Był piękny słoneczny dzień. Gorące słońce górowało na błękitnym niebie. Po tragicznych wydarzeniach jakie rozegrały się w twoim domu postanowiłeś rozbić obóz i odpocząć trochę po swoich przeżyciach. Znajdowałeś się blisko drogi numer 30. Ta trasa łączyła drogę 31 i miasto Cherrygrove City. Twoje miejsce biwakowania było położone nad samym jeziorem. Aqua - samiczka Totodile'a znajdująca się pod twoją opieką miała fantastyczne miejsce to zabaw jakim okazał się ten akwen. Zastanawiałeś się czy w tym miejscu znajdziesz kolejnego pokemona do złapania lub nawiązania nici przyjaźni. Rozbity zielony namiot stanowił idealne schronienie na zimną noc. Miałeś rozpalone ognisko a twój pokemon spoczywał ukryty w pokeballu.
Rozglądając się dokoła zauważyłeś zielonego pokemona robaka., który siedział spokojnie na pobliskim kamieniu.
To był Caterpie. Pokemon robak ,który przeobrażał się w Metapoda a następnie w pięknego Butterfree. Robaczkowate stworzenie przyglądało się z wyraźną ciekawością w czarnych oczach. Może on będzie twoim pierwszym złapanym pokemonem ?
Interesujace stworzenie - Pomyślał i podszedł ostroznie do Caterpie - Hej mały, może chciałbyś do nas dołączyć? - Rzekł starajac się "dyplomatycznie" złapać pokemona. Niezbyt lubił robić z pokemonami coś czego one nie chciały więc cierpliwie czekał na reakcję robaczkowatego stworzenia.
Słysząc twoje łagodne słowa Caterpie przechylił główkę i zdecydował się bardzo powoli zbliżyć się do ciebie. Robaczkowate stworzenie zszedło z kamienia i ruszyło w twoim kierunku. Wydawało się, że miało przyjazne nastawienie ,ale to mogło cię zmylić. W każdej chwili mógł zaatakować lecz póki co tego jeszcze nie zrobił.
Gąsienica zastanawiała się co tam przygotowujesz. Być może była głodna ,albo po prostu ciekawa. Stworzonko postanowiło zaczekać na twój ruch.
Nie musisz się mnie obawiać - Rzekł do robaczkowatego stworzonka po czym wyciągnął z plecaka kanapkę( z sałata ) i położył przed Caterpie - Jedz, pewnie jesteś głodna... wszystkie sprawy załatwiam raczej pokojowo z pokemonami, więc przyłączysz się do nas czy nie? Ja mam dużo czasu i jestem cierpliwy więc mogę poczekać - Ciągle mówił do stworzonka - Jeśli mi odmówisz to się nie obrażę...
Caterpie zachęcone co raz bardziej przez ciebie zbliżyło się do kanapki, którą przed chwilą wyciągnąłeś z plecaka. Bardziej interesowało go sama sałata niż chleb. W trakcie twego przemawiania gąsienica pożerała zawzięcie zielony liść warzywa. Po skonsumowaniu małego "posiłku" Caterpie pokiwał swoją główką i wyraził zgodę na przyłączenie się do ciebie. Teraz już mogłeś go schwytać pokeballem lub pozwolić podróżować wolno przy twoim boku.
Wybacz, ale to dla twojego dobra - Rzekł po czym rzucił pokeballem, aby schwytać Caterpie. Złapał pokemona, ale co teraz? Nie wiedział dokąd się udać... To dręczyło go od dłuższego czasu... Po chwili namysłu postanowił pójść wzdłuż drogi dp najbliższego miasta...
Caterpie nie wyrażał żadnego sprzeciwu kiedy chowałeś go do pokeballa. Po tej czynności postanowiłeś udać się do najbliższego miasta jakim było Cherrygrove City. Spakowałeś swoje obozowisko i wyruszyłeś na drogę numer 30 aby dzięki niej dostać się do celu swojej małej podróży.
Idąc spokojnie leśnym traktem obserwowałeś uważnie swoje najbliższe otoczenie. Wiedziałeś iż z każdym pokonanym krokiem zbliżasz się do miasta. Twój wzrok zobaczył kilka ciekawych pokemonów niedaleko ciebie. Jednym z nich była dziwna biedronka ,która posilała się jakimiś liśćmi.
Dalej znajdował się pokemon wróbel Pidgey, który siedział na gałęzi drzewa.
A na pewnym momencie dostrzegłeś pokemona robaka , który poruszał się do najbliższego drzewa.
[img] http://wiki.pokemonpl.../013Weedle.png[/img]
Być może warto było ,któregoś z nich złapać przy pomocy Aquy lub Caterpie.
Podszedł do pokemona-wróbla powoli, a zarazem ostrożnie wyciągnął w jego stronę rękę z okruszkami po czym rzekł - Hej, chciałbyś się do nas przyłączyć? Potrzeba nam dobrej i zgranej ekipy - Czekał w milczeniu na odpowiedź pokemona. Miał nadzieję, że uda mu się schwytać trzecie już stworzenie. Ciekawy był jak ptak zareaguje na jego gest oraz słowa...
Pidgey nie był zainteresowany okruszkami położonymi na twojej dłoni. Przez kilka chwil wpatrywał się w Ciebie a następnie wydał z siebie wrogi odgłos i dziabnął cię w palec wskazujący. Pojawiło się rozcięcie i krew. Co to był za ból! Pidgey nie zamierzał dołączyć do twojej drużyny po dobroci tak jak uczynił to Caterpie. Mimo ,że Pidgeye były łagodnymi stworzeniami ten osobnik wykazał wrogość i wolę walki. Wróbel był gotowy na wszystko. Cóż wygląda na to ,że będziesz musiał z nim stoczyć mały pojedynek. Teraz musisz zdecydować ,który z twoich chowańców ruszy do walki i przejdzie swój pierwszy chrzest bojowy.
Adam był zdenerwowany, a jednocześnie zdziwiony zachowaniem pokemona. Od razu przyzwał Aquę i caterpie po czym wydał następujące polecenia - Caterpie, strzel w niego siecią. natomiast ty Aqua zaatakuj go laserem... - Po wydaniu tych rozkazów sięgnął do apteczki, z której wyciągnął bandaż. Uciął go kawałek i owinął wokół skaleczenia. Po tej czynności oddalił się od pokemonów na odległość pięciu metrów i cierpliwie oglądał walkę jaką toczył co jakiś czas wydając polecenia ataku.
Uwolniłeś swoich z pokeballi i wydałeś im odpowiednie polecenia ataku. Twojemu Caterpie udało się wycelować siecią w wrogiego Pidgeya. Dziób i skrzydła zostały oplecione lepką substancją co spowodowało ,że pokemon wróbel spadł z drzewa. Totodile Aqua swoim spojrzeniem sprawiła ,że Pidgey zwątpił w swoje możliwości. Jego odporność spadła. Stanowił teraz łatwy cel do złapania o ile rzucisz pokeballem. Twoi podopieczni czekali na dalsze polecenia,
Opatrywanie rany odbyło się bez żadnych przeszkód. Założony opatrunek wyglądał dość profesjonalnie.
Dobrze byłby go złapać - Pomyślał Adam po czym wyciągnął z plecaka pusty pokeball po czym rzucił nim w Pidgey'a w celu schwytania go. Każdy pokemon mógł się przydać bez względu na to co wczęsniej zrobił, chociaż Adam nie darzył go sympatią po tym co on zrobił. Musiał w każdym razie udać się do miasta po parę rzeczy. Potrzebował również znaleźć nocleg.
Rzuciłeś pustym pokeballem w pokonanego Pidgeya. Trafiłeś go i po kilku chwilach usłyszałeś *DING* Tak! Udało ci się ! Zdobyłeś drugiego pokemona. Twoi podopieczni dobrze się spisali i czekali na jakąś pochwałę o ile zechcesz poświęcić im trochę czasu.
Sprawdzając pokedex zorientowałeś się iż znajdujesz się bardzo blisko miasta Cherrygorve City do którego zmierzałeś.
Pozostało tylko podnieść pokeball z Pidgeyem, schować Aquę i Caterpie i ruszyć do miasta. Mogłeś także zmierzyć się z innymi pokemonami jakie znajdowały się w pobliżu. Zawsze to byłby trening dla twoich podopiecznych. Oczywiście to był twój wybór.