Blizzard nie miał szczęścia do remasterów, dlatego wspomnianą zapowiedź należy przyjąć z odpowiednią dawką sceptycyzmu, lecz nie ukrywajmy – prosiliśmy o to od długich lat. Odświeżona wersja “Diablo II” oprócz na PC, zmierza także po raz pierwszy na konsole (PlayStation 4 i 5, Xbox One i Series X|S, Nintendo Switch).
Twórcy obiecują pełną cross-progresję, więc nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby ścigać Mroczną Trójcę na laptopie czy Switchu w czasie podróży, aby potem dokończyć tę samą rozgrywkę w domowym zaciszu na konsoli. Podobnie będzie z odświeżoną grafiką – fani oprawy wizualnej z dawnych lat otrzymają możliwość przeskoczenia na jej klasyczną odsłonę.
Co jeszcze nowego? Współczesny rendering 3D, dynamiczne oświetlenie i odnowione animacje – wszystko w rozdzielczości 4K. Udźwiękowienie zostało zremasterowane w takim stopniu, aby zapewnić obsługę Dolby 7.1. Także przerywniki filmowe pojawiające się pomiędzy aktami zostały odnowione i dostosowane do nowoczesnych standardów.
Twórcy postanowili nie ruszać wielkości ekwipunku, ponieważ doszli do wniosku, że to część klasycznego doświadczenia. Zamiast tego postawili na wspólny schowek, z którego będą mogły korzystać wszystkie postacie na naszym koncie, stąd też zniknie konieczność tworzenia popularnych “mułów” służących jedynie do tego, aby przechowywać cenne zdobycze.
“Diablo II: Resurrected” będzie kompletnie niezależnym bytem, więc gracze na stałe bawiący się w klasycznym “Diablo II” nie muszą się obawiać, że gra zniknie z serwerów, jak to miało miejsce w przypadku premiery odświeżonej wersji “WarCraft III” i jej starej wersji.
Twórcy z Vicarious Visions, którzy zajmują się remasterem, dostosowali grę do nowoczesnych standardów również pod względem funkcji i skrótów klawiszowych – automatyczne zbieranie złota, zapraszanie znajomych czy dołączanie do gry za pomocą jednego przycisku... Klasyczny czat jednak nie zniknie, więc stary sposób na szukanie zespołu śmiałków czy dobijanie interesów pozostanie bez zmian. Zniknie popularny podział na postacie “ladderowe” i “non-ladderowe”, ponieważ postawiono na sezony, które mogliśmy poznać w “Diablo III”.
Ba, developerzy zdecydowali się zostawić niektóre bugi i cwane ułatwienia, które stanowiły jeden z elementów klasycznego “Diablo II”. Jeżeli na przykład wiesz, w którym miejscu stanąć na mapie, aby dany boss nie zrobił ci krzywdy, to okey – nadal będziesz mógł to zrobić. No i tak, będzie można grać offline.
Czego nie będzie? Trybu kooperacji na jednym ekranie, bo wykonanie tego elementu byłoby dla ekipy zbyt czasochłonne. Zrezygnowano także z mikrotransakcji, lootboxów czy innych pierdolet, które są obecnie plagą w grach nowej generacji.
Cena? 39,99 $ (około 150 złotych). Drogo… czy warto, przekonamy się w najbliższej przyszłości.