[GW2] Klasy - te lubiane i te niekoniecznie

Temat zakładam przede wszystkim z myślą o początkujących i średniozaawansowanych graczach. Wprawdzie w necie roi się od opisów klas i buildów, ale wątek do wymiany myśli, opinii i doświadczeń zawsze się przydać może. Zwłaszcza, jeśli ktoś poczuje się z początku przytłoczony wspomnianymi buildami dla zaawansowanych.

Ja dotychczas spróbowałem dwóch klas. Rozpoczynając przygodę z GW2 upatrzyłem sobie maga - akurat na coś takiego przyszła mi ochota. Poczytałem, co ludzie mają na ten temat do powiedzenia, i (chyba niesłusznie) zrezygnowałem z kuszącego mesmera, który ponoć jest trudny dla początkujących. Niezwykła i skomplikowana wszechstronność, związana z czterema żywiołami, odstraszyła mnie też od elementalisty. Został nekromanta - ponoć nie do zdarcia z racji dużej liczby punktów życia i jego dodatkowej puli ("death shroud"). Jakie wrażenia? Ano, z początku nie było źle, ale potem... Albo ja mam złą koncepcję, albo ta klasa jest po prostu okropna w sterowaniu. Ataki dystansowe (zwłaszcza kosturem) są marne, trzeba podejść bliżej i nawiązać bardziej intymny kontakt z przeciwnikiem przy pomocy noża. Legendarna pula zdrowia zużywa się wówczas nad podziw szybko - i to nawet pomimo ciągłej kradzieży punktów życia. Death shroud jest natomiast jakiś dziwny i kompletnie nie mam pomysłu jak go efektywnie używać. A nie należę do tych, którzy będą się na pamięć uczyć sekwencji ataków z poradnika. Nie aspiruję do sportów wyczynowych, chcę się po prostu zrelaksować i pograć dla przyjemności.

Zmęczony nekromancją, przesiadłem się na łowcę (od początku wszak dążyłem do walki dystansowej). Wrażenia zupełnie odmienne. Niektórzy twierdzą, że gra łowcą jest nudna, ale mnie akurat całkiem pasuje. Długi łuk ma bardzo dobry zasięg, w trakcie strzelania można bezproblemowo biegać i stosować uniki, a oswojone zwierzątko bardzo ładnie związuje przeciwnika i pozwala nam trzymać się od niego w optymalnej odległości. Łowca nie jest też bezbronny w zwarciu - przełączenie się np. na jednoręczny miecz daje nam całkiem przyzwoite umiejętności (z zatruciem na czele), a dzierżony wówczas w lewej ręce róg pozwala np. na wzmocnienie zwinności.

Po zaprzyjaźnieniu się z łowcą, wróciłem do nekromanty (myślę sobie - znam już troszkę mechanikę gry, będzie pewnie łatwiej). Nadal mnie drażni... Planuję skasować postać i zrobić innego maga (pewnie rzucę monetą), choćby i dlatego, że wypadło mi już całkiem sporo porządnego ekwipunku, którego łowca nie może użyć (być może magowi z kolei zaczną wypadać przedmioty użyteczne dla łowcy, bo np. do tej pory nie udało mu się znaleźć choćby jednego przyzwoitego dwuręcznego miecza).

Zapraszam do wymiany myśli!

PS - A, i oczywiście - pamiętajcie o gildii! Królewskie Lwy potrzebują także Was!
Odpowiedz
Może to być kwestia builda. Ja na początku miałam podobny problem z mesmerem (chociaż i wtedy nie uważałam go za ciężką klasę), ale jak już dobrałam odpowiedni build to poszło z górki. Uwielbiam grać mesmerem, ale to chyba głównie dlatego, że klasa pasuje do mojego hm "stylu grania" lubię w okół przeciwników i kicać w unikach na wszystkie strony, a dobry build pozwala w ten sposób stawiać klony. Później zaczęłam grać guardianem i chociaż dopiero niedawno dociągnęłam go do 80 poziomu i mam jeszcze niepełny build to już jest ciężki do zdarcia. Tu z kolei też jest dobry dla mnie trait, który przy uniku leczy. Mam też postać elementalistki, ale mimo początkowego zachwytu jakoś mnie nie porwała. Trochę właśnie dlatego, że przez żywioły ilość skilli i możliwych kombinacji jest po prostu trochę zbyt przytłaczająca. Zatem elementalista - może później.

Mam, jeszcze niepotwierdzone, wrażenie, że w GW2 wiele zależy od stylu grania i pod to musi też być dobrany build, nie wiem na ile to się odbija na klasach. Nie mam jednak zbyt dużego doświadczenia w innych klasach, bo też lubię grać dla relaksu, a ten najlepiej mi przychodzi na mesmerze i guardianie, czyli już nadgryzionych klasach. Pewnie jak mnie najdzie zrobię nową postać z jakąś nową klasą i zobaczymy co będzie. Mam jeszcze dwa sloty na postać i dwie rasy do wykorzystania, więc hej - mimo miliona godzin w grze nadal mam milion możliwości do wykorzystania \o/ (chociaż większość czasu i tak będę spędzać w WvW).
Odpowiedz
Ja z kolei mam niepotwierdzone wrażenie, że mesmer jest klasą dla skończonych popaprańców Używanie dwuręcznego miecza w charakterze działka laserowego mówi samo za siebie. Plus klony i teleportacja w chmurze różowych motylków. Chyba coś ze mną nie tak, bo mi się to bardzo podoba... Myślałem, że to będzie trudniejsza klasa, ale pozytywnie mnie zaskoczyła. W porównaniu z nekromantą (zlikwidowany, oby tylko nie wylazł z grobu) to niebo a ziemia. Wygląda na to, że jestem zwolennikiem mięsa armatniego - zwierzątko dla łowcy, klony u mesmera. Ale to jest bardzo przydatne, jeśli ktoś jest jak Onufry Zagłoba, który bardzo nie lubił tłoku. Lepiej trzymać się na dystans
Generalnie - polecam tę klasę nawet dla początkujących. Sprawdza się (przynajmniej w PvE) wyśmienicie.
Odpowiedz
← Guild Wars

Klasy - te lubiane i te niekoniecznie - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...