class="lbox">
Mercedes Lackey nie bez powodu znajduje się w ścisłym gronie pisarzy, etykietowanych przeze mnie naklejką "ulubiony". Jej nazwisko można ujrzeć na naprawdę wielu okładkach i choć nierzadko nie występuje na nich samotnie – nijak nie można umniejszyć dokonań autorki. Na pierwszy plan wysuwa się seria o Valdemarze. Seria, na którą składają się pomniejsze trylogie. Seria, do której – ku mojemu (właściwie przyjemnemu) zaskoczeniu (naprawdę myślałam, że to coś całkiem odrębnego!) – przynależy pierwszy tom trylogii Sowiego maga – "Lot sowy", napisany razem z mężem, Larrym Dixonem.