Zapraszamy do zapoznania się z recenzją gry "Tower of Time"!
Uniwersum "Tower of Time" nie pieści się ze swoimi mieszkańcami. Nie ma już śladu po tłustych latach technologicznego rozwoju na niespotykaną wręcz skalę, kulturowego renesansu oraz pokojowej koegzystencji pięciu skrajnie myślących ras. Można rzec, że z kranu od dawna nie leje się Johnny Walker i nikomu w głowie wycieczka do muzeum lotnictwa, a miejsce na liście największych ekstrawagancji zajęły przeróżne katastrofy naturalne, przy których huragan Dorian przywodzi na myśl leciutki podmuch wiatru. Urodzajne ziemie zamieniają się w jałowe kawałki lądu, niebo zasnute jest nieprzeniknionymi chmurami, oceany występują z brzegów, a kiedyś żyjące w zgodzie nacje teraz najchętniej skoczyłby sobie do gardeł. Klasyk zaśpiewałby w tym momencie: "Jak do tego doszło, nie wiem", bo przyczyny zmiany stanu rzeczy zatarły się w mrokach dziejów, ale stwierdzenie, że nie jest lekko, byłoby gargantuicznym niedopowiedzeniem.... Czytaj dalej!
Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!