tekken 6 nadchodzi ![](/view/images/emoticons/default/wink.gif)
![](/view/images/emoticons/default/wink.gif)
![](/view/images/emoticons/default/wink.gif)
Taaaaaaaaaak Tekken to były czasy. Dawne i dobre, choć się skończyły. Co do postaci.. cóż. Nina, Paul, Brian... Nimi grało się najlepiej i najfajniej. Do tej pory pamiętam jeszcze kilka ciosów ![](/view/images/emoticons/default/wink.gif)
![](/view/images/emoticons/default/wink.gif)