W tym tygodniu gruchnęła wieść o tym, że Amazon jest bardzo bliski podpisania umowy z Electronic Arts na stworzenie pełnoprawnego serialu z uniwersum “Mass Effect”. Społeczność skupiona wokół uniwersum entuzjastycznie przyjęła te informacje, tym bardziej, że wspomniana platforma streamingowa kilkakrotnie pokazała, że potrafi zwalczyć presję i zaserwować naprawdę konkretny kawał kina. Jak jednak widać, nie wszyscy są zachwyceni tym pomysłem. Do grona sceptyków dołączył właśnie David Gaider, były scenarzysta studia BioWare.
Choć Gaider stał bardziej za sukcesem fantastycznych produkcji korporacji, szczególnie spod szyldu “Dragon Age”, to jak sam przyznał – aż wzdrygnął się na pomysł o serialowej adaptacji kosmicznego kuzyna marki i uważa, że jest on deczko bez sensu.
Po pierwsze, Dragon Age i Mass Effect pozwalają na kreację bohatera, a więc serial będzie musiał wybrać jego płeć. W ten sposób już na samym początku izoluje się pewną grupę fanów.
Zwraca także uwagę, że ten sam problem stanowią dylematy moralne, postacie niezależne czy romanse – bo to wszystko zależało z grubsza od gracza.
Fabuły obu wspomnianych tytułów były co najwyżej solidne. Musiały brać pod uwagę wybory gracza. Stanowiły rdzeń, który kreował sytuacje pozwalające na emocjonalne zaangażowanie odbiorcy, zazwyczaj poprzez wybory związane z towarzyszami. Kiedy wytniemy to wszystko, zostajemy generalnie ze… standardowym do bólu serialem sci-fi lub fantasy, z dodatkowym bagażem niezadowolonej dużej części grupy docelowej, która siłą rzeczy zamieni się w krzyczących malkontentów na grubo przed premierą serialu.
Ma to sens. Zgadzacie się z nim?