Z którym wrogiem mieliście największy problem? Ja uważam że najciężej było gdy rzucili się na mnie ci wszyscy Mroczni Jedi w gwiezdnej kuźni! Wtedy to była walka ale wiadomo wyszłem tam Joleem i carthem no to nikt nie miał ze mną szans chociaż było ciężko... Według mnie z Malakiem było łatwiej walczyć ponieważ on był sam, a ich leciało na mnie tysiące
[KotOR I] wrogowie
Z którym przeciwnikiem mieliście największe problemy?
Malak (5 głosów [45.45%])
Davik (0 głosów [0%])
Ludzie piasku (2 głosy [18.18%])
Calo Nord (1 głos [9.09%])
oddziały w gwiezdnej kuźni (3 głosy [27.27%])
Darth Bandon (0 głosów [0%])
Bastila Shan (0 głosów [0%])
Malaka łatwo się pokonywało, tylko trzeba było wiedzieć jak... dobra tarcza np redukcja 60 i po problemie, malak nam nic prawie nie robił...
Wogóle nie pamiętam abym miał z kimkolwiek problem przechodząc kotora 2 raz... tylko ci ludkowie w kuźni byli trochę upierdliwi, ale nic ponad to
Wogóle nie pamiętam abym miał z kimkolwiek problem przechodząc kotora 2 raz... tylko ci ludkowie w kuźni byli trochę upierdliwi, ale nic ponad to
Oddziały w Gwiezdnej Kuźni same w sobie nie mogą nam sprawić problemu. Tyle tylko, że eksplorowałem stację w towarzystwie przyjaciół Jedi - Jolee i Juhani. Ani mroczni Jedi, ani żołnierze nie byli dla mnie wyzwaniem - natomiast musiałem ciągle wracać i ratować z opresji resztę drużyny. a jak wiecie - obrońcy Starforge nigdy się nie kończą. Przechodzenie tego etapu było uciążliwe, ale nie trudne. Walka z Malakiem była w pewnym sensie wspaniała: jeden na jednego, żadnych pomocników, tylko gwałtowna wymiana ciosów i mocy. Pod tym względem stawiam to właśnie starcie na pierwszym miejscu.
w sumie to mi też podobała się walka z malakiem chociaż na początku wydawała się niemożliwa ponieważ jemu ciągle odradzało się życie dopiero później gdy wpadłem na to żeby rozwalać mocą te "pojemniki" z Jedi wtedy okazało się to banalne ani razu nie miałem mniej niż połowa energii bo gdy miałem jej połowę to uciekałem i używałem mocy "uzdrowienie" w razie braku punktów mocy uciekałem i czekałem aż się naładują. Ale oddziały gwiezdnej kuźni to ciągle traciłem dużo punktów życia. Na szczęście dla mnie jest "pole zastoju" po którym użycia mogłem walić w mrocznych Jedi ile chciałem więc moja taktyka była taka: ja używam mocy, carth wali sithów pod pływem zastoju a Jolee nas leczył choć mimo wszystko nie zmienie zdania że najgożej było walczyć z sithami w gwiezdnej kuźni
Malak szczegolnie na JSM bo nie moglem tych pojmanych jedi rozwalic i on sie kilka razy regenerowal na maxa
Dla mnie z Malakiem, bo dużo "apteczek" wytraciłem na Mrocznych Jedi w Gwiezdnej Kuźni. A że stałem po Ciemnej Stronie to leczenie dużo mi zabierało mocy
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No dobra Malak nie jest aż taki silny, jeżeli się na niego znajdzie jakiś sposób - wtedy jest już po nim
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No dobra Malak nie jest aż taki silny, jeżeli się na niego znajdzie jakiś sposób - wtedy jest już po nim