W celu uniknięcia zbędnych kontrowersji związanych z płcią głównego bohatera, co miało miejsce w poprzedniej odsłonie “Assassin’s Creed”, gdzie to Kasandra została uznana jako postać kanoniczna a Aleksios został wystawiony do wiatru i wykreślony z podręczników historii (choć był w sumie główną twarzą produkcji), twórcy wymyślili sprytny wybieg w “Valhalli”. Uznali, że DNA wprowadzone do Anonimusa jest na tyle zanieczyszczone, że nie da się stwierdzić, czy skandynawski przodek protagonisty był kobietą lub mężczyzną, więc zarówno męski, jak i żeński Eivor jest okey.
Sprawa załatwiona w prosty i subtelny sposób? Niby tak, ale Ubisoft nie byłby sobą, gdyby pomimo tego nie zamieszał trochę w kotle i nie zdecydował się na zaskakujący zabieg narracyjny. Jak wiemy płeć nie będzie sztywno przypisana do Eivora i będzie można ją zmienić w dowolnym momencie rozgrywki. Ot, godzinkę pogramy sobie jako facet, a potem przychodzi nam ochota na pogranie kobietą – żaden problem.
Wystarczy kilka kliknięć myszy i po sprawie, co prezentuje filmik w dalszej części wieści.
Niby spoko, ale po mojemu – dość zbędna opcja. Albo gram całą grę mężczyzną, albo kobietą. Jaki ma sens zmienianie tego jak rękawiczki? Takie trochę dziecinne podejście.