Mrok we krwi – recenzja książki


mrok we krwi,okładka

Choć w księgarniach zwykle trafimy na dzieła od dużych wydawców, bynajmniej nie oznacza to, że możemy zapomnieć o autorach działających na mniejszą skalę, niejednokrotnie za sprawą dużego wkładu własnego. Pośród takich dzieł można znaleźć sporo przykładów zdradzających duży potencjał, a ich twórcy z racji natury swoich działań często mają lepszy kontakt z osobami zainteresowanymi ich twórczością. Dziś na mój stół warsztatowy trafiła jedna z takich pozycji – pierwszy tom Trylogii Mitrys Pawła Kopijera, zatytułowana "Mrok we krwi".

Elise miało być kontynentem, na którym ludzie chcieli zacząć nowy rozdział swej historii. Bez sporów z innymi rasami i strachu przed magią. Ale każdy porządek musi kiedyś upaść, a tuszowanie pewnych problemów i źródeł mocy nie odsunie w czasie rosnącego zagrożenia.

Odpowiedz
← Artykuły

Mrok we krwi – recenzja książki - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...