Już trzynasta (oby nie pechowa!) odsłona piątku z eRPeGiem. Miałem pierwotnie napisać coś o zbliżającym się piątej edycji D&D (już bez Next w tytule), ale zachowam to na przyszły materiał, ponieważ myślę, że wypadałoby jakoś te wszystkie zapowiedzi nowej gry przyzwoicie podsumować, a to wymaga czasu.
Dziś zaś zajmę się tym, co moim zdaniem pomaga rozegrać fajną sesję RPG. Czyli gadżetami i nnymi pierdółkami, kóre umilą nam i innym zabawę.
Zacznijmy od przekąsek – czy to czipsy czy ciasteczka, dobrze jest czymś uraczyć gości, którzy przez kilka godzin będą aktywnie bądź nie odgrywali postacie, offtopowali bądź przysypiali. Jeszcze fajniej jak każdy z nich nie przyjdzie na krzywy dziób i też coś ze sobą weźmie. Jedzonka starczy na dłużnej.
A skoro żarełko mamy za sobą, to przydałoby się coś do picia. Najlepiej z gazem i z dużą ilością cukru. Przyda się jakaś słodka breja z bąbelkami, która w krytycznym momencie zasiliła padających graczy dawką glukozy.
Kwestie kulinarne mamy za sobą, pora na właściwie rozumiane gadżety. Ich dobór zależy od gry i od towarzystwa w jakim się obracacie. Świeczki na sesji w "mhocznego" WoDa czy Cthulhu dodają owszem klimatu do gry (ach te cienie), ale ma to swój koszt. Wlepianie gałek ocznych w kartę postaci czy zgadywanie co wypadło na mojej kostce (tym bardziej, że kostki "true fanów" wspomnianych systemów, są świetnym przykładem plastikowego horror vacui) wybija gracza z rozgrywki. Ergo – psuje imersję.
Jeśli zaś grasz w trzecie bądź czwarte dedeki czy inne RPG nastawione na taktyczną rozwałkę fantastycznej menażerii, to wszelkiego rodzaju maty (najlepiej z odpowiednia podziałką), figurki, sztony – będą idealne jako wsparcie narracji (he he) mistrza gry. Unikniemy wszelkiego rodzaju kłótni związanych z pozycjonowaniem postaci graczy, jak i wrogów. Coś w stylu nieśmiertelnego – "ja tu nie stałem", "fireball powinien sięgnąć trzech a nie dwóch cyklopów" itp. Dobre oświetlenie jest tu wręcz niezbednę, inaczej łatwo pogubimy się w notatkach, liczeniu obrażeń, kolejce inicjatywy i wszelkich innym mechanicznych elementach sesji.
A na sam koniec zostawiam kwestie oprawy audio gry. Dziś to jest wręcz standard na sesji – dobrze dobrany podkład dźwiękowy – pozytywnie wpływa na atmosferę gry, zwiększając napięcie lub wręcz przeciwnie – wprowadzając bardziej radosne tony – w zależności od sytuacji zaistniałej w trakcie gry.
To tyle moich luźnych spostrzeżeń w tym temacie. Może i wy macie ochotę coś dodać do tej listy?