Brendan Fraser to aktor, którego nazwisko przez wiele lat branża filmowa nie słyszała. Aktor znany zwłaszcza ze swych występów w filmach z serii "Mumia," na wiele lat zniknął ze sceny z racji licznych problemów osobistych. W końcu jednak wraca na scenę.
Jako się rzekło, aktora tego pamiętamy głównie z jego roli Ricka O'Connela z filmu "Mumia" z 1999 roku i jego dwóch sequeli. Niemniej sukces filmów nie zapewnił mu kolejnych angaży, jako że jak sam stwierdził w wywiadzie z 2008 roku, ludziom podobały się filmy, a nie on sam. Potem zetknął się z rozwodem, wynikłą z niego depresją, otyłością, a także mierzył się z molestowaniem seksualnym.
Ostatnio jednak udzielił wywiadu Lindley Key, związanego z jego niedawnymi występami w kryminale "No Sudden Move" i dramacie "The Whale". Sama cosplayerka zapewniła go wówczas o poparciu, jakim cieszy się w Internecie, a nagranie z jego reakcją obejrzało przeszło pół miliona widzów. Wielu wyraziło swe poparcie i uwielbienie dla Frasera i jego pracy.
W tej chwili Fraser pracuje wraz z Martinem Scorsese, Leonardem DiCaprio i Robertem De Niro przy filmie zatytułowanym "Killers of the Flower Moon". Sam też twierdzi, iż nie miałby nic przeciwko powrotowi do prac na "Mumią".