Nadchodząca czwarta część filmowego "Avengers" będzie ostatnią, w której ujrzymy Gwyneth Paltrow. Aktorka zapowiedziała, że definitywnie rozstanie się z rolą Pepper Potts. To kwestia wieku, czy też Tony Stark nie będzie potrzebował dodatkowego wsparcia?
class="lbox">Zapowiedź aktorki o rozstaniu z filmowym uniwersum Marvela nie powinna dziwić biorąc pod uwagę fakt, że na dużym ekranie obok superbohaterów oglądaliśmy ją dość sporadycznie. Paltrow ostatnią "dużą" produkcję u boku Starka zaliczyła przy okazji "Iron Man 3", który pojawił się w 2013 roku. Czyżby 46 lat na karku to za dużo, by pojawiać się w wyczerpujących fizycznie produkcjach?
Złośliwi mogliby tak powiedzieć, ale Pepper Potts od czasu wspomnianej trzeciej części sagi "Iron Man" pojawiała się w MCU raczej sporadycznie. Jej ostatnia rola w "Wojnie bez granic" to przykład postaci drugiego planu, która bez żadnej mocy jest właściwie jedynie przeszkodzą. Bracia Russo nie mają dla Paltrow żadnej propozycji i wygląda na to, że nie pokuszą się o komiksowe Potts w roli Rescue.
class="lbox">Mniej optymistyczna wersja fanów głosi, iż Pottts będzie zbędna z racji tego, iż MCU pewnie opuści także Tony Stark. To on rozpoczynał cały filmowy cykl i dla wielu jest logicznym (sprawiedliwym?), by to właśnie jemu przypadło w udziale zamknięcie tak zwanej trzeciej fazy Marvel Cinematic Universe.
Bez względu na powody, "Endgame" to dla Paltrow ostatnie chwile jako Pepper Potts. Będziemy tęsknić?