Dzisiaj o godzinie 21 wydarzyło się coś na co czekaliśmy od roku. Na odbywającej się w Bostonie imprezie PAX East 2020 ujawniono pierwszy gameplay z "Baldur's Gate III". I to nie byle jaki gameplay, ale solidne półtorej godziny rozgrywki z narracją szefa studia Larian Swenem Vincke. W ciągu tego czasu zapoznaliśmy się z dostępnymi rasami, klasami i podstawowymi mechanizmami gry.
Po tym ekscytującym intrze przyjdzie nam stworzyć postać. Na razie zaprezentowano dobrze znane i kochane rasy jak ludzie, elfowie, krasnoludy, półelfy, diabelstwa, niziołki, półdrowy i pojawiającą się po raz pierwszy jako dostępną dla głównego bohatera rasę Githyanki. Część z nich posiada podrasy jak na przykład niziołek lekkostopy. Z dostępnych klas mamy do wyboru Wojownika, Łowcę, Czarodzieja, Kleryka i Czarnoksiężnika. Tak jak w innych grach osadzonych w Zapomnianych Krainach każda z nich oferuje pewne dodatkowe możliwości jak domeny Kleryka lub wrogowie rasowi Łowcy. Oprócz tego możemy również wybrać przeszłość naszego bohatera. Swen wybrał Pomiot Wampira i w czasie rozgrywki jego postać miało możliwość wyboru wyssania krwi z napotkanych postaci i była zdziwiona (i zauroczona) pierwszym widokiem Słońca.
Po stworzenia naszego gieroja budzi się on pośród szczątków rozbitego statku łupieżców umysłu i... nie będę kłamał, gra wygląda jak dodatek do "Divinity: Original Sin", a nie pełnoprawna kontynuacja serii "Baldur's Gate". Może to osobiste uczucie, ale wolałbym coś wyglądam przypominające oryginalne gry lub przynajmniej serię "Pillars of Eternity". Ale dość tych dygresji, krótko po przebudzeniu nasza postać napotyka inną ofiarę illithidów elfią kleryczkę Shadowheart. Dialogi wyglądają dość dziwnie. Zamiast normalnych zdań mamy jakby streszczenie tego co bohater powiedział tylko, że zamiast rozwinięcie wybranej opcji dialogowej dostajemy od razu odpowiedź rozmówcy. Po krótkiej rozmowie bohater i elfka łączą siły, aby pozbyć się pasożytujących na ich mózgach pijawek łupieżców umysłu. Domyślam się, że ta przypadłość będzie dotyczyła również innych naszych kompanów, w końcu nic tak nie łączy jak wspólne nieszczęścia. W trakcie szukania lekarstwa napotykają trójkę pożeraczy intelektów rozpoczynając tym samym pierwsze starcie w gameplay'u.
Ku (niczyjemu) zdziwieniu walka jest turowa. I dość brutalna. Pożeracze intelektu pomimo marnego zdrowia zadają spore obrażenia i uderzają celnie, a całe starcie skończyło się dla Swena tragicznie. W oczy rzuca się kilka rzeczy. Wirtualne rzuty kośćmi zostały zastąpione procentową szansą na trafienie. Mimo tego, że w trakcie całej walki wynosiło ono 90% bohaterowie kilkakrotnie chybili. Jednak najbardziej interesującą rzeczą jest wykorzystanie różnicy wysokości. Zarówno herosi jak i wrogowie mogą bez problemu wspiąć się na skalne półki, belki, skarpy itd. w celu uzyskania przewagi wysokości i utrudnienia dostępu do siebie. Otwiera to całe spektrum możliwości taktycznych, gdyż możemy spychać naszych przeciwników (lub zostać zepchniętym), wykonywać długie susy w celu oddalania się lub zbadania terenu. Możemy również przy wykorzystaniu odpowiednich umiejętności przyzwać magiczną dłoń, która zrobi to za nas. Oprócz tego możemy rzucić w wraże postaci elementem naszego ekwipunku. Tylko uważajcie, gdyż przeciwnicy nie są w ciemię bici i mogą ukraść walający się na ziemi przedmiot. W grze zaimplementowano również system skradania pozwalający na zadawanie ataków z ukrycia i uzyskanie taktycznej przewagi w starciu.
Tutaj skończę, gdyż powoli moje wywody stają się dłuższe niż film, który starałem się streścić. A wy jakie macie wrażenia po pierwszym kontakcie z nowym Baldurem? Pełno optymizmu czy wręcz przeciwnie?
Gra będzie dostępna na komputerach osobistych i w usłudze Google Stadia.