Filmu jeszcze nie ogladalem, bo jestem za granica, ale z pewnością obejrzę jak wrócę. Mówisz, ze bardzo odeszli od ksiazki? Można się bylo tego spodziewać, bo ksiazka jest za długa i ma wiele ważnych wątków, których nie mogli dać w calosci.
[spoiler]
Nie jestem pewien, czym mogły by się różnic. U mnie Harry ginie, ma rozmowę z Dumbledore'em i wraca. Udaje nieżywego, a potem jest rozpierducha i walka w głównym hallu, Voldemort ginie, a 19 lat potem Harry ma dzieci z Ginny, a Ron Z Hermiona. Można się było spodziewać tego (i dobrze)
Szkoda Freda, tez go lubiłem ("ja jestem George mamo" ).
No i po części spelnila się przepowiednia i watpliwosci dotyczące prof. Neville'a Odcial leb Nagini
Byłem dzisiaj na filmie. I jednoznacznie stwierdzam, mam dość. Ten film to po prostu... gówno. Tak, dosłownie psie wydaliny, popłuczyny z dna kufla, sodoma i gomora. Pełno niezgodności z książką, zrąbane dialogi, masa pomyłek przy zbyt pośpiesznym składaniu filmu... To jest nawet gorsze od polskiego tłumaczenia książek...
Chłopaki, za te 16 zł na bilet kupcie swoim dziewczynom/przyjaciółkom/koleżankom kwiatki. Albo zaproście na inny film.
Dziewczyny, wydajcie te 16 zł na jakieś zakupy... (zapewne na tej kwocie się nie skończy, ale lepsze to)
Ja zmarnowałem pieniądze...
Zapomniałeś o genialnym jak zawsze polskim dubbingu
@ zielony tekst - tja, polski dubbing jak zwykle rox! Luna gadała, jakby jechała na mocnych dragach... Ale niektóre głosy nawet pasowały do danych postaci i były dość bliskie moim własnym wyobrażeniom. Ale generalnie wolę oglądać filmy w oryginale, bez napisów.
Ja właśnie z kina wróciłem... I bardzo żałuję. Polski Dubbing oczywiście genialny... Wszyscy którzy myślą o tym żeby obejrzeć, nie radzę iść do kina. Chyba że chcecie zobaczyć jak łatwo można zepsuć film...
Chyba raczej "Jak łatwo zepsuć książkę i poprawić to jeszcze dubbingiem".
A ja miałam się na Pottera Piątego wybrać, po to, żeby sobie książkę streścić XD. Chyba jednak zrezygnuję XD.
A tak enyłej, to książki przestały mnie bawic, po 4 dałam sobie siana. Potter jest dla dzieci.
Ja po 4 albo 5 częsci dostałem pomieszania wątków i obecnie mam jakąś poterropodobną plątaninę w głowie. Nie widzę w tej książce nic czym nalezałoby sie zachwycac i na pewno nic co byłoby powodem światowej histerii. Niestety występuje tu efekt domina i samonakręcającej sie zabawki.
Cóż, nie powiem, ale skończyliście na tej części, gdy kończy się dziecinność. 6, a zwłaszcza 7 część jest mroczna, bardziej dojrzała. Jak powiedziałem, Harry Potter i Relikwie Śmierci (najodpowiedniejsze moim zdaniem tłumaczenie tytułu) rozwiązuje wszystkie wątki, wyjaśnia wszystko, co było do wyjaśnienia. Czytając ją Ekh twoja papka potterowa zmieniłaby się w prosty makaronik. A zakończenie jest zwłaszcza dla dorosłych
I możesz się cieszyć Ekh, więcej Potterów już nie będzie. No, chyba że zajmiemy się jego... ale wtedy już Harry nie będzie pasował do tytułu
Ciekawe. Mnie się wydaje, że książka ma zachęcic do czytania i jednocześnie zrobic smaczku na następne częsci potencjalnemu czytelnikowi. Ja się czuję jako potencjalny czytelnik, ale smaczku nie mam. Odrzuca mnie to. Byc może nie podoba mi się świat przedstawiony w książce (no sorry, czarowac badylem? I jak oni zmieścili pióro z ogona feniksa do kawałka drzewa [bądź co bądź, feniks to ptak ognia, fajczy się non stop, a drewno też łatwo palne jest]), może to EMO-boy Harry. Jakoś pani J.K.R. nie zmusiła mnie do przeczytania następnej częsci (5 leży sobie na półeczce, moja własna, prezent od dziadków... niewdzięczny ze mnie bachor, wiem). Smutne.
Jak powiedziałem, Harry Potter i Relikwie Śmierci (najodpowiedniejsze moim zdaniem tłumaczenie tytułu)
Tak nie za bardzo... Deathly do przyimek chyba, czyli musi być "Śmiertelne relikwie".
Cytat
(no sorry, czarować badylem? I jak oni zmieścili pióro z ogona feniksa do kawałka drzewa [bądź co bądź, feniks to ptak ognia, fajczy się non stop, a drewno też łatwo palne jest]),
Ten badyl to rózdzka i śmiem twierdzić, ze rózdzki są obecne w polowie książek traktujących o magii. A to z feniksem to na sile wziełas...
Zdecydowanie lubię bardziej czytać książki o Harrym niż oglądać film, ponieważ film jest krótki (wiem, że więzień Azkabanu musiał by trwać około 16 godzin gdyby nakręcili całą książkę) ale ma pewne plusy: muzyka, efekty specialne, charakteryzacja.
Najbardziej lubię:
1.Książe Pół Krwi
2.Zakon Feniksa
3.Kamień Filozoficzny
Ja tam w głębi duszy nadal czuję się dzieckiem, więc postanowiłam wybrać się na Pottera do kina. Nic nie zrozumiałam jednak, zatkała mnie tylko przewaga efektów specjalnych nad treścią... chyba nie umiem docenić prawdziwej sztuki:D
Mnie ten cały portier wcale nie zachwycił, nie wiem co wy w nim widzita . Przeczytałem połowę pierwszej części i odłożyłem, zupełnie to do mnie nie przemówiło. Film też obejrzałem. Wrażenia podobne. Nie wiem, za stary jestem na to czy jak. Chyba po prostu nie moje klimaty.
Przeczytałem połowę pierwszej części i odłożyłem, zupełnie to do mnie nie przemówiło.
Jak tyle przeczytałeś to się nie dziw. Mnie w Potterze zachwyca mnogość wątków i szczegółów, które są na pozór nieistotne, a potem łączą się w genialna całość. Książka nie jest o czarodzieju, który macha kijkiem i rzuca zaklęcia. W większości porusza znane nam problemy, poza tym można uznać, że jest momentami kryminałem, a czasem thrillerem. Pierwsze dwie książki jak i filmy są bardziej pod kątem dzieci. Potem robi się już mroczno i giną ludzie.
Mam znajomego, co nie przepada za fantasy, ale czytał Hobbita i mu się podobał. Uznał jednak, że Tolkien pisze beznadziejnie i Władca Pierścieni jest dla dzieci, a świat nierealny, bez sensu i w ogóle po co się tym zajmować. Ocenił twórczość po początku...
W mordę, to jak dopiero po połowie robi się ciekawie to...dziwna ta książka . Może za bardzo przywykłem do Browna, gdzie już po przeczytaniu pierwszych kilku stron książka nie pozwala nas od siebie oderwać.
Kurczę, widzę tutaj tworzący się Front Obrony Pottera... poważna sprawa. Ja osobiście twórczości pana Tolkiena nie uważam za dziecinną , ale zależy co kto lubi. Browna za to szczerze nie znoszę. Choć czytałam ze dwie jego książki.
To ja zacznę konwencjonalnie... Temat jest drażliwy. Na tyle drażliwy i na tyle dla mnie "bolesny", że postanowiłam nie czytać wszystkich wypowiedzi powyżej (haha...).
Dla tych, którzy twierdzą, jak ja, że Potter jest sfrustrowanym seksualnie nastolatkiem z przerostem ego:
Czytałam wszystkie części. Nie raz. I nie była to dla mnie wybitna męczarnia, jakiej doświadczałam kiedyś przy "Panu Tadeuszu" czy "Lalce". Nie poradzę nic a nic, że dorastałam razem z Harrym od 1997 roku, kiedy wpadł mi w maluczkie rączki pierwszy tom przygód życiowego nieudacznika i bohatera z zamiłowania. I nic nie poradzę na to, że to właśnie dzięki Joasi Rowling zaczęłam czytać. To był taki podkład. Na początku był Potter, ale za chwilę zaczął się Sapkowski. Chwilę później Tolkien i Pratchett... Darzę serię o Chłopcu Który Lubił Pakować Się W Kłopoty niemałym sentymentem i jestem pewna, że każdego roku, od momentu ukończenia 10 roku życia, będę dawać moim dzieciom po jednym tomie Pottera. Brzmi pompatycznie i co najmniej głupio, ale chyba naprawdę tak zrobię. A co do mojego ogólnego gustu literackiego, bynajmniej nie ogranicza się on do J.K.Rowling ani też nie jest z nią szczególnie związany. Książki, które cenię możecie poznać czytając taki ładny, długi, wcale nie zachęcający post w tym temacie, w którym piszemy "co czytamy".
Dla tych, którzy twierdzą, ze Harry ma fajny tyłek, chłopcy z czarnymi włosami w drucianych okularach na nosie są seksowni, a ich marzeniem jest życie w świecie z Pottera:
Dorośnijcie nareszcie, do ciężkiej cholery... Bo owszem, można sobie poczytać, ale z pewnością nie można zachwycać się bajką o życiu ludzi o spaczonych systemach wartości i zamiłowaniach do sadomasochizmu oraz latania na urządzeniach codziennego użytku...
PS: Siódma część jest dobra. Joaśka nareszcie zabrała się za to, co pominęła w poprzednich częściach. Czyli za robienie z Harry'ego bohatera z prawdziwego zdarzenia. Tylko nie wiem jak ktoś z 16-latka zachowującego się jak cholerny 10-latek może przemienić się w 17-latka myślącego jak dorosły mężczyzna... No dobra, nie przesadzajmy - nawet dorośli mężczyźni nie myślą jak powinni myśleć dorośli mężczyźni, więc przed chwilą po raz pierwszy w życiu przeceniłam Życiowego Nieudacznika Nr 1... Ach, portrety psychologiczne i nieprzerwanie interesująca akcja - cudne w Deathly Hallows. Cudne.
Przecież jest możliwe, ale niestety zwykle raz w życiu, zalecam z około 4 piętra , bo przy dalszych za dużo roboty dla sprzątaczy .
Poza tym kto sądzi że Harry się skończył po 3 części, reszta jest nudna? Ja tak (nie licząc ostatniej części bo jeszcze nie przeczytałem).
[Dodano po 6 miesiącach]
Dawno nikt tu nie sprzątał , ale skoro już jest to tu napisze, kto czytał i jakie były jego odczucia co do całej sagi. Ja ją przeczytałem raz więc nie wiem jakie były by moje odczucia teraz (jako doświadczonego czytacza ), ale pierwsze trzy tomy bardzo mi się spodobały następne 3 czytałem bardziej z powodu że to słynna książka i należy przeczytać (nie które momenty nawet były ciekawsze, a niektóre nie, ale szło). Natomiast siódmy tom bardzo mi się podobał (może z powodu że trochę się nudziłem), ale akcja wydawała się szybsza i ciekawsza.