Marka "Borderlands" podbiła serca tłumów graczy z całego świata i rozwija się w zaskakująco szybkim tempie. Studio Gearbox nie ukrywa, że konsumenci nadal chętnie sięgają po drugą część serii (wydaną, bagatela, blisko półtora roku temu), a serwowane do niej dodatki sprzedają się tak świetnie jak białoruskie konserwy na potencjalną apokalipsę.
Krokiem oczywistym jest więc błyskawiczne wypuszczanie kolejnych rozszerzeń, przeznaczonych dla graczy spragnionych zakręconych przygód na postapokaliptycznej Pandorze. Skoro Walentynki już za pasem, to przyszedł najwyższy czas na intrygę, w którą zamieszana jest pierwsza kusicielka uniwersum – Mad Moxxi.
"Mad Moxxi and the Wedding Day Massacre" będzie zakręconą wariacją "Romea i Julii", więc obok morza absurdu, nie zabraknie tutaj akcentów znanych z szekspirowskich dramatów. Masakrowanie obmierzłego tałatajstwa na postapokaliptycznej planecie nigdy nie było tak wyrafinowane.
Fabuła kręci się wokół rodów Hodunk i Zaford, jakie mieliśmy okazję poznać w podstawowej kampanii "Borderlands 2". Tym razem nie ma jednak mowy o wojnie, lecz o ślubie, który ma połączyć obie rodziny. Zadaniem gracza będzie zdobycie unikatowych składników, koniecznych do uwarzenia eliksiru miłosnego przez Mad Moxxi. Wiecie, tak na wszelki wypadek, aby nie skończyło się podobnie jak w pewnej popularnej serii fantasy.
Premiera dodatku została zaplanowana na 11 lutego. Cena? Trzy dolary (czyli jakieś dwanaście złotych z groszami). Obok walki z kolejnym bossem, otrzymamy bonusową skórkę za pokonanie nieprzyjaciela każdą z klas postaci.
PS. Zaraz... moment! To jeszcze nie koniec. Tak na marginesie, studio Gearbox zdradziło, iż kolejne, dwunaste (sic!) rozszerzenie będzie równocześnie ostatnim i zakończy oficjalne wsparcie twórców dla "Borderlands 2". "Sir Hammerlock and the Son of Crawmerax" zadebiutuje już w kwietniu. Więcej szczegółów, wkrótce.