Jaka jest różnica między Wiedźminem 3: Dzikim Gonem a Skyrim? – na to pytanie próbował odpowiedzieć przedstawiciel CD Projekt RED, odpowiedzialny z marketing Michał Platkow-Gilewski.
Jak twierdzi marketingowiec i pewnie wiele osób się z nim zgodzi – podejście obu twórców do tworzenia gier są różne. CD Projekt RED uważa za najważniejsze aspekty swojej produkcji historię, wybory i ich konsekwencje, moralną szarość oraz postacie, bogate w złe lub dobre cechy, nadające im wiarygodny charakter. Gracz ma je zapamiętywać – kim są, czego od niego chcą, a to dla polskich developerów jest najważniejsze. Bethesda zaś, co można łatwo ocenić, w "Skyrim" stawiała na inne elementy. CD Projekt RED zamierza jednak dać graczom otwarty świat – czy to coś zmienia? Z wypowiedzi marketingowca można wywnioskować jedno – nie.
Podejście twórców do gry w dalszym ciągu jest te same, a Platkow-Gilewski uspokaja jeszcze, że choć wielkim wyzwaniem było stworzenie otwartego świata ze wspaniałą opowieścią, to udało im się wyłapać wszystkie jego trudne aspekty. Również nienaruszone zostały konsekwencje – każda czynność zostanie w jakiś sposób odebrana przez świat, w mniejszym lub większym stopniu. Dlatego będzie aż 36 stanów, w jakich gracz może zostawić uniwersum "Wiedźmina 3: Dziki Gon". Poprzez stany rozumiem znaczące zmiany, a nie każdy pojedynczy wybór, który podejmujesz w trakcie rozgrywki – dodaje, co powinno – przynajmniej do czasu premiery – ukrócić negatywne komentarze, dotyczące zakończeń.