class="lbox">
Przynajmniej według oceny składu ESRB, firmy specjalizującej się w przydzielaniu kategorii wiekowej dla gier na rynku anglosaskim. Kickstarterowemu spadkobiercy serii "Baldur's Gate" oberwało się za ostry język, intensywną przemoc, sporą ilość przelewanej posoki oraz widoczne, aczkolwiek zachowane w granicach dobrego smaku, treści natury seksualnej. Poniżej pełna ocena, trochę suchego i prawniczego bełkotu, ale można wypatrzeć kilka smaczków.
"Jest to komputerowa gra fabularna, w której gracze przyjmują rolę bohaterów eksplorujących świat fantasy. Z perspektywy izometrycznej herosi przemierzają lochy/krypty, wchodzą w interakcję z różnymi postaciami i są wynajmowani do wykonywania określonych zadań.
Bohaterowie korzystają z mieczy, toporów oraz magicznych zaklęć, aby zabić ludzkich przeciwników bądź fantastyczne stworzenia (np. trolle, ogry czy smoki). Walce akompaniują charakterystyczne odgłosy cięcia i częste efekty rozbryzgu krwi. Niektóre poziomy ociekają od brutalności w postaci obfitych ilości kałuż wypełnionych posoką.
W trakcie rozgrywki gracze mogą wejść w interakcję z prostytutkami i skorzystać z ich usług...
...wspomniane działania nigdy nie ukazują szczegółów aktu seksualnego. Część dialogów zawiera również erotyczne podłoże (np. "prostytutka kołysze biodrami, ponętnie wypychając pierś do przodu w momencie, gdy do niej podchodzisz" lub "...ale jeśli rozprzestrzeni się plotka, że jej ukochany właśnie odwiedził burdel, co poskutkowało wysypką w okolicach jego lędźwi, to ona skończy z nim już teraz"). W dialogach kilkakrotnie pada słowo "k**wa"."
Zaskoczeni? Nie bardzo? Cóż, tego można było się spodziewać. O ile pewnikiem było, że twórcy nie będą ograniczali się w związku z przemocą, to cieszy, że nie pominięto kwestii związanych ze sferą seksualną, mimo że pewnie niewielu będzie z tej opcji korzystało. W końcu, samo życie, stąd unikanie takiego tematu jak prostytucja czy seks w brutalnym i mrocznym świecie, byłoby jak próba zbagatelizowania głośnego bąka w małym pokoju. Po prostu nie wypada.
Szkoda tylko, iż nie żachnięto się ani jednym słowem w związku z jakimiś poważniejszymi romansami. Najwidoczniej, będzie to wyglądać analogicznie jak w serii "Baldur's Gate" oraz "Planescape: Torment" i chyba wiele więcej do szczęścia nie jest nam potrzebne. Klasyk. Po Bożemu.