Drogi pamiętniku!
Wkrótce są moje czternaste urodziny. Rodzice wciąż traktują mnie jak dziecko. Nie pozwalają mi na różnego typu zabawy, ciągle każą mi się uczyć jakichś bzdur. Mam tego dość. Dziś w nocy uciekam. Znajdę sobie jakieś miłe, niczego niepodejrzewające towarzystwo.
Tak mniej więcej mógłby wyglądać pamiętnik młodego, zbuntowanego wilkołaka, mającego chrapkę na ludzinę. I cóż, że rodzice zabraniają samotnych łowów? Przecież to takie ekscytujące! Chłodne, nocne powietrze, księżyc na niebie. gęste futro, chroniące ciało, smak ciepłej, świeżutkiej, wciąż tryskającej z ofiary krwi... Doprawdy, to jest marzenie każdego drapieżnika. Wciąż żywe i niezmienne. I nie, nie mylicie się – Game Exe oferuje namiastkę (niestety, ale więcej się nie dało. Poza tym, od czego jest wyobraźnia?), umożliwiającą Wam choćby częściowe spełnienie pragnień sennych marzeń wilkołaka.
Chętnych do poczytania o minionych i przyszłych rundach zapraszam do rozszerzenia newsa.
Tak, nie mylicie się – kolejna, 14 już runda nadchodzi. I jest coraz bliżej. Ale, ale, zanim do niej przejdę… Pamiętacie poprzednią, nie, jeszcze wcześniejszą rundę, oznaczoną numerem 12? Wszechobecną, kucyponkową słodycz, przełamaną futrzastą grozą i podpartą mocą Wyroczni, którą był Tamc.? Podejrzewam, że tak. Szczerze mówiąc, sama szybko miałam dość tych realiów (brr, na samą myśl o MLP jeży mi się futro, ale czasem dobrze jest wprowadzić odrobinę szaleństwa, prawda?), dlatego też kolejna runda upłynęła pod znakiem klasycznego fantasy. Były szeroko znane gnomy i niziołki, trafiła się też elfka, będąca – a jakżeby inaczej! – wielbiącą drzewa i kwiatki druidką, przewinął się także kotołak (niestety, gracza gdzieś wsiąknęło, i choć potem kajał się i posypywał głowę popiołem, to jednak za późno było na jakiekolwiek ruszenie tej postaci). Ba, nie należy zapomnieć o dumnym aasimarze, zaprowadzającym sprawiedliwość swym paladyńskim mieczem. Nieszczególnie mu to wyszło, bowiem całą sprawę zakończyła – o ironio – karta Ogara z Talii Smoków, należącej do wróżbitki…
Cóż. Magia i miecz, czysta klasyka, tak samo jak klasyką jest „szybko i krwawo” – czyli cecha charakteryzująca „Wilkołaka”. Ale, ale, czy w zbliżającej rundzie utrzyma się ten kierunek? Czy może pazurzasta prowadząca tej rozgrywki znów skieruje się w stronę czegoś szalonego, jak to było w przypadku pastelowych kucyków? Uchylę ciut rąbka tajemnicy i powiem, że częściowo inspiruje mnie ta – podesłana przez Vitanee (choć to był czysty przypadek; nasza rozmowa traktowała o czymś zgoła innym!) – grafika…
Tym samym kończę przynudzanie i zapraszam wszystkich (tak, włącznie z tymi, którzy jeszcze nie mieli przyjemności zapoznać się z tą grą) do zapisów, bowiem rozpoczęcie jest tuż tuż, czyli 1 marca!
A tym, którzy naprawdę nie wiedzą, o co chodzi, polecam zerknięcie tutaj.
Niech MO… eee… Niech Luna będzie z wami!
PS. Przypominam o polubieniu "Wilkołaka" na Facebooku, gdzie wszyscy zapominalscy mogą sprawdzać, kiedy odbędzie się kolejna runda bądź po prostu swobodnie rozprawiać o tym czy owym.