Aktorskie podejście do tematu kultowego „Ghost in the Shell” powiela zalety oraz grzeszki typowego amerykańskiego blockbustera. Aspekt techniczny filmu został doprowadzony do perfekcji, lecz ewidentnym kosztem fabularnych doznań. Brakuje tutaj filozofii oraz metafizyki oryginału, a całość rysuje się nam jako typowa opowieść o zdradzie i zemście.
No, ale to tylko zwiastun – może ostateczny seans w kinie zmieni pogląd na tę kwestię. Generalnie jednak dużym pozytywem może okazać się casting Scarlett Johansson, który był początkowo mocno krytykowany ze względów rasowych. Widać, że twórcy wiedzieli, co robią, natomiast aktorka daje z siebie wszystko i to widać już w pierwszych fragmentach.
Film trafi na ekrany polskich kin 31 marca.